Wysłany: 2008-10-27 20:18
nie ważne ja nie zbiednieję a innym być morze pomoże :P
[img:0997f1dcab]http://myspace-250.vo.llnwd.net/01090/05/28/1090858250_m.gif[/img:0997f1dcab]
Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...
Wysłany: 2008-10-27 20:41
[color=red:44b97d207b]To nie dyskusja o tym kto mocniej i żywiej kiwa palcem by pomóc głodującym dzieciom, więc wszelkie wyścigi użytkowników lub wzajemne ataki prywatnie prosze załatwiac i nam innym użytkownikom tego forum prosze oszczedzic tego spektaklu[/color:44b97d207b][color=brown:44b97d207b][/color:44b97d207b]
Użytkowniku! Nie bój się używać linku "Zgłoś moderatorowi"! :D
Wysłany: 2008-10-27 20:46
[quote:c928baeabb="Stary_Zgred"]Podobną sytuację mieliśmy z rodziną podczas ostatniego wyjścia na cmentarz – żeby posprzątać i wypucować groby. Po cmentarzu przechadzała się wolnym kroczkiem młoda Rumunka, z dzieckiem na ręku. Kobitka była ubrana w ładne ciuszki i wyglądała na zadbaną. Dziecko na ręku – takoż. Nie przeszkodziło to wszakże Rumunce by zagabywać o „kilka złotych” ludzi sprzątających na cmentarzu swoje groby. Nawet jeśli wyglądali niezbyt dostatnio. Wątpię, aby rzeczona pani żebrała, bo głoduje i potrzebuje do przeżycia ludzkiej pomocy.[/quote:c928baeabb]
a zdarzają się i obwieszone złotem cyganki które proszą o złotówkę, takim mówię z góry że powinny się wstydzić.
podobno głównym źródłem białka zwierzęcego dla głodujących dzieci w afryce są głowy łososi potraktowane jako odpadki z elitarnych skandynawskich restauracji. uważam za niezły pomysł, zwłaszcza jeśli się pomyśli o łososiach w polskich restauracjach, które są gorszej jakości jak w.w. łby :P
Carpe jugulum
Wysłany: 2008-10-27 21:26
[quote:babbfd1c39="Harry"]mam gdzieś głodujące dzieci bo jestem pieprzonym egoistą i nic na to nie poradzę. no cóż, trudno.[/quote:babbfd1c39]
Wydaje mi się, że tutaj zaistniała sytuacja typu "syty głodnego nie zrozumie"..Można być, ba! czasem trzeba być w życiu egoistą, bo inaczej Cię zadepczą i stłamszą i wyrzucą do śmietnika..ale najważniejszy jest zdrowy egoizm, moim zdaniem. A czy Twój, Harry, mieści się w tych ramach?
Dzieciom trzeba pomagać, bo tak naprawdę, jeśli my, zwykli szarzy obywatele tego nie zrobimy, to nikt tego nie zrobi..Czasem trudno mi pojąć niechęć do wzajemnej pomocy..Widać przecież, że na rządzących nie ma co liczyć, a jeśli każdy się zamknie w swym egoiźmie, to świat powoli będzie się chylił ku upadkowi.
Tylko myślę, że trzeba mądrze pomagać, wiedzieć gdzie zwrócić swą pomocną dłoń, co czasem jest trudne, zważywszy na różnorakość rozmaitych naciągaczy.
"Beata est vita conveniens naturae suae"... (Najszczęśliwsze, najlepsze jest życie w zgodzie z własną naturą)
Wysłany: 2008-10-27 22:02
dawanie kasy to o wiele za malo. owszem bez tych pieniedzy byloby o wiele trudniej pomoc komu kolwiek, ale pamietajcie, ze pomoc pienierzna niczego nie roziwaze. tutaj chodzi o to zeby "dac im wedke a nie ryby". owszem dzieki kasie od was ktos im ta wedke moze sprezentowac, ale chodzi o to ze czyny licza sie o wiele bardziej niz pieniadze. czy wrzucenie drobniaka do jakies puszki nie jest aby za latwe?
w zasadzie to glodujace dzieci mialy byc tylko przykladem. bo w przypadku zebraka dawanie mu pieniedzy jest juz wiekszym problemem. to tylko poglebia go w przekonaniu, ze to jest dobry sposob na zycie. zamiast rzucac drobnymi powinnismy pomoc takiemu czlowiekowi jesli naprawde nas obchodzi. wtedy bedziemy mieli tez pewnosc, ze nie przepije tej kasy.
Wysłany: 2008-10-27 23:08
co racja to racja. wiekszosc biednych ludzi wybira takie zycie. i to ich wolny wybor. i ym ymamy wolny wybor czy im pomagac czy nie. z drugiej jednak strony oni sa dosc nielogiczni. zebrza o pomoc a kiedy naprawde sie ja zaoferuje to z niej nie kozystaja.
podobno zycie na ulicy jest tylko alternatywa. my martwimy sie o niesplacone kredyty, prace, dom. a oni amrtwia sie o noclegi i zywnosc. to zdanie jednego z bezdomnych.
i fatycznie wiekszosc woli tak zyc ale sa tez tacy co poprostu nie poradzili sobie w zyciu lub los ich skrzywdzil. ale nie wiem, czy kiedy kolwiek spotkalem takiego czlowieka. pomagajac nie wiemy komu pomagamy. nie wiemy komu odmawiamy pomocy. jestesmy slepymi sedziami. a oni poddaja sie pod nasz sad.
Wysłany: 2008-10-28 11:10
Moze sie powtorze ale te glodujace dzieci najbardziej cierpia przez swoich nieodpowiedzialnych rodzicow , bo nie sztuka zaplodnic dziecko a zapewnic mu odpowiednie warunki egzystencjalne ( jestem przeciwna rodzinom wielodzietnym )
Schuld und Sühne
Wysłany: 2008-10-28 16:45
jakoś w ameryce południowej mogły się zrodzić potężne cywilizacje, mimo że z dala od europy, a afrykańczycy żyli w swoich domkach z łajna przez wieki i nic do przodu. cóż dziwnego, że ich taki los spotkał
Carpe jugulum
Wysłany: 2008-10-28 17:42
Allanon :arrow: :arrow: :arrow: To tak jakbyś oddawał biednemu połową swojej wypłaty.
Zrobił byś to?
No właśnie..."Prezydenci państw G8" też nie oddadzą tak łatwo złóż w Afryce, bo to jest źródło dochodów ich państw.
Pytanie: co to jest - "665,95" Odpowiedź: szatan z Biedronki:-P
Wysłany: 2008-10-28 23:52
[quote:e4d5413140="Lady_Margolotta"]jakoś w ameryce południowej mogły się zrodzić potężne cywilizacje, mimo że z dala od europy, a afrykańczycy żyli w swoich domkach z łajna przez wieki i nic do przodu. cóż dziwnego, że ich taki los spotkał[/quote:e4d5413140]
i zyli by sobie do dzis gdyby nie los w postaci bialego czlowieka. wtedy afryka. dzisaj tybet. wczesniej indianie. historia kolem sie toczy.
Wysłany: 2008-11-01 03:18
W moim przypadku to wygląda tak.
Ja bardzo lubię czynić dobro, wręcz muszę to robić.
ALE... zdaje sobie sprawę ze chcąc pomóc wszystkim będzie to tylko kropla w oceanie która nie będzie miała wielkiego wpływu na ogół. Solucja jest prosta.
Czynie dobro jedynie w swoim bezpośrednim otoczeniu.
Nie jest to idealne ale co ja poradzę...
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić. Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."
Wysłany: 2008-11-01 11:39
Obce głodujące dzieci(i inni nieznajomi potrzebujący pomocy)mało mnie obchodzą, na pomoc mogą liczyć tylko Ci na których mi zależy(rodzina, przyjaciele, znajomi)
Okręt mój płynie dalej Gdzieś tam... Serce choć popękane, chce bić.
Wysłany: 2008-11-01 16:21
Jeśli chodzi o porządek świata, to trzeba zacząc od siebie
Wysłany: 2008-11-15 22:08 Zmieniony: 2008-11-15 22:45
[quote:487259a5fe="Pan"]...albo sobie poczytuje za zasluge urodzenie sie w rodzinie dostatecznie bogatej, jakby to dalo sie zrobic celowo i swiadomie.
:D[/quote:487259a5fe]
Niech osoby, których nie stać na zapewnienie bytu dziecku do pełnoletności, albo dłużej jeśli studiuje, czy nawet przez całe życie, jeśli urodzi się lub zostanie niepełnosprawne, nawet nie myślą o potomstwie.
Ale...Tutaj Dasstin ma wielką rację - polityka. Ostatnio wpadła mi w ręce codzienna gazeta (chyba Super Express), w której zamieszczono tabelę, o ile podwyższone zostaną emerytury dla jakiego dochodu. Zatem ten, kto ma dochód 500 zł dostanie 5 zł (i ma zamknąć gębę i cieszyć się, bo mogą mu całkiem odebrać), a ten kto ma 2500 dostanie ponad 100 zł. Tylko zakopać żywcem pomysłodawcę, słów mi brak, każdy wie do czego to doprowadzi.
Chosen by death don't disagree.
Wysłany: 2008-11-29 19:58
Mnie obchodzą. Jestem człowiekiem.
A teraz płacą mi, jakby ktoś dał mi w mordę.
... Wysłany: 2008-11-29 21:48
na życie dzieci w afryce nie mam najmniejszego wpływu. I szczerze mówiąc, jest mi ono obojętne. Pomagam jedynie polskim dzieciom. Jestem wolontariuszką qw świetlicy socjoterapełtycznej, organizuję zbiórki na rzecz domów samotnej matki i co roku biorę udział w przygotowaniach wigilii i wielkanocy dla bezdomnycbh i potrzebującytch z mojego miasta.
Wysłany: 2008-11-30 00:07
Po pierwsze: Tytuł tematu. "nie obchodzą mnie..."
Nasuwa mi się taka ciekawa riposta "a co mnie obchodzi Twoje zdanie?".
Nie liczymy się z czyimś życiem, nie liczymy się z czyimś zdaniem?
My jesteśmy tutaj, a oni tam?
Możemy przecież i tak... Bo Nas to w danym momencie nie dotyczy, nie jesteśmy tam, nie prosimy rodziców o jedzenie, którego nie są w stanie Nam dać, mimo, że najchętniej by Nam oddali wszystko?
Polityka jest dziełem człowieka - Naszym dziełem. I My możemy je modyfikować, ale na pewno nie słowami: to polityka - Nas to nie dotyczy.
Jeśli ktoś chce pomóc, to niech to robi w miarę swych możliwości. Nikt nikomu nie nakazuje, by oddawał pół/ całość wypłaty.
Jeśli każdy pomoże choć w maleńkiej sprawie (nieważne gdzie) to jak się zbierze tak wszystkich ludzi to już będzie coś.
Dzieci płacące za rodziców? Nie widzę sensu.
Zwłaszcza, że Ci rodzice też byli wcześniej dziećmi swych rodziców, które musiały przeżywać coś podobnego. Wina leży u przodków?
Obojętność... to cudowne uczucie pozwalające nie wytykać nosa zza ścian swego światka.
Niech się dzieje, co się chce, bo mi aż tak nie jest źle...?
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
??? Wysłany: 2008-11-30 00:51
[i:e9122c1a18]Dokładnie - nie obchodzą mnie inni ludzie, liczę się tylko ja, a gdy mam kłopoty liczę na innych (o słodka ironio). Tak to jest urządzone i nie zamierzam nikogo ganic za egocentryzm - bo jest on jak najbardziej na miejscu (mamy W końcu jedno życie, i nie marnujmy go na kłopty innych, ani o roztrząsanie spraw dobra ogółu). Co więcej, taka hipisiarska postawa - wynika albo z a) próby zachowania czystości sumienia (które jest rzeczą sztuczną - "dziełem człowieka - Naszym dziełem" ) b) nadziei na to iż kiedyś ludzie ci za to odwdzięczą (raczej stawiam na a)[/i:e9122c1a18]
"Pestis eram vivus - moriens tua mors ero"
Re: ??? Wysłany: 2008-11-30 01:22
[quote:7a40b45b0f="Weles"][i:7a40b45b0f]Dokładnie - nie obchodzą mnie inni ludzie, liczę się tylko ja, a gdy mam kłopoty liczę na innych (o słodka ironio). Tak to jest urządzone i nie zamierzam nikogo ganic za egocentryzm - bo jest on jak najbardziej na miejscu (mamy W końcu jedno życie, i nie marnujmy go na kłopty innych, ani o roztrząsanie spraw dobra ogółu). Co więcej, taka hipisiarska postawa - wynika albo z a) próby zachowania czystości sumienia (które jest rzeczą sztuczną - "dziełem człowieka - Naszym dziełem" ) b) nadziei na to iż kiedyś ludzie ci za to odwdzięczą (raczej stawiam na a)[/i:7a40b45b0f][/quote:7a40b45b0f]
Stawiam na "c" - możliwości jest tak wiele jak ludzi.
To, że się usiłuje coś zmienić, nie oznacza zaspokajania własnego sumienia, czy oczekiwania na wdzięczność. Szufladkowanie do "a" i do "b" nic nie daje, nic nie zmienia.
Sumienie... no tak. Łatwa wymówka.
Za łatwa...i zależy, co nazywasz sumieniem.
Wdzięczność? Po Twych słowach widać większy obraz owej wdzięczności. Wiem o tym od dawna. Więc wątpię, by to przeszło.
Szukasz dla mnie usprawiedliwienia. A jakie Ty masz? Że życie jest krótkie? Każde jest.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
??? Wysłany: 2008-11-30 01:45
[i:af42cb19fd]Sumienie to takie cudeńko - którego istnienie było nam wpajane od dziecka, po to tylko by stworzyc jakiś dogodny system wartości (relatywny uściślając). Ja podałem usprawiedliwienie - koncentruje się na sobie, tak jak każdy. Jesteś inna? To pójdź teraz do lodówki, zrób kanapkę i razem z nią polec do afryki. Zacznij działac (to nie żaden atak, podkreślam). Usiłujesz cos zmienic? CO? Warunki gospodarcze afryki? Skutki takiego a nie innego położenia? poprostu apeluje oto, byśmy nie byli hipokrytami. Ok., mozesz sobie myślec o głodujących dzieciach na drugim krańcu świata, przeżuwając kolacje - ale błagam nie mów tylko że coś próbujesz zmienic...
ps. co wyczytałas takiego z moich słow o wdzięczności? tego kawałka nie mogę zrozumiec - szczerze mówiąc. [/i:af42cb19fd]
"Pestis eram vivus - moriens tua mors ero"