re: Yngwie Wysłany: 2021-11-15 18:52
w kwietniu 2021 w temacie Koncerty-i-festiwale-a-pandemia - Yngwie Napisał: |
udało mi się wymienić zainteresowaniami z wokalistką w moim klimacie i tyle, ale to już offtop |
Ma na imię tak, że się rymuje z Kalandra, a jakieś 12godz. po moim wpisie o tej kapeli, nie wiem jak, ale zdążyła (wiem tylko, że przebiega półmaraton w ~2h10min, ja nawet nie mierzę czasu przy swoich tak długich wybieganiach, byłoby coś koło 2h30min) nagrać i opublikować swój autorski kawałek z tekstem m.in.
"Dźwięki w eterze odbijają się echem (...) Czy to rzeczywistość jest?"
w stylu takim, że dziewczyna z gitarą sobie gra dźwięki z a-moll->C-dur->e-moll->G-dur cały czas (o ile wystarczająco dobrze rozkminiłem) i śpiewa trochę lżejszym głosem od zapodanej jakiś czas temu przez Minawi znanej Edyty B., ale w podobnej tematyce akurat tym razem. Bo czasami jej się zdarza coś epicko-operowo-metalowego zcoverować i to mi się najbardziej podoba.
Nie wrzucam linków, bo gdyby jej zależało na szerszej publiczności, to chyba by nie wyłączała możliwości komentowania na youtube. Ja bym nie chciał być znany, tylko mieć swoich znajomych, żeby się muzycznie wyszaleć od czasu do czasu, ale coś jakoś wszyscy potencjalni za daleko mieszkają, hyh. Takie tam dzisiejsze przemyślenia.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2021-11-28 20:15
Hmmm... czyli privy odbiera Minawi przynajmniej, a ja Days of the New kojarzę z kawałka "Enemy" z początku XXI w.
So listen down you little man
I'm not (...) tryin' to be your enemy!
i tu mi pasuje motto Minawi: Make foch not war
oraz ze składanki na kasecie, którą widziałem w schowku po włamaniu z kolegami do czyjegoś malucha po pijaku za czasów studenckich. Na szczęście nic nie ukradliśmy, ale i tak mi ktoś kiedyś zawinął samochód odkręcając najpierw blachy, a potem tylne światła, zanim zniknęła całość, karma wraca z większą siłą - fajne foto z koncertu tej Waszej Ynsomnii
I na szczęście nie wpadaliśmy razem na jeszcze głupsze pomysły. No może poza nielegalnym wejściem na teren fundamentów elektrowni atomowej w Żarnowcu w zimę 2005/06, żeby pograć tam w golfa - bo widziałem, że tematyka elektrowni w Czarnobylu interesuje Minawi. (Tak, fajnie byłoby znać Minawi wtedy - pomyślał Yngwie). Days gone by.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2022-01-17 22:25
Słuchałem se ostatnio kawałków, które wrzucają znajomi i obserwowani przeze mnie. Zwłaszcza tacy, którzy sami muzykę tworzą:
Aleksandra z Bytomia - nie wiem skąd ona bierze podkłady pod wokal, ale dobra jakość - zmiękczony, bez takiej agresji cover metalcorowego Wage War - "Cirlce the Drain"
Zerknąłem czego słuchała Minawi, np.:
Karliene - We're the Devils
Anathema - I Made a Promise
i Agnieszka z Olkusza
Katherine - Bad Girlfriend - cover czegoś tam z jakichś "Pamiętników Wampirów"
H.E.A.T. - Heartbreaker
The point is, że nie mam wystarczająco pojęcia na ile sobie mogę pozwolić przy zawieraniu jakiejś znajomości. Orientuję się, że Minawi zależy na związku z Maciejem po serduszkowaniu, lajkowaniu i fotach z ich grupy biegowej - mi by się tylko znajomość z kimś z Poznania przydała.
A ze wspomnianą Agnieszką, która przydaje mi się przy planowaniu roweru po Jurze Krak-Czest przepisałem trochę o damsko-męskich perypetiach, wiem w kim jest zakochana i próbuję sobie poukładać w głowie jak by tu mieć możliwie bezkonfliktowych znajomych :-/ Is it w ogóle possible(?), heh.
Takie tam przemyślenia, tyle na dzisiaj.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2022-01-19 18:01
edit:
ups... Agnieszka chyba posmutniała, nie wiem na ile przeze mnie :-/ mogło zabrzmieć jakbym miał do niej żal, że ja się kłócę ze znajomymi :-/
i jeszcze sformułowanie "ktoś mi się do czegoś przydaje" też źle brzmi :-/ . Nie wiem dlaczego ciągle popełniam takie błędy :-/ Miałem na myśli, że mnie motywuje do aktywności i zwiedzania zamków na Jurze.
A zniechęca mnie fakt, że przez media, seriale czy muzykę przenoszą się prowokacje do konfliktów, manipulacje, wywieranie presji czy zwyczajnie złe emocje itp., jest tego strasznie dużo i nie ma szans z tym wygrać.
Słuchałem sobie dziś powermetalowego
Frozen Crown - "The Water Dancer" - w klipie jest wokalistka do niej podobna i są pluszaki
Tekst i linia melodyczna z początku zwrotki:
Sit around the fire my old friend
A story I will tell
Just be sure to listen 'til the end
It's a song you won't forget
(bo dalej jest oczywiście o walce na noże, zemście itp. jak to w powermetalu, heh)
pasuje mi tutaj
od 1:26 do 1:40 mimo, że tam są zupełnie inne akordy (u mnie d-moll->d-moll->C-dur->G-dur)
z tym, że ja się dawno opuściłem w komponowaniu, żeby cokolwiek dokończyć :-/ i jestem kompletnie czym innym zajęty, żeby do tego wrócić.
Anyway - forum darkplanet jeszcze mi się do czegoś przydaje (bo messenger na fejsie mi nie działa) haha.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
Wysłany: 2022-01-22 21:32
jeszcze jeden edit, haha
z tymi kłótniami ze znajomymi to mam nadzieję, że nie jest tak źle - miałem na myśli m.in. kolegę z klasy z podstawówki, którego spotkałem akurat dzisiaj na parkrunie w Częstochowie.
Z tym, że ja nie biegam od listopada do kwietnia - mam typowo rowerową kontuzję kolan - prawe (po tej stronie jest napęd w rowerze) się znacznie mocniej wyeksploatowało przez kilka lat dość mocnej jak dla mnie jazdy. 2500km rocznie to nie tak dużo, ale ja ważę 54kg a stary rower górski ze sprzętem biwakowym ~20kg. Do tego bieganie - jeśli już biegam z pomiarem to ostatnio 57:30 na 10km i 27:30 na 5km. Dziś był jednak tylko Nordic Walking - drugi raz w życiu - jeszcze się chodzić nie nauczyłem, haha.
Eko-statystyki mam od kilku lat i tak takie, że coś koło 2,5 raza więcej kilometrów robię siłą mięśni niż cięższymi ode mnie maszynami z napędem silnikowym rocznie, 2 razy tylko w życiu leciałem samolotem 2x600km - do nadrobienia na rowerze, haha. Do tego 97% weganizm (najgorszy wynik od pięciu lat, hyhy) i 13% wyżywienia z lasu w 2021r.
Może i brzmi hardkorowo, ale ja 95% czasu życia spędzam w dużych miastach i czuję nadmiar industrialu. Nie jestem jakimś wielkim przeciwnikiem rozwoju technologii - byle się nie wymknął spod kontroli.
O, muzyczna terminologia się pojawiła, więc schodzę z offtopu. Widzę, że Minawi znów wrzuca coś, co już znam i kojarzę, że jest w jej stylu - Bush - taki post grunge z lat 90'tych. Chyba Maciej jeszcze nic muzycznego Minawi nie zlajkował, a ta jego Ynsomnia taka nie-trendy, haha.
Miałem kiedyś 2 pierwsze przegrywane kasety H-Blockx - może znacie.
Se słucham i podgrywam na gitarze:
H-Blockx - Little Girl
(ok, starczy na jakiś czas)
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
czego se słuchacie? Wysłany: 2022-01-26 13:42
Z głośników ostatnio najczęściej mi leci zeszłoroczny album Shortparis. Jak dla mnie, album roku.
https://www.youtube.com/watch?v=rGRPAKLbLQs&list=OLAK5uy_kpxypMBX1HCqOMB-6e_F_kZhvwjlCvVSE
Krytyk ma zawsze rację.
. Wysłany: 2022-02-02 07:13
A moje ostatnie odkrycie to
state is tix Wysłany: 2022-02-05 21:09
https://www.youtube.com/watch?v=Ec4Cp0jzVkM
. Wysłany: 2022-02-07 20:03
W oczekiwaniu na nowy album Immolation jadę całą dyskografią
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Nuta Wysłany: 2022-02-15 19:52
''KAT & Roman Kostrzewski - Trzeba zasnąć...''
''Sztylet rani ciało, słowo - umysł.'' - Menander
re: Ceiphied Wysłany: 2022-02-17 22:29
Ceiphied Napisał: |
''KAT & Roman Kostrzewski - Trzeba zasnąć...'' |
Jutro o 11stej poleci Łza dla cieniów minionych. Z wiadomych względów.
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
. Wysłany: 2022-04-13 21:29
Cadaveric Poison - kolejny projekt Speckmanna
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
. Wysłany: 2022-04-13 21:29
Cadaveric Poison - kolejny projekt Speckmanna
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
re: CrommCruaich . Wysłany: 2022-05-02 05:37
CrommCruaich Napisał: |
Cadaveric Poison - kolejny projekt Speckmanna |
przesłuchałem, ale nie kojarzę tego pana
Prawie nic muzycznego nie słuchałem ostatnio. Tylko po dwa kawałki od Cromma i Minawi. Pochłania mnie sytuacja w Ukrainie i dość trudno mi z tego wybrnąć - moja prababcia miała na nazwisko Słowińska - papierów na to nie mam, ale zdjęcia i przekazy słowne rodziny od strony Mamy wydają mi się spójne.
I od czasu do czasu słucham sobie swoich kompozycji - w sumie jakieś 1,5 godziny wszystkiego, takiej sobie jakości, ale staram się żeby to była moja ulubiona muzyka. Tyle.
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
. Wysłany: 2022-05-06 17:48
Vomit of Doom z Argentyny. Całkiem fajny cover Kat nagrali
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
. Wysłany: 2022-06-09 16:55
Demilich - Nespithe
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
. Wysłany: 2022-08-26 22:11
DRAWN AND QUARTERED - Congregation Pestilence
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
Wysłany: 2023-01-04 20:01
SABATON - Seven Pillars of Wisdom
od czasu do czasu warto wrócić do źródła
. Wysłany: 2023-01-11 08:53
Yaotl Mictlan - Sagrada Tierra Del Jaguar - meksykański folk metal z indiańskimi klimatami
Suffer the pain of discipline or suffer the pain of regret!
. Wysłany: 2023-01-31 18:15
CrommCruaich Napisał: |
Yaotl Mictlan - Sagrada Tierra Del Jaguar - meksykański folk metal z indiańskimi klimatami |
Kolega z podstawówki polecił mi bezpośrednio:
Floppotron - Star Wars . I lepiej dla mnie:
Floppotron - Dire Straits - Walk of Life
Nie polecam każdemu, chyba że może ktoś utknął w elektronice za bardzo.
Yngwie Napisał: |
SABATON - Seven Pillars of Wisdom (i dalej) lights the flame... |
Lethe z darkplanet znów mnie rozbroiła, tym razem na facebooku i chyba bardziej świadomie.
No i Ola z Bytomia znów skombinowała podkład muzyczny pod swój wokal, tym razem pod utwór:
EPICA - Chasing the Dragon
Gdybym miał wybrać jedną linijkę tekstu, w stylu Minawi, to wybrałbym:
give up the fight, here
Nie pamiętam, żebym wiele więcej muzyki słuchał przez ostatni miesiąc, i wystarczy .
od czasu do czasu warto wrócić do źródła