Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Children Of Bodom - Something Wild. Strona: 1

Artykuł: Children Of Bodom - Something Wild

Children Of Bodom - Something Wild Wysłany: 2017-01-13 11:39

Yngwie (Primogen)
Yngwie
Posty: 2293
Wrocław / Częstochowa

WUJAS - dzięki za tą recenzję, z tym że:

Hmmm... kojarzyłem nieco inną wersję wydarzeń związaną z nazwą zespołu "Children of Bodom", ale jak dla mnie - najgorsze dla ludzkiej psychiki w takich sytuacjach jest rozsiewanie plotek-pogłosek (kojarzę taką o autokarze z dziećmi w jeziorze Bodom) i wymuszanie udzielenia wyjaśnień, gdy niewiele wiadomo :-/

Tak wiem - wersja z zabójstwem jest najbardziej rozpowszechniona i najlepiej pasuje do wizerunku zespołu (niestety jak prawie każda, którą dałoby się ułożyć z tekstów-wypowiedzi-komentarzy i rysunków do nich załączanych, heh), choć akurat ja spędzałem niedawno (noworoczną 2016/17) noc w namiocie z pluszakiem (przypominającym mi o tym, gdzie zostawiłem rower i żebym pozbierał po sobie wszystkie przedmioty) w pobliżu Cmentarza Ofiar II Wojny Światowej i Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Czułem się w ~95% bezpiecznie (oprócz dojazdu słabo oświetlonymi odcinkami dróg i o średnio 10-20 km/h za szybko jeżdżącymi kierowcami samochodów) i w miarę dobrze to przetrwałem.

A zespół "Children of Bodom" znam niestety z (pirackich, choć już dawno skasowanych) ściąganych z netu plików muzycznych, zwłaszcza w czasach, gdy dostęp do internetu już miałem, od ~1995r. Muzyka spodobała się i mnie i Bratu, tzn. pierwsze dwa albumy, a następne są już bardziej w stylu mojej prawie Siostry, z którą może może (bez zbyt dużej presji psychicznej) uda się jeszcze kiedyś przez chwilę normalnie pogadać, o ile w ogóle poradzimy sobie z nadmiarem własnych problemów psychicznych, heh (które są u mnie i tak prawie niezależne od legalności mediów, ale przynajmniej prawna legalność trochę zwiększa stabilizację przepływu mediów).

Znając mniej więcej styl i inspiracje muzyczne recenzji m.in. WUJASa na Darkplanet spodziewam się niestety (nie wiem dokładnie kiedy, heh) poruszania jeszcze gorszych i trudniejszych do wybrnięcia problemów etycznych i psychicznych, na które prawie nikt nie potrafi właściwie zareagować :-/ - ja nie mam szans, czasu i wystarczających zdolności psychicznych, żeby sobie z tym poradzić :-/, a recki ukazują się prawie codziennie :-/ - Po co ich aż tyle?, skoro może na co dziesiąty artykuł są jakieś odpowiedzi i to słabej i średnio-słabej (jak dla mnie) jakości, heh.

Z muzyką (nawet bez treści) też jest sporo problemów, nawet dobrze nagraną nie każdy lubi, więc może minimalnie lepiej byłoby skoncentrować się może na zasadach docierania do odbiorcy, sposobach unikania nietrafionych propozycji (technicznie np. zatyczki do uszu czasami trochę pomagają) mimo wyrobionych przyzwyczajeń. Może coś jeszcze wymyślimy, zamiast tak pisać te artykuły - jak dla mnie - trochę bez sensu.


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2017-01-13 14:52

Faktycznie mało tych ocen i komentarzy, ale mam podgląd pod liczbę wyświetleń. Każy tekst ma 50-80 wejść, niektóre ponad 100, więc może jednak ktoś to czyta...



Wysłany: 2017-01-13 16:07

Yngwie (Primogen)
Yngwie
Posty: 2293
Wrocław / Częstochowa

... no na pewno ktoś to czyta. Ja mam mniej więcej tyle samo wyświetleń z kilku-kilkunastu swoich filmików na youtube. 80%-90% wyświetleń jest moich - reszta to linki dla kilku znajomych i nieznajomych. Zasady naliczania odwiedzin i lajków dla osób robiących w ten sposób medialne kariery są pewnie inne (nie wiem jakie).

Przy okazji - pamiętam, że była kiedyś taka idea, żeby oryginały zakupionych płyt można było zgrywać tylko dla siebie i kilku znajomych - nie wiem czy znalazłby się chociaż jeden uczciwy, który nie złamał takiego prawa i czy ma ono w ogóle sens etyczny i marketingowy.

A co do ocen - zastanawiałem się czy dać 5 za ten artykuł (bo przyjęło się dawać same piątki albo nic), bo trochę czasu pewnie Tobie (WUJAS) napisanie tej recki zajęło, ale w sumie to nie wiem co dokładnie miałbym oceniać, bo nie wszystko mi się podoba (tak samo lajki i dislajki na youtube są z zupełnie różnych powodów, a liczą się tak samo i mało kto wyjaśnia czemu tak ocenia).

Ja akurat jeśli oceniam coś w necie, to często też komentuję i podpisuję się imieniem, pseudonimem i nazwiskiem - jeśli ktoś miałby pretensje, to bezpośrednio do mnie zamiast rozsiewać mało sprawdzone informacje i głupie teksty - zaśmiecamy sobie swoje środowisko bezsensownie i bezmyślnie niestety - ogólnie pisząc.


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Wysłany: 2017-01-13 16:30

Chodzi też o własną satysfakcję. Pisze, bo lubię. Nie liczę na to, że to przeczyta bardzo dużo osób, ale może kogoś zainteresuje.



Wysłany: 2017-01-13 17:51

Yngwie (Primogen)
Yngwie
Posty: 2293
Wrocław / Częstochowa

No w to nie wątpię. Ja po to gram i komponuję sobie coś czasem - w tym akurat sens widzę.

Trudno jednak nie zauważyć, że media (w tym muzyka z treścią) prawie zawsze, choć w bardzo różnym stopniu wpływają na psychikę/intelekt/światopogląd/mentalność/osobowość/postawy moralne-etyczne/zachowania/kulturę odbiorców - często się nad tym zastanawiam, czasami wyciągam jakieś wnioski - stąd mój przydługawy i nudny komentarz.


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło