Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

The Gathering - Mandylion

Trochę to już czasu minęło, gdy świat ujrzał (a raczej usłyszał) tę jakże wybitną płytę holenderskiego zespołu The Gathering - był to pierwszy album nagrany ze świetną wokalistką Anneke van Giersbergen. A było to w 1995 roku...
Wcześniejsze wydawnictwa tej grupy, zwłaszcza "Almost A Dance" - z tym, jak dla mnie nie do zniesienia, męskim wokalem, nie wzbudziły przyjaznych opinii. Dlatego tym większą niespodzianką i to jakże pozytywną okazał się być  "Mandylion". Album wyprodukował Siggi Bemm. Zawiera on 8 cudownych, wzbudzających niezapomniane emocje, utworów, z których każdy trwa co najmniej 5 minut.

Co tu dużo pisać - jak dla mnie chyba najlepsze wydawnictwo The Gathering. Każdy kawałek jest tutaj przemyślany, w każdym są piękne przejścia, typowe raczej dla doom metalu głębokie spowolnienia i zmiany tempa, a także "gotyckie" klawisze. Choć nie zawsze brzmią one mrocznie - chociażby we wstępie do "In Motion #1"...

Teksty także pozostawiają niewiele do życzenia - poetyckie, naładowane uczuciami, mówią głównie o przyrodzie ("Lęk Morza"), smutku "W Ruchu #2", marzeniach i życiu "Dziwne Maszyny".
Prawdziwymi perełkami są jednak dla mnie 2 utwory zwłaszcza: - tytułowy, instrumentalny (prawie, bo słychać w nim jednak głos Anneke) "Mandylion", który przynosi na myśl jakieś nierealne, dzikie krajobrazy, unosi słuch mnóstwem perfekcyjnie skomponowanych, zharmonizowanych ze sobą dźwięków (i te bębny w tle!). Absolutne arcydzieło, czyli "Sand And Mercury" - 10minutowa uczta z bogactwem przejść, brzmień, podzielona jakby na 2 niemal równe części: pierwszą - instrumentalną, drugą - z nieziemskim wokalem, że aż ciarki przechodzą mnie zawsze. Nie wiem, jak innym słuchaczom, ale początek tej drugiej partii jest jakiś... kosmiczny? I wcale nie chodzi tu o Merkurego (bo użyty jest w znaczeniu "rtęć")... Z utworu tego wręcz bije malowniczość - gdyby instrumenty i głos
Anneke mogły malować, powstałby zapewne niezwykły, oryginalny pejzaż. Sama końcówka tego kawałka to majstersztyk budowania dramatyzmu. No już słów mi brakuje.

Podsumowując - lektura obowiązkowa dla każdego fana doom lub gothic metalu. I chociaż obecnie zespół gra bardziej "lajtowo", nic nie ujmie mu tego, że "Mandylion" to już klasyka. A Anneke słusznie uznano nie tak dawno za najlepszą wokalistkę z tego gatunku muzycznego.

Wydawca: Century Media Records (1995)
Komentarze
KostucH : herbal movement :D -> mnie bardziej analog park sie podoba sie:) ...dla mnie te...
KostucH : Te koziołki beda nasze :DWięc rusz ta dupa wkońcu w kierunku posen i...
Harlequin : postaram sie byc :twisted: jeszcze powinnismy sie kostek telefonami wymienic...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły