Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Opowiadania :

Poranki pana T

Czasem gdy budzi Cię światło poranka, wszystko wydaję się zupełnie nowe...

Pan T obudził się jak zwykle wczesnym rankiem. I od razu poczuł, że ten dzień będzie wyjątkowy. Wstał raźno z łóżka, i od razu zaparzył aromatycznej kawy w miedzianym czajniczku. Lubił takie świeże letnie poranki, z pachnącą kawą i bułką z masłem. Jedząc wpatrywał się w wesołe migotanie światła słonecznego pomiędzy listkami winogrona pnącego tuz za oknem pokoju. A ptasi gwar dopełniał poczucia błogości. Wszystko zdawało mu się wówczas takie nowe i piękne, dając nadzieje że ten konkretny dzień będzie inny niż wszystkie. „Ach jak ta kawa świeża i pachnąca” Życie w tych momentach, zdawało mu się piękne. Napiszę wiersz pomyślał i od razu zabrał się do roboty. W zeszycie, z którego powyrywano połowę pożółkłych już nieco kartek zaczął zapisywać zupełnie nowe słowa. Słowa, które same układały się w wiersz . O nowej miłości i zupełnie nowej nadziei.

Ależ ten dzień był nowy! Wszystko lśniło i pachniało świeżością. Pan T rozochocony wpadł na myśl, aby wybrać się w dziwną podróż. Odkryć na nowo swoje mieszkanko. Zaśmiał się radośnie rad z tego pomysłu , i natychmiast ruszył z ciekawością zaglądając w poszczególne zakamarki pomieszczeń, wabiące go zapomnianą dawno tajemnicą. Ileż tam rzeczy odnalazł, które uważał za bezpowrotnie zgubione. Teraz będę dostrzegał to, czego nigdy nie zauważałem – postanowił stanowczo. Wszystko zacznie od nowa, nadrobi straty wynikłe z wielu lat monotonnej pracy i myślenia tylko o niej.
Radosny po południu postanowił wybrać się na spacer. Od razu też stwierdził, że miasteczko, które do tej pory uważał za senne i nieciekawe, jest inne jeśli się tylko uważnie przyjrzeć. Zdziwił się, przechodząc kolejnym zaułkiem. Dlaczego nigdy wcześniej tu nie bywał!? Zdecydowanie z a dużo pracowałem, skonstatował, ale to nie zepsuło mu humoru. Od teraz wszystko będzie inaczej, już przecież postanowił! Baczniej przyjrzy się światu i ludziom. Odnajdzie miłość, o której dawno już nie myślał. Ach, ach, Odetchnął głęboko rześkim powietrzem i poczuł się niewyobrażalnie szczęśliwym...Życie jest piękne...
Żona pana T wróciła z pracy, Jak co dzień o godzinie przypisanej powrotom z pracy. Czuła się zmęczona, i rozdrażniona myślą, że to jeszcze nie koniec jej obowiązków. Już od progu, zrzuciła pantofle i odłożyła na bok ciężka siatkę pełna zakupów. Zmarszczyła spocone czoło. Gorąco – pomyślała – a on znów wyszedł, pozostawiając bałagan. Zmełła przekleństwo w ustach na myśl o dodatkowym sprzątaniu a irytacji jej dopełniła świadomość, ż e zapomniała o wizycie w pobliskiej aptece. To było ważne. Zrezygnowana postanowiła pójść nazajutrz. Dziś nie miała już ochoty oglądać podrapanych murów kamienic miejskich zwłaszcza, że góra śmieci pozostawiona przez jej męża przedstawiała opłakany widok. Jej mąż od kilku lat cierpiał na poważną chorobę mózgu, tracił pamięć a doraźna pomoc tylko odwlekała to, co nieuniknione. Pani T znosiła wszystko. Pani T kochała swego męża, widziała szczęście malujące się na jego twarzy, gdy po raz kolejny pisał ten sam zapamiętany z dzieciństwa wiersz, który jakimś cudem ciągle powracał w jego zdezelowanej pamięci. Nie miała serca, by niszczyć tę ułudę szczęścia w jakiej żył co dzień jej maż. Potem kiedy kładł się spać zadowolony z całego dnia , wyrywała i paliła kolejną kartkę z zeszytu...

Pan T obudził się jak zwykle wczesnym rankiem. I od razu poczuł, że ten dzień będzie wyjątkowym....
Komentarze
Decadence : Szkoda...miałam zamiar sie wyszaleć ?! No nic do następnego razu.....
artyha : Szkoda...miałam zamiar sie wyszaleć ?! No nic do następnego razu.....
Decadence : Z przykrością informuję, że koncerty w ramach Viking Worrior Raid 200...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły