Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Megadeth - Risk

Choć "Cryptic Writings" nie był tworem górnolotnym i poziomem nie dorównywał poprzedniczkom, to ciężko w tym przypadku powiedzieć o komercyjnej klapie. W takim przypadku po ekipie Mustaine'a można było się spodziewać w zasadzie wszystkiego, ale chyba nie tego co prezentuje "Risk".
Tytuł jest adekwatny do zawartości, gdyż chyba taki wariant albumu istniał tylko w żartach. "Risk" jest albumem przesiąkniętnym elektroniką, gdzie gitary mają mało do powiedzenia, riffów jest niewiele i stanowią raczej tło - tak samo okazjonalne solówki. Wydawać by się mogło, że to koszmar, ale jak się okazuje nie jest tak źle! Ba! Jest całkiem nieźle - utwory są melodyjne i przykuwają uwagę, nawet jeśli nie znajdziemy na tym krążku krzty metalowego grania. Takie utwory jak otwierający krążek "Insomnia", singlowy, przebojowy "Crush'em" czy "Breadline" mają charakter potencjalnych przebojów! Jednak zdecydowanie najmocniejszym punktem krążka jest mroczny, przesiąkniętny elektroniką "Prince Of Darkness".

"Risk" okazuje się być albumem nie tylko kontrowersyjnym, ale i ciekawym. Fakt, znalazło się tu kilka wypełniaczy, bez których albumu by się słuchało o wiele lepiej, ale uważam, że i tak Mustaine pozbierał się trochę po niewypale jakim było "Cryptic Writings" - jest jeszcze bardziej komercyjnie, ale utrzymane na niezłym poziomie.

Wydawca: Capitol Records (1999)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły