Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Encyklopedia :

Black Sabbath

Nazwa tej hard rockowej kapeli mówi wiele zapewne każdemu z nas. Toć to dzięki tej czwórce z Birmingham zapoczątkowany został styl muzyczny, który obecnie ma tyle rozgałęzień, odmian i odnóg, że trudno się w tym połapać (niektóre nazwy nawet ciężko wypowiedzieć) - zwany w pewnych kręgach metalem. Niejeden szanujący się band nagrywał własne aranżacje ich utworów (że nie wspomnę o tym, iż chyba każda kapela zaczynając grać brała się za coś z ich repertuaru). Nie wybiegajmy jadnak w przyszłość, kiedy oni zaczynali, również umieścili na swoim debiutanckim albumie pewien cover.
Ale do rzeczy, należy wczuć się w realia lat sześdziesiątych (a raczej ich końca) i niezbyt zamożnej dzielnicy jakiegoś miasta w Wielkiej Brytanii.

Niejaki gitarzysta Anthony Frank Iommi z Williamem Thomasem Wardem bębniarzem, założyli zespół blusowy The Rest (poźniej Mythology). Mniej więcej w tym samym czasie gitarzysta rytmiczny Terence Michael Butler "Geezer" z Johnem Michaelem Osbournem również produkowali się już muzycznie. Próbowali oni grać połączenie bluesa z rocknrollem. Obie kapele jednak nie wytrzymały próby czasu.

Gdy ta czwórka połączyła się w formacji The Polka Tulk Blues Band (skrócone na Polka Tulk, a ostatecznie zmienione na Earth) okazało się, że są to niecałkiem obcy sobie ludzie. Mianowicie Tony znał już Osbourna i prawdę mówiąc nie przepadał za nim zbytnio, a okazywał to lejąc go po mordzie, kiedy tylko miał okazję; Tony: "Nie mogłem patrzeć na Ozzyego. Nie cierpiałem go i tłukłem, kiedy tylko go zobaczyłem. Po prostu nie lubiliśmy się w szkole. Był z niego po prostu taki mały gówniarz". A tak wogóle, to Osbourne, kiedy dołączał do kapeli miał krótkie włosy, co się ówczesemu (obecnemu zresztą też) gitarzyście nie bardzo podobało. Po niemałym wahaniu Ozz jednak postanowił "się zapuścić".

Po debatach i przemyśleniach najpierw ustalili nazwę kapeli, którą ni stąd ni zowąd przytaszczył Geezer (tak przy okazji, przetransoponowany już na basistę) po obejrzeniu pewnego horroru Borrisa Karloffa (choć pewne źródła twierdzą, że plakat gdzieś na mieście widział i tyle), no i będąc pod jego wrażeniem zasugerował tytuł owego obrazu i tak stanęło na Black Sabbath. I tak od 68 zaczęli działać w swoim składzie i koncertować (pierwszy występ w remizie strażackiej dla kilku osób i woźnego, a Osbourne srał pod siebie se strachu spowodowanego tremą).

W pewien lutowy piątek, jeśli się nie mylę (a wiem, że tak nie jest) 3-ego tego miesiąca, roku pańskiego 970 został wydany pierwszy studyjny album tej kapeli i świat zaniemówił. Kiedy Ozzyie dał do przesłuchania ten materiał swemu ojcu, ten jedynie zapytał, czy aby na pewno oni podczas prób piją tylko piwo. Ale muzycy mięli wystarczająco energii, zapału i siły przebicia (przepicia), by jeszcze w tym samym roku wydać kolejny album, który razem z następnym, już z 7, powaliły słuchaczy naszej planety na kolana. Hit za hitem wyłaniał się z kolejnych, mrocznych rowków płyt winylowych, które każdy fan chciał mieć. Po prostu wielki szał.

Podczas koncertów natomiast zaczęły dziać się dziwne, niespotykane i niepokojące rzeczy. Ludzie przychodzili ze zwierzakami, po to by je mordować i wrzucać na scenę. To akurat najcięższy przykład, ale standardem było zaopatrzenie się we flaki i wnętrzności martwej już fauny. Kiedyś jakiś facet zauważył nastolatka taszczącego pod pachą łeb świni czy jakiegoś dzika. Podszedł, zapytał po co mu to. Młodzieniec (ku zaskoczeniu pytającego) odparł, że wybiera się posłuchać Sabbatów na żywo. To było naprawdę popieprzone, aczkolwiek nie do końca, ponieważ samych członków zespołu uważano za satanistów pierwszego formatu. Stąd głównie ta cała aura rytualnych mordów niewinnej trzody chlewnej, drobiu czy innego rodzaju ssaków. Sami o sobie a propos czarnej magii i zlotów czarownic mówili tak: "Po obejrzeniu Egzorcysty woleliśmy wszyscy siedzieć w tym samym pokoju. Tacy już z nas sataniści." Lecz nie tylko na salach koncertowych miało miejsce szaleństwo, za kulisami odbywał się wówczas jeszcze większy chaos. A był on spowodowany (w dużym procencie) olbrzymią ilością narkotyków i alkoholu, do których mięli praktycznie nieograniczony dostęp. Kolejne publikacje zresztą o tym mówią, np. niewinny marihuanowy hołd w "Sweet Leaf" lub "Snowblind" na kolejnym albumie zachwalający kokainę, doskonale przedwstawiają ewolucję tego typu używek w ich życiu.

Tak to sobie poczynali sielankowo przez pierwszą połowę lat 70-tych. Pod kątem muzycznym, to apogeum melodyjnych i nieprzeciętnych zarazem riffów Iommiego, jak i szaleńczego i nieokiełznanego galopu pałkera Warda oraz oczywiście nietuzinkowej gry na basie Terenca (że o wokalu nie wspomnę) osiągnęli chyba swym "Sabbath Bloody Sabaath", piątym z kolei albumem z 73, ale nie można powiedzieć, że inne płyty są złe, kiepskie czy fatalne (choć osobiście sam tak nie mogę stwierdzić, gdyż, wstyd przyznać, dwóch ostatnich całkowicie nie słuchałem).

Z biegiem czasu (albo z ilością przepuszczonych przez siebie używek) do zespołu zaczęły zakradać się niepokoje związane z przyszłością oraz sprzeczki i kłótnie (głównie między Ozzy`m i Iommi`m). na temat lidera zespołu. Tony, jako gitarzysta i aranżator większości mrocznych, ciężkich i złowieszczych kawałków nie chciał w ogóle Osbournea dopuścić do głosu. Ozzy pamięta, że był taki okres, kiedy na koncertach podczas solówek, najpierw po prostu biagał i szalał po scenie wykonując swoje "żabie skoki", później robił przerwę na papieosa (bo o piciu w międzyczasię, to wogóle nie wspominam). Ale największym przegięciem w kategorii długich gitarowych dźwięków było to, jak podczas ich trwania, wokalista wychodził do jakiegoś baru nieopodal, żeby coś zjeść, wracał spokojnie na czas i śpiewał dalej. To było faktycznie przegięcie oraz czyste chamstwo ze strony Iommiego i nie powinno nikogo dziwić, że ostatecznie Ozzy porzucił zespół w 77. Nie na długo jednak, ponieważ jeszcze chyba tego samego roku powrócił. Nagrali kolejny studyjny album po to, by definitywnie John Michael Osbourne wypiął się na swoją kapelę w 978 po nagraniu wspomnianego "Never Say Die" (ale, żeby nie było - niektóre źródła podają, że go wykopali, i tak chyba było...).

Jak dla mnie tutaj historia Sabbathów się kończy, ponieważ jestem większym fanem Ozzyego niż BS po 79, choć osobiście słyszałem (poza całym Headless Cross) jedynie kilka kawałków. Choć to nie do końca prawda, że w 79 skończyli się na amen. w 1987 niejaki Bob Geldof zorganizował Live Aid, monumentalny koncert na rzecz cierpiących w Afryce. No i tam właśnie kapela powróciła do swego oryginalnego składu po raz pierwszy.

W latach 90-tych panowie ponownie połączyli siły by wydać album koncertowy "Revnion" z dwoma nowymi nagraniami "Psycho Man" i "Selling My Soul". Koncertowali jakiś czas i znów poszli w swoje strony. Ale jeszcze w 90-92 podczas pożegnalnej trasy No More Tours, solowego projektu Osbournea, jako gwiazdy wieczorów na niektórych występach produkowali się Castillo, Wylde i Inez z Ozzym na czele, a po krókiej przerwie publiczność miała okazję obserwować występ szlachetnych Black Sabbath. Reaktywowali się ponownie około 2004, tym razem również nie po to by nagrywać, lecz jedynie odgrywać.

"Kilka tygodni temu puściłem sobie w swiom studiu parę kompaktów Black Sabbath. Byłem ciekaw, jak to teraz zabrzmi. Pieprzone podziały rytmiczne, wariackie partie perkusji, dziwaczne wokale... Sam nie wiem, jak myśmy na to, kurwa, wpadli." (John Michael Osbourne)

Skład:

Ozzy Osbourne - wokal
Tony Iommi - gitara elektryczna
Terrance "Geezer" Butler - gitara basowa
Bill Ward - perkusja
Adam Wakeman - instrumenty klawiszowe

Byli członkowie zespołu:

Dave Walker - wokal
Ronnie James Dio - wokal
Ian Gillan - wokal
Dave Donato - wokal
Ron Keel - wokal
Glenn Hughes - wokal
Ray Gillen - wokal
Tony Martin - wokal
Rob Halford - wokal
Alan "Aker" Clarke - saksofon
Rick Wakeman - instrumenty klawiszowe
Gerald "Jezz" Woodruffe - instrumenty klawiszowe
Don Airey - instrumenty klawiszowe
Geoff Nicholls - instrumenty klawiszowe
Jimmy Phillips - gitara elektryczna
Brian May - gitara elektryczna
Gordon Copley - gitara basowa
Dave "The Beast" Spitz - gitara basowa
Bob Daisley - gitara basowa
Jo Burt - gitara basowa
Laurence "Lol" Cottle - gitara basowa
Neil Murray - gitara basowa
Vinny Appice - perkusja
Bev Bevan - perkusja
Eric Singer - perkusja
Terry Chimes - perkusja
Cozy Powell - perkusja
Bobby Rondinelli - perkusja
Mike Bordin - perkusja
Shannon Larkin - perkusja

Dyskografia:

01. Second Earth (Demo) (1969)
02. First Black Sabbath (Demo) (1969)
03. Black Sabbath (1970)
04. Paranoid (Demo) (1970)
05. Paranoid (1970)
06. Master Of Reality (1971)
07. Changes (Split) (1972)
08. Under The Sun (Split) (1972)
09. Snowblind (EP) (1972)
10. Black Sabbath Vol. 4 (1972)
11. Children Of The Grave (Split) (1973)
12. Attention! Black Sabbath (Compilation) (1973)
13. Sabbath Bloody Sabbath (EP) (1973)
14. Sabbath Bloody Sabbath/Looking For Today/Sabbra Cadabra (EP) (1973)
15. Sabbath Bloody Sabbath (1973)
16. Sabotage (1975)
17. We Sold Our Soul For Rock N' Roll (Compilation) (1975)
18. Children Of The Grave (Compilation) (1976)
19. Technical Ecstasy (1976)
20. Greatest Hits (Compilation) (1977)
21. Never Say Die! (1978)
22. Live At Last (Live) (1980)
23. Heaven And Hell (1980)
24. Mob Rules (1981)
25. Live Evil (Live) (1982)
26. Born Again (1983)
27. Hand Of Doom (Box Set) (1984)
28. Between Heaven And Hell (Compilation) (1985)
29. Seventh Star (1986)
30. The Eternal Idol (1987)
31. Blackest Sabbath/Black Sabbath 1970-1987 (Compilation) (1989)
32. Headless Cross (1989)
33. Tyr (1990)
34. Backtrackin' (Compilation) (1991)
35. The Black Sabbath Story (Compilation) (1991)
36. The Black Sabbath Story Volume I 1970 - 1978 (VHS) (1991)
37. The Ultimate In Heavy Metal (Split) (1991)
38. The Ozzy Osbourne Years (Box Set) (1991)
39. Iron Man (Compilation) (1992)
40. The Black Sabbath Story Volume II 1978 - 1992 (VHS) (1992)
41. Dehumanizer (1992)
42. Never Say Die (VHS) (1994)
43. Cross Purposes (1994)
44. Get A Grip (VHS) (1995)
45. Cross Purposes (Live) (VHS) (1995)
46. Forbidden (1995)
47. The Originals (Box Set) (1995)
48. The Sabbath Stones (Compilation) (1996)
49. The Sabbath Collection (Compilation) (1996)
50. Under Wheels of Confusion 1970-1987 (Compilation) (1996)
51. Reunion (Live) (1998)
52. The Last Supper (DVD) (1999)
53. Black Mass (EP) (1999)
54. The Collection (Compilation) (2000)
55. The Best of Black Sabbath (Compilation) (2000)
56. The Singles (Box Set) (2000)
57. The Best Of Black Sabbath (Platinum Disc) (Compilation) (2001)
58. Rock Champions (Compilation) (2001)
59. The Complete 70's Replica CD Collection 1970-1978 (Box Set) (2001)
60. Inside Black Sabbath with Tony Iommi (DVD) (2002)
61. Past Lives (Live) (2002)
62. The Black Sabbath Story Vol.1 (DVD) (2002)
63. The Black Sabbath Story Vol.2 (DVD) (2002)
64. Symptom of the Universe (Compilation) (2002)
65. Never Say Die: Live In 1978 (DVD) (2003)
66. In Concert (DVD) (2004)
67. Black Box (The Complete Original Black Sabbath 1970-1978) (Box Set) (2004)
68. Black Sabbath: The Ronnie James Dio Years (Compilation) (2004)
69. Greatest Hits 1970-1978 (Compilation) (2006)
70. The Dio Years (Sampler) (EP) (2007)
71. The Dio Years (Compilation) (2007)
72. Live At Hammersmith Odeon (Live) (2007)
73. The Rules Of Hell (Box Set) (2008)

Oficjalna strona internetowa: www.blacksabbath.co.uk
MySpace: www.myspace.com/heavenandhelllive
Komentarze
rob1708 : heaven&hell niestety nowejplyty juz z DIOnie uslyszymy co do OZZA KLASYKA...
Szmytu : Cóż, nie tyle ktoś zapomniał, co nie zrobił tego celowo, z niżej wy...
Krzysiek : Szczerze mówiąc, akurat Born Again ja uznaję z lekką tragedię - str...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły