Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Bal-Sagoth - The Power Cosmic

Bal-Sagoth, The Power Cosmic, black metal, Byron Roberts, Chris Maudling, Jonny Maudling

Jest rok 2104. Kosmiczny rozpad empirycznego leksykonu, dającego starożytną sekretną wiedzę, zapoczątkowuje czwartą odyseję Bal-Sagoth. Wiele strasznych sił próbuje pozbierać miriady kawałków rozsypanych po gwiezdnych galaktykach. Część z nich spadła również na Ziemię oraz jej księżyc. Ludzkość może spodziewać się ekspedycji z dalekich sfer. Rozpoczyna się „The Power Cosmic”.

 

Przestrzenne klawisze układają się w pewnego rodzaju fanfary. Podniosłe melodie zapowiadają wiekopomne wydarzenia. Nastrój odpowiednio oddaje napięcie i wyjątkowość sytuacji. To w intrze. No, a potem inwokacja: „From the time beyond time, we come. We, who once crested the waves of the great astral sea...”. Baśniowy głos Byrona pasuje tu po prostu idealnie. Jakby został stworzony do snucia tej opowieści. No, ale nie zapominajmy, że to jest black metal. Bajkowy i symfoniczny, ale zawsze. Dlatego wchodzą gitary, galopująca perkusja i skrzeczące wokalizy. I tak już będzie w tej opowieści. Kosmiczne klawisze będą przeplatać się z ciętymi gitarami, a gwiezdne deklamacje z wrzaskliwymi partiami. Tak rozegra się ta wielka międzygalaktyczna bitwa, w której brzmienie jest przestrzenne i krystalicznie czyste, a każdy dźwięk można bez problemu usłyszeć i wyselekcjonować.

„The Power Cosmic” jest płytą, która kontynuuje wojenne wędrówki Bal-Sagoth, ale jest bardziej wyrazista i rozwinięta muzycznie. Nie na darmo do Byrona i braci Maudling dołączyli etatowi basista i perkusista. Teraz każdy może skupić się na swoim instrumencie i poświęcić się swojej roli. Efekt, moim zdaniem słychać, bo „The Power Cosmic” to, oprócz samych efektów i fabuły, mnóstwo wyśmienitej muzyki. Gitary, wszechobecne klawisze i perkusja tworzą niesamowite pasaże, które pokonuje się z szybkością światła, lub wstrzymuje na chwile docierając do kolejnych wypełnionych atmosferą miejsc. Dźwięki przelewają się tworząc kolejne melodyjne kombinacje, a wokal dodaje wszystkiemu epickości i klimatu.

Jeżeli chodzi o same utwory to ciężko tu doszukiwać się jakichś specjalnych rodzynków. Tu nie o to chodzi. To jest muzyka, którą należy odbierać w całości. Mimo to, na pewno, wyróżniający się jest ostatni „The Thirteen Cryptical Prophecies Of Mu”. Ma po prostu najbardziej wychwytywalny refren. Cała ta płyta jest jednak wyjątkowa. Bal-Sagoth znalazł swoją własną, oryginalną ścieżkę w świecie metalu i na „The Power Cosmic” doszedł nią do perfekcji.

 

Tracklista:

1. The Awakening Of The Stars
2. The Voyagers Beneath The Mare Imbrium
3. The Empyreal Lexicon
4. Of Carnage And A Gathering Of The Wolves
5. Callisto Rising
6. The Scourge Of The Fourth Celestial Host
7. Behold, The Armies Of War Descend Screaming From The Heavens!
8. The Thirteen Cryptical Prophecies Of Mu

Wydawca: Nuclear Blast Records (1999)

Ocena szkolna: 5

Komentarze
zsamot : Uwielbiam Bal- Sagoth. Muza na fajne wieczory, siedzenie przy ognisku... Potę...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły