Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Atheist - Elements

Nie mam wątpliwości, że Atheist był chyba najbardziej pechowym i niedocenionym zespołem metalowym wszechczasów. Po nagraniu pierwszego krążka tragicznie zginął świetny basista Roger Patterson, a obydwa krążki zespołu choć prezentowały rewelacyjny poziom, to w wyniku fatalnej promocji przepadły na rynku. Przed nagraniem "Elements" w składzie nastąpiły poważne zmiany personalne, a zespół podpisał kontrakt z Music For Nations. Lider formacji Kelly Schaeffer chciał chyba tym albumem udowodnić poziom grupy, toteż pokusił się o nagranie albumu w pewnym sensie konceptualnego.
Poszczególne utwory na "Elements" miały traktować o elementarnych jednostkach, które tworzą otoczenie, w którym żyjemy. Czy podołał temu specyficznemu zadaniu? Wydaje mi się, że tak. "Elements" jest albumem jakże innym od poprzednich, bardzo eksperymentalnym, ale utrzymanym w stylu zespołu. Podstawowym wyróżnikiem jest fakt, że pomimo że jest to death metal, to tego death metalu właściwie tam nie ma. Muzyce bliżej jest do jazzmetalu, cechuje ją skrajny eklektyzm i brak jakiegokolwiek ograniczenia w formie.

Zmianie uległy wokale, które są jeszcze bardziej "dyszane" aniżeli na poprzednich albumach. Brak też jest tutaj riffów na miarę "Enthralled In Essence", kosmicznych pasaży instrumentalnych rodem z "Your Life's Retribution" ultratechnicznego death metalu jak "Incarnmaton's Dream" z poprzedniego krążka. Utwory oparte są raczej na "ślizgającym" się basie, niezbyt motorycznych i dynamicznych riffach, a całość sprawia wrażenia zdekomponowanej. Elementy flamenco przeplatają się z jazzem, bluesem i death metalem. Na słowa uznania zasługują solówki, które są chyba lepsze niż na poprzednich krążkach, daleko wykraczające poza ówczesne standardy.
"Elements" nie jest moim zdaniem albumem lepszym od "Unquestionable Presence", ale jest też bardziej wymagającym i trudniejszym w odbiorze. Pomimo eksperymentalnego charakteru płyty zespół wyszedł z zadania obronną ręką. Szkoda, że mało kto zrozumiał twórczość Atheist i zespół zwyczajnie rozpadł się po nagraniu krążka.

Wydawca: MFN Records (1993)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły