Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Wywiady :

Rozmowa z V2A o "Machine Corps" i planach na przyszłość

V2a to grupa grająca electro / EBM / Industrial istniejąca od 2001 roku, którą założyli: Ines Lehmann (316) i Kevin Stewart (304). Już rok później grali w Zeche Carl w Niemczech. Początkowo związali się z wytwórnią Trisol, która wydała ich pierwszy album "EBM", a następnie przeszli do Biohazzard Records, by wydać kolejny album "Mechanized Infantry". Od 2005 roku, ich perkusista został pełnoprawnym członkiem zespołu. Aktualnie grupa działa pod skrzydłami wytwórni NoiTekk i w kwietniu bieżącego roku wydała swój trzeci album "Machine Corps".
Cześć Ines (316), cześć Kevin (304). Dwa lata minęły od wydania waszej ostatniej płyty i zdaje się, że wiele rzeczy się zmieniło w V2A przez ten czas. Po pierwsze – oboje jesteście sami na trasie z zespołem. Co się stało, jeśli można spytać?
316: Minęły dokładnie dwa lata od wydania naszego drugiego albumu „Mechanized Infantry”. Dwa bardzo dobre i interesujące lata, zarówno dla V2A, jak i dla nas osobiście. Nasz pałkarz 654SMO (Matt) miał pewne problemy osobiste, które zmusiły go do opuszczenia zespołu i pozostawania z dala od sfery publicznej przez jakiś czas. Na ten czas przyjęliśmy zastępczych perkusistów do występów na żywo. Jednak od 2010 roku 654SMO znów jest z nami, co nas bardzo cieszy, bo był z nami od 2002 roku. Ze względu na ograniczenia czasowe nie był jednak w stanie pozostać jako pełnoetatowy członek grupy, więc występuje z nami jako perkusista tylko na żywo.
304: Tak, w życiu 654SMO dużo się działo i musieliśmy zastąpić go innymi perkusistami na koncertach. 654SMO już wrócił, więc teraz V2A występuje normalnie z dwoma perkusistami live, którzy dodają więcej energii i chaosu. Nauczyłem się grać na perkusji, więc  w nagraniach studyjnych zwykle słychać mnie i cały zestaw automatów perkusyjnych produkujących beaty. Przy kolejnej płycie to znowu będę ja i automaty, to powinna być całkiem dobra zabawa.
W takim razie nie będziecie potrzebowali perkusisty live. Kto przejmie te rolę?
316: Nie, teraz mamy dwóch. Kiedy Matta nie było, musieliśmy korzystać z muzyków sesyjnych, ale od lata 2010 Matt 654SMO znowu jest z nami, z czego ogromnie się cieszymy, bo to wspaniałe widzieć go znowu w pełni sił, jest naszym dobrym przyjacielem.
Po drugie, zmieniliście wytwórnię. Dlaczego zamieniliście Biohazzard Records na NoiTekk?
316: Chcesz wersję oficjalną czy nieoficjalną? ;)
Wolę zacząć od pozytywnej strony tej zmiany: NoiTekk to świetna, godna zaufania wytwórnia i zawsze chcieliśmy być jej częścią. Teraz nasze marzenie się ziściło! Biohazzard jako wytwórnia? Nie nazwałabym tego w ten sposób. Nie chciałabym się w to zagłębiać, ponieważ nie jesteśmy już związani i z Biohazzard. To dość nieeleganckie mówić o tej sprawie publicznie. Wiele się zdarzyło, a nasze zaufanie zostało mocno nadszarpnięte, poczynając od finansów poprzez … powiedzmy… ujmę to tak: życie biegnie dalej, zaszły pewne okoliczności, z których wyciągnęliśmy wnioski. Niestety na tej scenie czarne owce się zdarzają, ale miejmy nadzieję, że sytuacja szybko się wyklaruje. Rozumiem, że istnieje ogólny problem z ludźmi nagle zapadającymi się pod ziemię, żeby uniknąć odpowiedzialności.
304: Naszym pierwszym wyborem zawsze było NoiTekk. Na początku działalności V2A patrzyliśmy w NoiTekk jak w obrazek – miała wszystkie zespoły, które nam się podobały, ale w wyniku zamieszania poszliśmy do Trisol. Przy drugim albumie poszukiwaliśmy zmiany, więc przyłączyliśmy się do Biohazzard. Cóż to był za błąd! Gdybym miał oceniać w skali od 1(czyli beznadzieja) do 10 (wspaniała) dałbym Biohazzard minus dziesięć tysięcy. Moglibyśmy ci opowiedzieć historie pełne grozy o tej wytwórni. Dla przestrogi wszystkich zespołów: bądźcie bardzo, BARDZO uważni z kim podpisujecie umowę. Teraz jesteśmy w NoiTekk, która okazała się lepsza, niż przypuszczaliśmy. Pracują tam profesjonaliści. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy z nimi współpracować i chcemy tam zostać bardzo, bardzo długo. 
Co zmieniło się od czasu zmiany wytwórni?
316: Dużo rzeczy, to profesjonalna wytwórnia, która pomaga swoim podopiecznym. Brzmi jak oczywistość, ale w rzeczywistości wcale nie musiałoby tak być. Naprawdę jesteśmy szczęśliwi, że możemy być częścią Black Rain Media Group i uważamy, że członkowie V2A odnaleźli swój dom, gdzie traktują ich poważnie i zapewniają wsparcie.
304: NoiTekk to naprawdę super firma. Pomaga zespołowi, więc możemy skoncentrować się na innych rzeczach. Mamy teraz swojego oficjalnego fotografa Eda Fieldinga, ten facet to geniusz, więc będziemy pracować z nim nad nowymi pomysłami wizualnymi. Jeśli chodzi o wideo, spotkaliśmy na swojej drodze dwóch świetnych reżyserów. Pierwszy to Tom, któremu powierzyliśmy nakręcenie klipu do „Immortal”. To co robi jest niesamowite, koleś ma chyba z tonę pomysłów. Napisaliśmy scenariusz krótkiego filmu, który nakręcimy z Tomem później w tym roku, no i oczywiście chcemy nakręcić więcej klipów. Drugim reżyserem jest ComSat59, a jego twórczość mnie poraża. Nakręcił promo wideo do „Machine Corps” i już planujemy następne wideo. ComSat59 doskonale sprawdza się także w filmowaniu występów na żywo i chcielibyśmy, żeby nakręcił nasz występ na którymś z festiwali i wypuścił online. Jeszcze jedna rzecz warta uwagi – mogliśmy pracować w Sessions Studio przy sesjach nagraniowych, a to bardzo imponujące studio.
Teraz na półkach sklepowych znaleźć można wasz trzeci album „Machine Corps”. Co możecie nam opowiedzieć o tytule?
316: Jako następca „Mechanized Infantry” album „Machine Corps” reprezentuje naszą owładniętą tańcem armię żołnierzy, która wspiera nas od lat. Wybraliśmy ten tytuł specjalnie dla nich!
304: To krok dalej niż „Mechanized Infantry”, który był cięższym pododdziałem piechoty. „Machine Corps” jest jeszcze cięższy, bardziej zły, bardziej agresywny – to V2A na sterydach. 14 zabójczych kawałków do tańca, których zadaniem jest porazić parkiety.
A jak byście opisali rozwój samych siebie od „EBM” przez „Mechanized Infantry” i do „Machine Corps”?
316: „EBM” – to była nasza pierwsza próba tworzenia muzyki i myślę, że jak na rok 2002 próba ta się powiodła. Po wielu latach nieobecności z powodów osobistych, wydaliśmy następcę tego albumu „Mechanized Infantry”. Był on właśnie wynikiem naszego rozwoju od czasów „EBM”. Byliśmy z niego bardzo zadowoleni i nawet przyniósł kilka klubowych hitów. A teraz „Machine Corps”, to na pewno kolejny krok naprzód od ostatniego albumu i jak dla mnie to nasz najlepszy album do tej pory. Jesteśmy z niego bardzo dumni i chyba nie mogliśmy zrobić go lepiej. Mamy nadzieję, że znajdzie się na nim kilka hitów, które zawojują ziemskie kluby.Kiedy tworzymy nową muzykę bardzo ważne jest to, żeby to był progres od naszych dotychczasowych wydawnictw i żebyśmy czuli, że muzyka ewoluuje, a my wraz z nią. Jestem więcej niż pewna, że jesteśmy na właściwej ścieżce. Już rozpoczęliśmy pracę nad czwartym albumem, a nasz priorytet to wierność stylowi z poprzednich lat. Nasi fani dziękują nam za to. Nie jesteśmy niczyimi klonami.
304: Po każdorazowym wydaniu płyty zwykle kupujemy więcej sprzętu albo przerabiamy studio. Napędza nam to pomysły. Przy każdym wydaniu płyty idziemy coraz dalej w tworzeniu naszej wersji muzyki. Zawsze staramy się brzmieć jeszcze lepiej i z „Machine Corps” nam się udało. Reakcja publiczności na „Machine Corps” też była niesamowita, zyskaliśmy mnóstwo nowych fanów przez ostatnie dwanaście miesięcy, a nasi zagorzali fani jeżdżą na każdy nasz koncert.
Wasz artwork, zdjęcia, wygląd, tytuł, cały wasz image skłania się ku maszynom, robotom i przyszłości. Jakie poglądy i intencje prezentujecie tym wyglądem?
316: V2A zawsze było projektem Sci-fi i w naszych głowach zawsze wszystko działo się w przyszłości. Jesteśmy żołnierzami przyszłości, a nasi fani zawsze są oddziałami ziemskimi – naszą armią, fanami muzyki tanecznej. Przez lata, ten pomysł z naszych głów przerodził się w rzeczywistość. Teraz spoglądam w przyszłość i tworzę ją w mojej głowie, zamiast patrzeć na rzeczywistość i nie mieć pewności jak długo przyszłość będzie przed nami…
304: Witamy w świecie V2A, to nasza przyszłość i jesteśmy na nią gotowi. Pogodziliśmy się z naszym losem i cieszymy się każdą chwilą. To nasz przebłysk życia przed wieczna ciemnością i śmiercią. Stoimy razem i walczymy ze światem jako jedność.
Porzućmy ten temat i porozmawiajmy o kilku kawałkach z nowego albumu. Proszę, opowiedzcie coś o nich.
Electro Uber Alles:
316: Ta piosenka dokładnie oddaje nasz punkt widzenia. Muzyka elektroniczna to najważniejsza część naszego świata, kochamy EBM (nowy i stary) i cieszymy się, że będziemy częścią rozwoju muzyki elektronicznej.
304: To świetny kawałek do wykonywania na żywo, a reakcja publiczności jest zawsze fantastyczna.
 
Cannibal Clan:
304: Nie cierpię ludzi, którzy pracują w rzeźniach, którzy zarabiają na zabijaniu zwierząt. Dla mnie życie jest cenne. Za tą piosenką stoi pomysł, że byłoby świetnie, gdyby banda kanibali wytropiła ludzi zabijających zwierzęta dla zarobku, zabiła ich i zjadła. Ciekawe jakby się czuli, gdyby wiedzieli, że zostaną mięsem na widelcu. To nasza wersja piosenki przeciwko zabijaniu zwierząt.
Angel Grinder:
304: Ta piosenka jest o demonie, który porywa anioły – stróżów ludzi, a potem je torturuje i zabija. Niektórzy ludzie mają po prostu liche szczęście w życiu i tylko nieszczęścia im się przytrafiają, bo nie mają żadnej ochrony.
Intruder Alert:
316: To piosenka o komputerowym systemie antywłamaniowym. To historia, która rozgrywa się w naszych głowach. Chociaż, tutaj też mamy do czynienia z doświadczeniem życiowym, ale jakie to doświadczenie, nie powiemy. Słuchacz sam musi sobie tę historię opowiedzieć.
304: O systemie, który potrafi bez ludzkiej ingerencji wykryć kradzież, wyśledzić cel i otworzyć ogień ze wszystkich broni. To tylko kwestia czasu. Jeśli umiesz sobie wyobrazić kamerę z maszynerią pod spodem, całą sterowaną komputerowo, żeby działała samoistnie…
 Beyond Repair:
316: Ten utwór doskonale opisuje stan naszego świata na dzień dzisiejszy. Ludzkość zniszczyła świat i teraz desperacko stara się powstrzymać efekty tej destrukcji. Co dokładnie dzieje się ze światem wiedzą tylko najważniejsi przywódcy świata, my – mali ludzie wiemy tylko to, w co każą nam wierzyć. Czy podają nam prawdę – śmiem wątpić.
304: To piosenka o tym jak zniszczymy świat – zostaniemy sami, by przeżyć na gołych pustkowiach. Wyrąbujemy lasy deszczowe i pokrywamy świat betonem. To posępna wizja przyszłości, ale zaakceptowaliśmy ją i przygotowujemy się na jej nadejście. Maski gazowe i nasz image są z tą przyszłością powiązane.
Ines, którą piosenkę nagraliście najszybciej, a która dostarczyła ci najwięcej zabawy?
316: Hmmm… szczerze powiem, że żadna z piosenek na „Machine Corps” nie powstała szybko, bo zawsze gramy te piosenki cały czas, aż będziemy na 100% pewni, że rezultat jest taki jakiego oczekiwaliśmy. Gdybym miała wybrać jedną, to byłoby intro „Lock and Load”, bo zajęło nam najmniej czasu. Najfajniejsza piosenka dla mnie to „Infestation”, ponieważ pierwszy raz zagraliśmy ją dla publiczności na Essen Originell Festival w Niemczech i publiczność dosłownie oszalała. Takie doświadczenie musiało zapisać mi się w pamięci.
Kevin, nad którą piosenką pracowaliście najdłużej, a nad którą najlepiej się pracowało?
304: Hm.. najwięcej czasu zabrało nam napisanie „Citizen316”, bo cały czas zmieniałem linię klawiszy. Powstało około dziesięciu wersji tej piosenki i to była jedna z pierwszych napisanych na „Machine Corps”. Na album napisałem ok. dwudziestu piosenek, więc sześć odpadło. Jedna miała tytuł „Gun Ship” i spędziłem mnóstwo czasu na jej przerabianiu. W końcu zdecydowałem, że nie trafi na album, bo nie pasuje. Wiele piosenek z „Machine Corps” to moje ulubione, uwielbiam „Infestation”, granie jej na żywo kiedy publika szaleje to coś niesamowitego.
Czy oboje macie ulubioną piosenkę na albumie?
316: Trudne pytanie… wszystkie utwory wyprodukowane są tak, jak chcieliśmy, więc wszystkie sa ulubione ;) Wybranie jednej to zadanie niemożliwe… Spróbuję wybrać cztery: „Electro”,” War Machine”, „Infestation” i „Immortal”.
304: Ja też lubię je wszystkie. Moje ulubione to te, które powstawały z myślą o graniu ich live, czyli „Electro”, „Infestation”, „Immortal”, „War Machine” i „Android”.
Co sądzicie o następujących sprawach:
Niemieckim „Mam talent”:
316: Czy nigdy nie mówiłam, że pogardzam komercyjnym rynkiem muzycznym? Jest tam kilka, dosłownie kilka zespołów, które dostały się dzięki swojej ciężkiej pracy i te zespoły są OK, ale mówiąc o samych programach poszukujących talentów… Jak w jeszcze bardziej oczywisty sposób powiedzieć ludziom, że muzyka z list przebojów to tylko rzemieślnicza papka? Piosenkarze z 99,9% szans nigdy nie napisali ani kawałka, albo w ogóle nie mają wpływu na to, co się dzieje za kulisami. To tylko marionetki szefów przemysłu muzycznego, ukrytych za kulisami i porzuca się ich, gdy tylko przestają przynosić dochód. Ludzie, którym podoba się taki rynek są głupi i nudni, żyją na innej planecie niż ja.
304: Nie podoba mi się „Mam talent” (jego brytyjska edycja), zawsze trafi się jakiś idiota, który powie „To moje życie, chcę być piosenkarzem”, ale nigdy nie pomyślał, żeby nauczyć się na czymś grać, nigdy nie założył swojego zespołu i nie włożył w to ciężkiej pracy. Ot tak chce zostać supergwiazdą. Co do tych, którzy wygrywają – mogą oczekiwać jedynie, że staną się zabawkami w rękach wielkich producentów, bez wpływu na to co będą tworzyć. Czeka ich bardzo krótkie życie w tym biznesie, bo za rok kolejny idiota wygra ten program.
Wydarzenia w  Fukushimie:
316: Szokujące, naprawdę szokujące. To nieprawdopodobne jak jedna chwila może zmienić wszystko. Mogło zmieść z ziemi cały kraj, i nie chodzi tu tylko o reaktory, ale o trzęsienia ziemi i tsunami także. Szczerze mówiąc, nie mogę znaleźć słów dla tej sytuacji. Wszystkie nasze myśli posyłamy do naszych przyjaciół i fanów, którzy to piekło przechodzą. Jest to kolejny znak, że powinniśmy cieszyć się życiem teraz, bo jutro może być za późno.
304: Po pierwsze, chciałbym wysłać serdeczne pozdrowienia naszym fanom w Japonii. To doskonały przykład jak gatunek ludzki czasem sądzi, że jest mądrzejszy niż jest naprawdę. Wynaleźliśmy promieniowanie, technologię jądrową, zderzacz hadronów, inteligentną broń i tak dalej, a zdarzy się jedna katastrofa i wszyscy umierają. To się zdarzy naprawdę, kiedyś w przyszłości rozwalimy tę planetę i będziemy musieli wynieść się na inną, albo wyginąć. Smutne, ale prawdziwe.
Palenie Koranu w Stanach Zjednoczonych:
316: A czy Biblii nigdy nie palono? Czy potem chrześcijanie też zrobili takie powstanie? Szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi. Wierzę, że takie sprawy podgrzewają jedynie konflikt i skłaniają do walki. Nie obchodzi mnie to, mogą sobie palić te książki jak chcą.
304: Nie hołduję żadnej religii, to doskonała wymówka dla ludzkości, żeby rozpoczynać wojny i zabijać się nawzajem. Gdyby Bóg istniał, chyba nie byłoby na świecie tyle cierpienia. Dlaczego nie ześle wielkiego pioruna i nie zabije masowych morderców. Nie rozumiem religii, jeśli Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, to co z obcymi? Gdzie on jest? W kosmosie? Kto go stworzył? I tak dalej, i tak dalej.
Incydenty w Libii:
316: Mamy nadzieję, że wszystko dobrze się skończy dla mieszkańców Libii. To straszne, że takie historie dzieją się w 2011 roku.
304: Życzę powodzenia ludziom w Libii w obaleniu szaleńca, jakim jest Gaddafi. Na tym etapie, świat nie pozwoli tym samozwańczym przywódcom robić co im się podoba. Należy wszcząć bunt i odpowiedzieć ogniem na ogień. Jedyną dobrą rzeczą jaka wyniknęła z jego rządów to kawałek Front 242 ;) To będzie miało miejsce we wszystkich podobnych krajach. Nawet przywódcy Chin martwią się, że ludzie w końcu się zbuntują przeciw rządowi.
Jak rok 2011 przedstawia się dla was względem koncertów?
316: Całkiem obiecująco. Właśnie rezerwujemy koncerty na 2011 rok, udzielamy wywiadów i chcemy wypuścić więcej klipów. Już udało nam się zarezerwować na pewno kilka kluczowych koncertów i festiwali , jesteśmy bardzo podekscytowani. Mamy także nadzieję odbyć promocyjną trasę po Niemczech, naprawdę nie możemy się doczekać!
304: Dzięki Internetowi zyskujemy nowych fanów z całego świata. Z jakiegoś względu pokochaliśmy Boliwię, scena brytyjska aż kipi od festiwali i klubów, poproszono nas o trasę w Stanach i także bardzo chcemy grać po całych Niemczech, tam są najbardziej szaleni fani.
A tak ogólnie, jakie macie dalsze plany dla V2A?
316: Już zaczęliśmy pracować nad czwartym albumem, ale najbardziej skupimy się na promocji „Machine Corps” i koncertach. Jesteśmy bardzo dumni z tego albumu i nie możemy się doczekać, żeby go wykonywać live. Przed nami bardzo ciekawy czas i jesteśmy pełni energii.
304: Dużo pracy, więcej klipów do nakręcenia, czeka nas chyba z milion koncertów i festiwali, chcemy wypróbować nowe pomysły podczas tych występów. Mamy do roboty trochę remiksów dla innych zespołów, a jak już to zrobimy, może uda nam się któryś nakłonić, żeby zremiksowali coś z „Machine Corps”. Jesteśmy bardzo ciekawi efektu. Później będziemy musieli zająć się pisaniem nowych kawałków – przygotowujemy już kilka.
Dziękuję za wasze odpowiedzi. Może jakieś ostatnie słowa do fanów?
316: Ja także dziękuję za tę rozmowę, to była przyjemność. Ostatnie słowa: Chcemy podziękować wszystkim naszym fanom za wsparcie i lojalność, które nam okazujecie od początku naszej działalności. Kochamy was. Mamy nadzieję, że „Machine Corps” się wam spodoba i wkrótce spotkamy się na jednym z naszych koncertów. Oczywiście chcemy też bardzo serdecznie powitać nowych fanów, czyli nowe oddziały w armii V2A!
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły