Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Neckbreak Nation - Stroke Of The Devil's Hour

Neckbreak Nation, thrash metal, Ivo Maarhuis, groove metal, Stroke Of The Devil's Hour, Izegrim, metalcore, Mighty Music

Neckbreak Nation pochodzi z Holandii. Zespół powstał w 2010 roku i do tej pory zdołał wysmażyć własnym sumptem jedną EPkę. W kwietniu, nakładem Mighty Music ukazał się ich debiut „Stroke Of The Devil’s Hour”. Jest to solidny kawałek mocnego thrash metalu, niestety o wyraźnym zabarwieniu groove metalcoreowym. Piszę niestety, ponieważ nie jestem fanem tego typu brzmień, a mimo to uważam, że jest to naprawdę dobra płyta. Gdyby była bardziej klasyczna, dla mnie byłaby jeszcze lepsza, ale to jest mój gust. Fanów metalcora zdecydowanie zachęcam do zapoznania się z tym zespołem, a i thrash metalowcy nie powinni być zwiedzeni.

 „Stroke Of The Devil’s Hour” to materiał stojący na wysokim poziomie muzycznym. Zacznę od tego, że za garami zasiada Ivo Maarhuis, który od ładnych paru lat bębni w Izegrim. Wykonuje on kawał świetnej roboty, udoskonalając riffy seriami przejść i bombardowań. Oprócz perkusji mamy tu do czynienia z naprawdę bardzo przyzwoitym gitarowym graniem. Są nie tylko niezłe solówki, ale panowie często pozwalają odpłynąć swojej muzyce i raczą nas rozciągniętymi melodyjnymi fragmentami. „Interlude To Inception” jest nawet instrumentalny w całości, choć tak naprawdę jest to rozbudowany wstęp do następnego utworu i właściwie to stanowi z nim jedną całość. W takich gitarowych momentach ten album bardzo mi się podoba, a tych momentów jest dość sporo. Wystarczy odpalić „Another Lie” i przekonać się, że od samego początku zapowiada się na doskonały numer. Podstawowe riffy natomiast są szybkie i energiczne i tworzą ciężkie struktury. W „Outcasts” jest nawet taka zagrywka gdzie jadą normalnie jak Morbidzi. Zdaję sobie sprawę z wagi tego porównania i piszę je z pełną odpowiedzialnością. W „Evolve To Six” natomiast niespodziewanie pojawia się bardzo fajne i przyjemne dla ucha pianinko.

Płytę psuje wokal, choć zaznaczam, że nie jest zły tylko taki, którego ja po prostu nie lubię. Jest to bardzo popularny grooveowo-coreowy krzyk. Do tego często występują takie urywane riffy o coreowym brzmieniu, stanowiące tło właśnie dla tego wrzasku. Dlatego też nie mogę się zachwycić tym albumem. Nie odpowiada mi jego klimat. Muzycznie jednak jest wyśmienity i każdego komu nie przeszkadza domieszka groove, gorąco polecam.

Tracklista:

01. Endless
02. Detest the Faith
03. Beyond the Treachery
04. Interlude to Inception
05. Stating Equality
06. Evolve to Six
07. Scorching
08. Another Lie
09. Outcasts

Wydawca: Mighty Music (2014)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły