Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Fester - A Celebration Of Death

Fester, black metal, death metal, Bjørn Mathisen, Jon Bakker, Kampfar, Varathron, doom metal, A Celebration Of Death, Silence

Istniejący w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych Fester był jednym z prekursorów norweskiego black metalu. Może nie była to muzyka idąca ściśle w tym stylu i miała w sobie wiele z death metalu, ale dwie płyty, które zostawił po sobie ten zespół stały się klasyką i ważnym ogniwem w rozwoju sceny. Później się rozpadli i było o nich cicho przez piętnaście lat, kiedy to gitarzysta Bjørn Mathisen postanowił wznowić działalność z nowym składem, w którym znalazł się między innymi Jon Bakker z Kampfar. Płyta „A Celebration Of Death” ukazała się w 2012 roku, czyli aż osiemnaście lat po „Silence”.

 

W swoim nowym wcieleniu Fester prezentuje muzykę wolną i atmosferyczną, łączącą elementy black i doom metalu. Powiem wprost, że w wielu miejscach nowy Fester przypomina mi stary Varathron, szczególnie w takich utworach jak „The Black Tower” czyJeg Spytter På Deg”. Riffy są powolne i ciężkie, ale melodyjne, co nadaje muzyce specyficznego klimatu. Sączy się nieśpiesznie, lecz płynnie i miarowo, w długich i dusznych numerach. Przesiąknięty grozą jest „March Of Death”, w którym, wyczerpani i na skraju sił, kroczymy w tym, prowadzącym do nieuchronnej śmierci, morderczym marszu. Utwór świetnie oddaje scenerię swojego tekstu, głównie muzycznie, ale też za pomocą pojawiających się pod koniec głosów. Trochę więcej ożywienia przynosi „I’ll Hunt You Down”, ale to też z umiarem i fragmentarycznie. Zespół rozjeżdża się w blackowych riffach i niskim, grobowym brzmieniu i mimo pojedynczych zrywów nie wychodzi poza potwornie chorobliwą i wiejącą cmentarną zarazą konwencję. Jeszcze głębszy i niższy brzmieniem oraz growlingiem jest „Metalized”. Tu już schodzimy głęboko pod ziemię i pełnymi płucami wdychamy stęchłą zgniliznę: „I am metalized to the bones. Poison of this world.”

Jest też powiew starożytnych, mrocznych wierzeń w „Rites Of Ceres”, a także posmak starych i nowych bitew zobrazowanych szczękiem oręża do Jeg Spytter På Deg” i nawałnicą broni maszynowej do, rozbitego na część instrumentalną i z tekstem, „Last Day Of Battle”, gdzie strach idzie w parze z beznadziejnością sytuacji. Na koniec pojawia się jeszcze raz pierwszy numer, lecz z nieco zmienionym tytułem i w zremiksowanej wersji, gdzie gitary ustępują miejsca syntezatorom.

„A Celebration Of Death” to płyta plącząca się w dusznych objęciach czarnego i parnego doom metalu, ale potrafiąca w jego ramach stworzyć wiele ciekawych wątków i przestrzeni. Gitary absorbują, mimo swojej rachityczności, a utwory zostały skomponowane atrakcyjnie i jak na możliwości przyjętej stylistyki, dość różnorodnie. Album wchłania się coraz lepiej wraz z kolejnymi odsłuchami i zostawia jak najbardziej pozytywne wrażenie.

Tracklista:

01. Rites Of Ceres

02. The Black Tower

03. March Of Death

04. I’ll Hunt You Down

05. Metalized

06. Jeg Spytter På Deg

07. Last Day Of Battle Pt.I

08. Last Day Of Battle Pt.2

09. A Face For A Funeral

10. Rites Of Mortis

Wydawca: Abyss Records (2012)

Ocena szkolna: 4+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły