W listopadzie Ensiferum udało się do studia, by nagrać swój trzeci studyjny album zatytuowany "Victory Songs". Producentem najnowszego krążka będzie Janne Joutsenniemi, który jest znany między innymi ze współpracy z fińską grupą nu-metalową Sara. Ensiferum ulokowało się w Sonic
Pump Studios w Helsinkach. Data premiery nowej płyty nie
jest jeszcze znana, ale z ogromną niecierpliwością
czekamy na jak najszybsze pojawienie się albumu. Poprzednie studyjne krążki tejże grupy to "Ensiferum" wydany w 2001 roku oraz "Iron" który ukazałsie w roku 2004.
Całkiem niedawno, bo w ostatni weekend, znany nam doskonale polski zespół Frontside pracował nad swoim nowym clipem, który będzie promować krążek „Absolutus”. Ujęcia do teledysku "Wybraniec"
kręcono we Wrocławskiej Wytwórni Filmowej. Produkcją zdjęć zajęła się
ekipa Inbornmedia (odpowiedzalna między innymi za wideoklip do utworu
kapeli Vader: "Halleluyah!!! (God Is Dead)".
Reżyserami teledysku zostali Maciej Pawełczyk oraz Radosław Wikiera, a za zdjecia odpowiadał Jakub Jakielaszek.
Dzisiejszy świat jest przedziwny. Jak zdeformowane stworzenie rozwinięte W niewłaściwym kierunku, Z którego nie ma powrotu. Po zniknięciu wektora wskazującego Kierunek ewolucji Osierocone kuli się w półmroku Historii, W przepaści czasu. Nikt nie jest temu winien. Nikt nie wywołał tego procesu I nikt nie może pomóc. Nie powinien mu podlegać Żaden człowiek. To pierwszy błąd. Wszystko wydawało się nie tak Od adamowego początku. Jeden guzik został zapięty Na złą dziurkę I powstał fatalny chaos. A próby naprawienia błędu Wywoływały pojawienie się Nowych, małych Chaosów.
Mój Aniele, wiesz Lubię spędzać z Tobą czas. Przyciskam piersi do twego boku, Ty delikatnie głaszczesz moje plecy. Kiedy jesteśmy razem, Czasami powietrze staje się rzadkie, Jak na Księżycu. Czasami nagle się przerzedza. I myślę, Że oddychasz wtedy Zupełnie innym powietrzem Niż ja. Ja to poznaję. Czy na Księżycu jest zimno? Tutaj jest. Więc Aniele zostań tu Ze mną I ogrzej mnie sobą.
Wyobraźcie sobie waszą ulubioną potrawę... czy będzie wam ona smakować, gdy będzie źle przyprawiona? Zapewne nie. Ale nawet gbyby była dobrze przyprawiona, to po jakimś czasie jedzenia tego samego w koło w końcu zbrzydnie. Taki też problem pojawia się w przypadku hiszpańskiego Unreal Overflows. Kocham zespoły takie jak Cynic czy Atheist, które tworzyły gatunek jakim jest techniczny death metal. Niestety kolejne "klony", nawet jeśli dobre, to niekoniecznie budzą respekt.
Drugi album zazwyczaj jest, a przynajmniej powinien być, nie tylko potwierdzeniem potencjału grupy, ale dowodem na to czy zespół potrafi się rozwijać. Nie da się ukryć, że "Winds Of Creation" był jednym z lepszych debiutów metalowych na polskiej scenie w ostatnich latach, toteż z niecierpliwością oczekiwano drugiego krążka muzyków z Krosna.
Dla wielu zapewne nazwa Dim Mak nic nie mówi. Co starsi fani powinni jednak pamiętać przynajmniej z nazwy taką legendę jaką był The Ripping Corpse. Po odejściu Erica Rutana, który zasilił szeregi Morbid Angel, zespół przemianował nazwę na Dim Mak, co po chińsku oznacza "dotyk śmierci".
Nigdy nie byłem fanem tej gdańskiej kapeli, zawsze uważałem, że są przereklamowani a jedyny ich atut leży w osobie perkusisty. O ile jeszcze "Thelema 6" zaintrygowała mnie swoją odmiennością, o tyle "Zos Kia Cultus" zburzyła doszczętnie wrażenie, że może coś z Behemotha wyrośnie. Nic więc dziwnego, że nie czekałem na "Demigod" Behemotha, ani nie dziwiły mnie fantastyczne recenzje jakie album zbierał za granicą - w końcu "Zośka" też takie miała ... Los jednak chciał, że dane mi było usłyszeć "Półboga".
Jakiś czas temu były wokalista Hailstorm - Łukasz Kaspiro-Marczak zwrócił moją uwagę na Dying Spirit - podobno bardzo młody i obiecujący zespół, grający techniczny death metal w stylu Sceptic. Zainstrygowany poczynaniami chłopaków z Piły postanowiłem sprawdzić ich wypociny - w końcu muzyka Sceptic do najprostszych w odbiorze nie należy. Prawda jest jednak taka, że Dying Spirit gra trochę inaczej niż Sceptic, niemniej jednak jest to techniczny death metal.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, jakże miłą niespodziankę przygotowała dla nas kapela Camouflage. Owym prezentem jest niepublikowane jak dotąd, koncertowe nagranie "X-Ray" (zarejestrowano je podczas występu 27 września 2007 w Lipsku). Utwór pobrać można na oficjalnej stronie zespołu Camouflage. Kolejną niespodzianką jest zbliżająca się premiera singla grupy Lowe, który zawierać będzie cover przeboju Camouflage - "The Pleasure Remains". Premiera odbędzie się już 10 stycznia.
Bedąc zafascynowanym ostatnio wydawnictwami z The End Records z UnexpecTem na czele, trafiła mi w ręce kapela, która nijak nie pasuje to tego całego avant-progowego grona. Tak jak UnexpecT, tak i Thine Eyes Bleed pochodzą z Kanady. Co więcej - zostali okrzyknięci najlepszym undergroundowym zespołem w Kanadzie... Teraz, kiedy zdążyłem się zapoznać z zawartością "In The Wake Of Separation" to muszę stwierdzić, że Kanadyjczycy mają okropny gust, gdyż w potencjał tamtejszej sceny nie wątpię. W przeciwieństwie do UnexpecTa czy Ion Dissonance, Thine Eyes Bleed nie łamie jakichkolwiek barier, jest bardzo wtórne i ograniczone w swoim thrash/deathowym światku.
Trudno jednoznacznie powiedzieć jakie gatuki muzyczne można określić mianem muzyki mroku. Często są to gatunki bardzo od siebe różne i jedynym powiązaniem zostają podobne inspiracje. Poniższy tekst próbuje dokonać klasyfikacji i przedstawienia najróżniejszych
nurtów muzyki, określanej mianem "gotyku".