Nie lubię za bardzo łączenia rapu z metalem. Nie przekonywało mnie nigdy żadne Body Count czy Biohazard. Jedynie Slayer na „Diabolus In Musica” umiejętnie wplótł rapowane wątki w swoje kompozycje. Jednak różnica między Dealer a Slayer jest taka, że Amerykanie tylko lekko musnęli swoje kompozycje rapowankami, natomiast w muzyce z „Degradacji” wpływy rapu są zdecydowanie silniejsze.
Drugi album poznańskiej ekipy „Slaves to Martyrdom”, który ukazał się nakładem Spook Records w lutym tego roku, okazał się być strzałem w dziesiątkę. Zespół wywodzący się ze sceny hardcore’owej uderzył mocnym metalowym repertuarem, nasuwającym oczywiste skojarzenia ze szwedzką sceną melodyjnego death metalu. Prekursorzy gatunku styl z lat dziewięćdziesiątych porzucili już dawno temu, a In Twilight’s Embrace oddaje hołd twórcom takich płyt jak „Slaughter of the Soul”, „The Jester Race” czy „Storm of the Light’s Bane”. Wywiadu udzielili wokalista Cyprian Łakomy oraz gitarzysta Lechu Szlenk.