Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

List. Strona: 1

Artykuł: List

List Wysłany: 2012-03-25 23:06

przepiękny sonet


Brak, nie jest mi do niczego potrzebne.


List Wysłany: 2012-03-26 12:18

Dziękuję :) Zastanawiałem się jaka będzie reakcja na niego bo już w sumie dość dawno go napisałem (miał być cały cykl ale zrezygnowałem) i dopiero teraz postanowiłem zaryzykować.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2012-03-26 21:41

brawo! i dodatkowo na plus jest pomysł na treść :))ładnie, zgrabnie, prosto i klasycznie, o ;D


'trwający chaos poczeka, posłuchaj jak noc szepta'


Wysłany: 2012-03-26 22:37

Bardzo dobry i bardzo podoba mi się pomysł :) Okrucieństwo, wyrachowanie dla odrobiny zabawy... Niepokojące.



Wysłany: 2012-03-26 23:46

[quote:4e53de908a="litea"]brawo! i dodatkowo na plus jest pomysł na treść :))ładnie, zgrabnie, prosto i klasycznie, o ;D[/quote:4e53de908a]
Dziękuję za docenienie :) Ostatnimi czasy dość w krew weszło mi pisanie sonetów :) I przyznam się, że w ich formie jest mi najwygodniej ująć i wyczerpać pewne pomysły :)

[quote:4e53de908a="Alpha-Sco"]Bardzo dobry i bardzo podoba mi się pomysł :) Okrucieństwo, wyrachowanie dla odrobiny zabawy... Niepokojące.[/quote:4e53de908a]
Cieszę się, że przypadł do gustu :) Okrucieństwo, wyrachowanie, czy moglibyśmy wysnuć tutaj podejrzenie o libertynizm, czy byłby to wniosek zbyt daleko idący?


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2012-03-27 16:55

Zaraz, doczytam tylko co to jest libertynizm...



Wysłany: 2012-03-31 02:37

Gorg666 (Bicz)
Gorg666
Posty: 349
Wakefield (UK)

Świetne... subtelna wersja zbyt często uprzedmiotowianej kwestii. Podoba się niesamowicie że nie "o czym list ma być" w pomyślanym wykonaniu sonet traktuje, a w jakie słowa treść dobrze znaną ubrać. Taki zabieg czyni utwór nie kolejną subiektywną wariacją z cyklu "A gdyby tak..." ale solidnym a tak prostym studium porównawczym "bohaterów" wiersza.

Jest jeszcze opcja B - poniosło mnie :D


Aetas dulcissima adulescentia est


Wysłany: 2012-03-31 19:10

[quote:7e1428971c="Alpha-Sco"]Zaraz, doczytam tylko co to jest libertynizm... [/quote:7e1428971c]
Jest sporo ciekawych materiałów na ten temat ale nie ma potrzeby robić od razu doktoratu

[quote:7e1428971c="Gorg666"]Świetne... subtelna wersja zbyt często uprzedmiotowianej kwestii. Podoba się niesamowicie że nie "o czym list ma być" w pomyślanym wykonaniu sonet traktuje, a w jakie słowa treść dobrze znaną ubrać. Taki zabieg czyni utwór nie kolejną subiektywną wariacją z cyklu "A gdyby tak..." ale solidnym a tak prostym studium porównawczym "bohaterów" wiersza.

Jest jeszcze opcja B - poniosło mnie :D[/quote:7e1428971c]
Poniosło Ciebie w jak najbardziej trafny i adekwatny sposób. Ująłeś to w bardzo ładny - wręcz akademicki - sposób :)
Wyobraziłem sobie taką wyniosłą pannę siedzącą przy biureczku z miną pełną skupienia, zachodzącą w głowę jak zbałamucić kolejnego bogacza... Więc postanowiłem w tym utworze podjąć próbę odtworzenia jej dylematu :)


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2012-04-01 12:06 Zmieniony: 2012-04-01 12:09

Yngwie (Primogen)
Yngwie
Posty: 2293
Wrocław / Częstochowa

Mnie też się podoba forma, dzięki temu, że wiersz jest poukładany - łatwiej go sobie zinterpretować. Wiadomo, każdy czytelnik na swój sposób.

Co do podmiotu lirycznego to, hmmm, niefajnie, że ma złe zamiary, ale autor w komentarzach pośrednio takie zachowanie potępia, wiersze z komentarzami są lepsze :).

No i sam mam często problem z tym jak zacząć np. maila do kogoś, heh, więc podoba mi się w tym wierszu, że podmiot liryczny mimo wszystko nie chce zbyt wiele popsuć pisząc te swoje "barwne portrety". Taka poezja użyteczna się z tych sonetów Kostucha zrobiła :).


od czasu do czasu warto wrócić do źródła


List Wysłany: 2012-04-01 20:53

[quote:962cf7f593="Yngwie"]Mnie też się podoba forma, dzięki temu, że wiersz jest poukładany - łatwiej go sobie zinterpretować. Wiadomo, każdy czytelnik na swój sposób.

Co do podmiotu lirycznego to, hmmm, niefajnie, że ma złe zamiary, ale autor w komentarzach pośrednio takie zachowanie potępia, wiersze z komentarzami są lepsze :).

No i sam mam często problem z tym jak zacząć np. maila do kogoś, heh, więc podoba mi się w tym wierszu, że podmiot liryczny mimo wszystko nie chce zbyt wiele popsuć pisząc te swoje "barwne portrety". Taka poezja użyteczna się z tych sonetów Kostucha zrobiła :).[/quote:962cf7f593]
YNGWIE! Witaj Szanowny! Jak miło, że i Ty postanowiłeś pochylić się nad moim "poetykowaniem" :) Cieszę, że podoba się i odpowiada forma. Przyznam, że bardzo dobrze się w nim odnajduję i "zmieszczę" z tym co mam - o ile coś mam - do przekazania.

Zdecydowanie nie chciałem tym razem w wierszu narzucać czytelnikowi "co poeta myśli" o problemie podmiotu lirycznego. Wolałem pozostawić to pod rozstrzygnięcie odbiorcy.

Z pisaniem uroczystych maili nie mam problemu acz lekkiego pióra też nie mam więc w momencie gdy trzeba napisać jakąś pracę zaliczeniową to wymiękam. Od czego zacząć, jak to ująć, a o czym w ogóle chciałbym napisać... W efekcie wszystko piszę w nocy tuż przed oddaniem. Masakra!

Użytecznym byłbym gdybym napisał w sonecie jak szybko i sprawnie pisać różne pisma :P


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2012-04-02 10:35

E,no doktoratu nie robię, nie mam zamiaru z tego powodu przerabiać 208 artykułów, ale chcę wiedzieć, o czym piszę

Spoko, jestem już w połowie artykułu, tylko jest przydługawy to mi opornie idzie



List Wysłany: 2012-04-03 00:16 Zmieniony: 2012-04-03 00:17

[quote:67853f2822="Alpha-Sco"]E,no doktoratu nie robię, nie mam zamiaru z tego powodu przerabiać 208 artykułów, ale chcę wiedzieć, o czym piszę

Spoko, jestem już w połowie artykułu, tylko jest przydługawy to mi opornie idzie [/quote:67853f2822]

[quote:67853f2822="Jerzy Łojek"]Libertynizm ([i:67853f2822]libertinage[/i:67853f2822]), libertyn ([i:67853f2822]le libertin[/i:67853f2822]), libertynka ([i:67853f2822]la libertine[/i:67853f2822]) - jako że żeńskie okazy tego gatunku mnożyły się wówczas w zastraszającym tempie - wszystkie te określenia oderwały się w XVIII wieku od swego pierwotnego sensu. W wieku XVII mianem libertynizmu określano nurt myśli i idei dążący do uwolnienia umysłu ludzkiego z wiezów tradycji, autorytetów i uprzedzeń, postulujący rozumną i sceptyczną analizę rzeczywistości, poddający wszechstronnej, ale dość łagodnej w końcu krytyce tradycję chrześcijańską i naukę Kościoła. W nurcie tym przejawiały się (choć nie dominowały) tendencje epikurejskie, a zasada rozumnego i swobodnego decydowania człowieka o celu swego istnienia umożliwiała wyznawcom tych idei zwrócenie się przede wszystkim ku naturalnym, zmysłowym przyjemnościom życia doczesnego. Chrześcijańscy apologeci atakowali doktryny libertynizmu z niezwykłą gwałtownością, utrzymując, iż ten nurt intelektualny ma na celu zniszczenie wszelkiej moralności i trącenie społeczeństwa w piekło nieokiełznanej rozpusty. Propagandowy kontratak przyniósł pewne sukcesy. W XVIII wieku libertynizm był już określeniem potocznym i jak najbardziej pejoratywnym. Piętnowano tym mianem wszelkie występki przeciwko moralności i przejawy rozwiązłości obyczajowej.[/quote:67853f2822]

I dalej:

[quote:67853f2822="Jerzy Łojek"]Libertynizm był określeniem wybitnie pejoratywnym, ale - fakt to znamienny - w środowisku racjonalistów i propagatorów ideologi Oświecenia nie spotkał się nigdy z potępieniem. Źródło bardzo autorytatywne, słynna Diderotowska [i:67853f2822]Encyklopedia[/i:67853f2822] tak definiowała owo rozpowszechnione zjawisko obyczajowe: "Libertynizm to zwyczaj zdawania się na instynkt, który wiedzie nas do zmysłowych przyjemności; nie zważa na dobre obyczaje, ale nie stawia sobie za cel ich zwalczania. Wiąże się z nim brak drażliwości sumienia [...] gdy jest skutkiem młodości lub wybujałego temperamentu, nie wyklucza ni talentów, ni dobrego charakteru..."[/quote:67853f2822]

Łojek J., [i:67853f2822]Wiek Markiza de Sade. Szkice z historii obyczajów i literatury we Francji XVIII wieku[/i:67853f2822], Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1975

Yhhh! Mogłem od razu przytoczyć Tobie owe definicje miast zlecać doszukiwanie się. Mam nadzieję, że powyższe fragmenty okażą się być w miarę wystarczalne :)


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2012-04-03 21:40

Kostuchu, ależ dziękuję, być może poradziłabym sobie z libertynizmem bez podawania mi go na tacy już przeżutego

Nie popędzaj mnie, bo się zamknę w sobie...

A ja chciałam tylko spokojnie artykuł poczytać...



Wysłany: 2012-05-04 11:32

Świetny... :)


Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest, niż być kochanym za to kim się nie jest.


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło