Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Muzyczne podsumowanie roku 2012. Strona: 1

Artykuł: Muzyczne podsumowanie roku 2012

Muzyczne podsumowanie roku 2012 Wysłany: 2012-12-23 17:27 Zmieniony: 2013-01-02 13:40

Rok 2012 w moim odczuciu był rokiem bardzo dziwnym. W ogólnym rozrachunku mam wrażenie, że był on dość słaby patrząc na muzykę światową, ale zadziwiająco dobry jeśli chodzi o domowe podwórko.

Ze swojej strony mogę dodać, że bardzo się cieszę, że zamiast usilnie eksplorowac nowości skupiłem sie na poznaniu tego, czego niedoceniłem bądź nieznałem dotychczas. Dlatego odbyłem podróż w przeszłość w ogległą przeszość z Bathory, odkryłem magię Neurosis i niethrashowego Voivod, w końcu zacząłem poznawać dokonania polskiej muzyki rozrywkowej, jak i usiłowałem przenieść moje zamiłowanie do połamańców na jazzowy grunt.

Jeśli chodzi o rok 2012, to chciałbym tu nadmienic 2 pozycje, które nie znajdą sie w poniższym zestawieniu, a których ukazanie sie na rynku w formie kompaktowej szalenie mnie ucieszyło:

[b:f615f2c866]Timeghoul - Discography 1992 - 1994[/b:f615f2c866] oraz [b:f615f2c866]Mortal Slaughter - Lepers[/b:f615f2c866].

Przechodząc do meritum to:

Album roku (Świat): [b:f615f2c866]NECROVATION - NECROVATION[/b:f615f2c866]

[img:f615f2c866]http://www.spirit-of-metal.com/les%20goupes/N/Necrovation/Necrovation/Necrovation.jpg[/img:f615f2c866]

Absolutnie fantastyczny album. Prosty, szwedzki death metal został tu wprowadzony na progresywne salony. Fantastyczne, nietuzinkowe aranżacje, świetna dramaturgia, niebanalne melodie. Jedyny zarzut można kierować pod adresem dość jednorodnego i przeciętnego wokalu. Pasjonujący materiał.

Niższe stopnie podium przypadły:

[b:f615f2c866]Death Grips - No Love Deep Web[/b:f615f2c866] Wspaniała muzyka oparta na elektronice pełnej przestrzeni i głębi, dla której rap jest jedynie dodatkiem. Potęzny materiał
[b:f615f2c866]Rush - Clockwork Angels[/b:f615f2c866] najlepszy album Kanadyjczyków od czasów "Counterparts". Genialne wykonanie, wyrachowane i przeważnie wyraziste kompozycje. Klasycy rozdaja karty w tym roku.


Na uwagę zasługują:
Revenge - Scum.Collapse.Eradication (nowa jakosć metalowej extremy)
Fire! with Oren Ambarchi - In A Mouth A Hand (dobre rozwiniecie pomysłów z materiału z Jimem O'Rourkiem)
Incantation - Vanquish In Vengeance (bo tak sie kurwa gra death metal)

Utwór roku (Świat): [b:f615f2c866]Paradise Lost - Fear Of The Impending Hell[/b:f615f2c866] bo to po prostu absolutnie fantastyczna piosenka. Lepszej w tym roku nie słyszałem.

Debiut roku (Świat): [b:f615f2c866]Anhedonist - Netherwards[/b:f615f2c866] świetny doom metal w stylu Disembowelment polany death metalowym sosem ze szczyptą opethowej nostalgii. Mocna rzecz !

Muzyk roku (Świat): [b:f615f2c866]Mats Gustaffson[/b:f615f2c866] freejazzowy pracoholik - nowa płyta The Thing, nowy materiał Fire! z Orenem Ambarchim oraz duet z Colinem Stetsonem - taki dorobek nie może przejść obojętnie.

Rozczarowanie roku (Świat):
1. [b:f615f2c866]Ne Obliviscaris - Portal Of I[/b:f615f2c866] najbardziej wyczekiwany przeze mnie od 5 lat album zostawił ogromny niedosyt. Połowa materiały to demo sprzed 5 lat podane bez tej werwy. Poza tym za duzo lukru i błąkania się bezcelowo po pseudoawangfardowo-progresywnej płaszczyźnie.
2. [b:f615f2c866]Pig Destroyer - Book Burner[/b:f615f2c866] panowie dojrzeli, powietrze uszło, moc też i do tego niepotrzebna próba powrotu do przeszłości
3. [b:f615f2c866]Running Wild - The Shadowmaker[/b:f615f2c866] gniot roku.

Poza tym dupy dali:
Asphyx (za grzeczne)
Testament (amerykański stolec, gówno #2 zaraz po Running Wild)
Kreator (Kreator goes Arch Enemy, a chyba nie o to chodzi)
Neurosis (wtórne, mało rewolucyjne i dość przewidywalne jak na Neurosis, najsłabsza ich płyta)
My Dying Bride (poza The Poorest Waltz i Hail Odysseus jest tu nudno)

Album roku (Polska): [b:f615f2c866]Mgła - With Hearts Towards None[/b:f615f2c866] Bo najczęściej go słuchałem i nadal bardzo lubię go słuchać. Bo te banalne melodie i ten cudownie zimowy klimacik bardzo mi odpowiadają. Bo te utwory są GENIALNIE napisane.

Podium:
[b:f615f2c866]Iblis - Menthell[/b:f615f2c866] bo to jest przyszłość polskiej muzyki. Szalenie ambitna płyta, nowatorska, świetnie zagrana, łącząca różne style, często dość odległe od siebie. I ten nevermorowy klimacik.
[b:f615f2c866]The Dead Goats - Path Of The Goat[/b:f615f2c866]Bo to polskie Dismember tylko, że dla mnie bardziej czadowe i lepsze od najlepszej płyty Dismember czyli "Like An Everflowing Stream"

Na uwagę zasługują: Furia, Jarun, Asaard, Myopia

Utwór roku (Polska): [b:f615f2c866]The Dead Goats - Goat Is Dead Long Live The Goat[/b:f615f2c866] bo liczy się pierdolnięcie.

Debiut roku (Polska): [b:f615f2c866]Iblis - Menthell[/b:f615f2c866]

Muzyk roku (Polska): [b:f615f2c866]Psychoradek[/b:f615f2c866] to niewinny pogrywajki z Martwymi Kozłami niechcący zawojowały Świat. Pinky i Mózg więcej czasu by na to potrzebowali, a Nergal musiałby wydać na kampanie reklamową więcej niż Obama i Romney razem wzięci.

Rozczarowanie roku (Polska): [b:f615f2c866]Gortal - Daemonolith[/b:f615f2c866] jeśli przyszłoscia polskiego death metalu ma byc przeprodukowany death metal oparty na blastach i napierdalaniu, to podziękuję.

DVD Roku: Nie oglądam DVD

Wydarzenie roku:
- działalnosć Thrashing Madness i promowanie polskiej metalowej tradycji
- koncerty w ramach Nowego Wieku Awangardy i promowanie free i avant jazzu
- brak dawania dupy przez organizatorów koncertów
- brak aktywności Piony

Koncert roku: Voivod - Progresja, Warszawa (17.11.2012), ale serce biło najmocniej na gigu Gorguts podczas Brutal Assault.

Nadzieje na 2013:
- nowe płyty Thy Worshiper, Obliteration i Gorguts
- powrót Yattering i Akercocke
- dodatkowe gigi Kinga Diamonda z Mercyful Fate
- koncert The Cure w Polsce
- koncert The Thing
- koncert Nicka Cave'a
- że nowa płyta Carcass jednak sie nie ukaże, bo jakis pies czy inny zwierz wpierdoli taśmę matke. kultu nie należy brukać.


.


Wysłany: 2012-12-23 18:03

Ja mam problem z tym rokiem gdyż... usłyszałem po prostu bardzo mało. Wynikło to głównie z braku kasy i jakiejś takiej mniejszej chęci, poznawania nowych zespołów, bo to co poznałem w tym roku wydało debiuty najczęściej rok temu(vide Obscure Sphinx), dlatego moje typy ograniczą się tylko do:

Album roku (Świat):

1.[img:d8e3b0e431]http://www.paintedthumb.com/wp-content/uploads/2012/06/Overkill_ElectricAge.jpg[/img:d8e3b0e431]

Ta płyta wciąż pokazuje, że temu zespołowi daleko do emerytury. Może nie tak różnorodny jak Ironbound, ale te utwory które są naprawdę kopią tyłek:).

wyróżnienie:

Exumer - Fire and Damnation - przyznam szczerze, że nawet udany come back niemców, aczkolwiek nie tak spektakularny jak "Evolution of Chaos" Heathena. A już na pewno jest lepiej niż na nowym Testamencie(o którym za chwilę)

Utwór roku (Świat):

Overkill - Save Yourself - wspaniały, żywy i dopracowany do perfekcji utwór. Najlepszy na koncerty

Muzyk roku (Świat):

Bobby "Blitz" Elsworth - facet ma już ponad 50 lat, ale wygląda i porusza się na scenie, jakby miał co najmniej 20. Po prostu istny wulkan energii i Headliner przez wielkie "H":)

Muzyk roku (Polska):

Zocha Fraś aka. "Wielebna" - wiem wiem, że Obscure Sphinx wydał debiut rok temu, ale raz że poznałem go dopiero w tym, a dwa że muzycy ci wciąż koncertują. Sama Zocha zaś na scenie zachowuje się jak opętana na scenie. Wrzaski, piski czy obwiązywanie się mikrofonem to wszystko sprawia, że ogląda się to wszystko z ogromnymi emocjami, których również nie brakuje w muzyce

Rozczarowanie roku (Świat):

1. Testament - Dark Roots of Earth - płyta, na której wszystko jest złe: brzmienie, wokale, gitary, perkusja i kompozycje. Co się stało? Myślałem, że po bardzo dobrym "Formation of Damnation" dostaniemy coś, co będzie chociaż na tym poziomie. Tymczasem nokautuje ją Exumer, który jakimś super tworem nie jest, a Overkill miażdży ją samym spojrzeniem. Nie tylko najsłabsza płyta tego roku, ale także najsłabszy album Testament, w ogóle!

2. Fear Factory - Industrialist - mimo tego, że wystawiłem "Inudstrialist" 7,5 to wciąż nie mogę uwierzyć w to, że jest on słabszy od swojego świetnego poprzednika. A wszystko przez pośpiech, wymiana prawdziwych garów na automat i takie sobie wstawki industrialne, co już dla mnie w przypadku tego zespołu, jest zakrawą na skandal. Tym niemniej, nie jest to najboleśniejsze rozczarowanie roku, choć pewien niedosyt pozostał.

Wydarzenie roku:
-działalność Knock out production na śląsku(bardzo ci dziękujemy wszyscy Knock out!:) )
-pierwszy open air w Polsce z prawdziwego zdarzenia(Metalfest)
-Piona out!

Koncert(y) roku:
1. Metalfest Open Air Poland - OWR Sosina, Jaworzno(1-3.6.2012) wspaniały festiwal, który jednak odbył się w złym czasie(ursynalia). Tym niemniej, to właśnie na nim poznałem przewspaniałego Obscure Sphinx i przeżyłem swój pierwszy open air w życiu:)

2. Overkill - Megaclub, Katowice(14.10.2012) ten zespół na scenie to istny wulkan energii i testosteronu. Może i były problemy techniczne, ale to nie zmienia faktu, że każdy ich koncert to przeżycie:). Czy już wspomniałem, że daleko im do emerytury?;D

3. Tides From Nebula - Megaclub, Katowice(25.11.2012) każdy koncert tego zespołu to przeżycie, a tu jeszcze grali z Obscure Sphinx, czyli moim osobistym odkryciem 2012 roku:). Gitarzysta Tides trochę nie domagał, ale w trójkę i tak rozjebali na całego:)

Nadzieje na 2013:
-kolejny Metalfest, tylko w lepszym terminie
-King Diamond na tym powyższym
-nowe płyty Obscure Sphinx
-dobre debiuty tak światowe jak i krajowe
-więcej koncertów na śląsku





Wszystko się kiedyś kończy


Wysłany: 2012-12-23 21:10

saurus (Anciliae)
saurus
Posty: 249
Stare Bojanowo//Leszno//Poznań

Ja jednak bylem jestem i zapewne bede za kapelami ktore nie tylko pokazaly klase w swiecie jak ze pieknej muzyki dla naszych dusz. Ale tez kapele ktore wniosly w swiat glebokie idee,poglady bez ktorych nie bylo by wiekszosc zespolow,to tyle jesli chodzi o wstęp... Bez wątpienia jak co roku jest zespół BATHORY za swój że wkład w świat dobrego metalu,uważam że należy pamiętać o tym co było dlatego że przeszłość rodzi przyszłość. Rzecz jasna też honor dla BURZUMA że wydaje płyty. A nadzieję na przyszły rok? Hm... By na Polskiej jak i zagranicznej scenie BLACK METAL powrócił do korzeni.


Ludzie byli dawniej bliżsi sobie. Musieli. Broń nie niosła daleko.


Wysłany: 2012-12-24 13:51 Zmieniony: 2012-12-24 13:57

Pewnie mała wyliczanka wyjdzie...

Ciekawostki (i nie tylko) płytowe 2012:
"Anastasis" Dead Can Dance,
"Celebration Day" Led Zeppelin,
"Weather Systems" Anathema,
"Clockwork Angels" Rush,
"Banga" Patti Smith,
"Hang'em High" Anti Tank Nun,
"Driving Towards The Daylight" Joe Bonamassa.

Koncertowo:
Seven Festiwal w Węgorzewie, Jarocin Fest, Woodstock
solowo SBB w Blue Nocie,
Ozzy i Black Label Society w Pradze,
DCD w Berlinie,
Biohazard, Kult i Luxtorpeda w Jarocinie,
New Model Army w Węgorzewie,
In Extremo, Sabaton, Airbourne i Fanfare Ciocărlia na Woodstocku,
TSA w Środzie Wlkp. (w 4-osobowym składzie bez Nowaka - dali radę),
XIII Stoleti w Zabrzu,
Wieże Fabryk na Rozbracie,
RUST na Poznań Rocks

Więcej nie będzie
No może jeszcze nadzieja na przyszły rok:
Więcej dobrych koncertów z kapelami z zagranicy (nie tylko z tzw. Zachodu) z w miarę przyzwoitą ceną biletów.


jam cłek wolny lec ślebodny ;)


Wysłany: 2012-12-25 00:16

luter (Bicz)
luter
Posty: 49
Allenstein

Straciłem cierpliwość do tego roku gdzieś w okolicach czerwca. Najpierw zawziąłem się, że nie odpuszczę i będę na bieżąco. Później poszedłem po rozum do głowy.

Najdziwniejsze dla mnie jest to, że mój album roku ukazał się w pierwszych miesiącach 2012. Karty zostały rozdane bardzo wcześnie i mogłem tylko obserwować, jak efekt domina – uwaga – nie następuje.

Mark Lanegan – „Blues funeral”: niby album znacznie prostszy od „Bubblegum”, ale o większym mroku, złudnej przejrzystości. Piękny, głęboki, niepokojący. Przywracający wiarę w sztukę i sens bycia artystą. Koniec, kropka.

Zaś w świecie ekstremy numero uno to dla mnie Spawn of Possesion „Incurso”: techniczny brutalny death metal. Klarowny. Mocny. Inteligentny. Czytelny. Album długo oczekiwany i raz jeszcze pokazujący co można zrobić w Heath metalu (choć nie oszukujmy się, że cokolwiek wnoszący nowego).

A później następuje wcale nie oczywista lista albumów, które autentycznie zabrały mi czas i które mnie nurtują.

Ihsahn „Eremita” – bardzo mroczny, miejscami niezwykle heavy metalowy, jeszcze trudniejszy od poprzedniczki (nie dajmy się zwieść tej pozornej melodyjności), zdecydowanie bardziej artystyczny. Album, którego kluczem do zrozumienia jest głowa Nietzschego z okładki, w dodatku głowa odwrócona. No i ten tytuł. Pomiędzy nimi roztacza się ta muzyka.

Gojira „L’Enfant Sauvage”. Album słabszy od poprzedniczki, co nie znaczy że zły. Inny – to właściwe słowo. W moim odczuciu album przełomowy dla artystycznej drogi zespołu. Rozjechał mnie na walec ten album, zabrał mi dużo czasu, ale i podarował wiele pięknych chwil. Myślę, że to sprawiedliwy dil.

Dopelord „Magick rites” i Vagitarians „Wood”- potraktowane razem, choć grają własną odrębną muzykę. Taką, co rządzi się riffem mocnym, trzęsącym w posadach. I raz jeszcze potwierdzającym, o co chodzi w tej muzyce: o konkretny bujający riff, a nie o plastik w kolorze Black.

Evoken „Atra mors”: potężny, prawdziwy, wzorcowy. Amen.

Barrones „Yellow & Green”: podwójny album, którego krytyka się chyba boi. Piękne rockowe granie, które cieszy serducho. W tle jakby Led Zepplin. W tle jakby zapowiedź, że kolejny album po tym, to już mistrzostwo świata.

Flapjack „Keep your heads down”: jasne, że to nie „fair play”, te czasy nie wrócą. Dostojny, bardziej w średnich tempach, niezwykle niski. Z ważnym przesłaniem. Z nadzieją na nowy rozdział zespołu. Ten album pokazuje jak pięknie się dojrzewa. A na żywo muzyka wypada jeszcze lepiej. BTV =Bullshit Televison (swallow and swallow) wymiata!

Luxtorpeda ”Robaki” – rock nie umarł. I tyle. Aż tyle.

Desdemona “Endorphins” – industrial też nie umarł.

Poza tym działo się mnóstwo. Niesamowity plus polskiej sceny Black metalowej. Mgła dobra (dla mnie wciąż bez rewelacji), nie wiem czy nie lepsze Pandemonium. Furia i pracoholizm Nihila. Doceniam to wielkie poruszenie w zatęchłym Black metalu, ale to nie do końca moje klimaty.

Haarp Machine „Disclosure” i The Facless “Autotheism” – przebogate muzycznie w pomysły, a jednak czytelne. Niemal barokowy death metal z całym przepychem, ale mnie zaczarowało.

Kim Nowak „Wilk”, Palm Desert „Falls of the Westlands” (wydany chyba w zeszłym roku, ale odkryty niedawno dopiero przeze mnie), Merkabah „A lament for the lamb, Mamiffer „Hirror enniffer”, Om „Advaitic songs”, Anathema „Weather systems”, Wino & Conny Ochs „Heavy kingdom”, Masachist „Scorned”… – bardzo dobre albumy.

Rozczarowania? W tym roku nie narzekam. Nie przy takiej klęsce urodzaju. Za dużo.

Minus tego roku (muzyczny): powolne, ale jednak, głuchnięcie. W sensie metaforycznym i dosłownym.

Artysta roku: Mark Lanegan. Jako instrumentalista też. Głos to instrument. Głos jest Jeden.

Nadzieje: Polska. Blindead, Tides From Nebula, Obscura Sphinx, Waglewscy,Riverside, Możdżer.

Album z przeszłości, który pracował we mnie najbardziej: Bruce Peninsula „A small town murder songs”.



2012 Wysłany: 2013-01-02 09:34

Lupp (Bicz)
Lupp
Posty: 505
Restinpeace

Album roku (Świat) Enslaved Soulfly
Album roku (Polska) We Will Sea The Shipyard
Utwór roku (Świat) "World Scum" Soulfly
Utwór roku (Polska) "Free Fall" The Shipyard
Debiut roku (Świat) (-)
Debiut roku (Polska) (-)
Muzyk roku (Świat) Max Cavalera
Muzyk roku (Polska) Piotr Pawłowski
Rozczarowanie roku (Świat) (-)
Rozczarowanie roku (Polska) koncert Fear Factory Progresja
DVD roku Celebration Day Led Zeppelin
Wydarzenie roku koncert 12 12 2012
Koncert roku Soulfly Progresja
Nadzieje na 2013 Impact Fest, Lecter


Do not quote - think for yourself


Wysłany: 2013-01-02 13:28

[quote:4da36e56cc="luter"]Mark Lanegan – „Blues funeral”: niby album znacznie prostszy od „Bubblegum”, ale o większym mroku, złudnej przejrzystości. Piękny, głęboki, niepokojący. Przywracający wiarę w sztukę i sens bycia artystą. Koniec, kropka.[/quote:4da36e56cc]

włąśnie słucham pierwszy raz i musze powiedziec, ze bardzo dobre :)) fajny, lekko elektroniczny sznyt w stylu Massive Attack potęguje głębie :)


.


Wysłany: 2013-01-03 22:24

W tym roku z płyt z kategorii świat najlepiej słuchało mi się:
1. Necrovation – Necrovation – pierwsza od dawna płyta z gatunku death, która na dobre zadomowiła się w moim odtwarzaczu. Ma w sobie to coś,
2. Master’s Hammer – zajebiście chwytliwe granie z jajem ale i z pomysłem. Bez napinki, po prostu świetne.
3. Endezzma – Erotik Nekrosis/Anathema - Weather Systems – Angole bo nagrali moim zdaniem najlepszy, najrówniejszy i najspójniejszy materiał, który podoba mi się od deski do deski a Norwegowie za płytę bardzo słuchalną, po której spodziewałem się sieczki a otrzymałem wyrafinowany black na najwyższym poziomie.

Warte poznania: Lanegan, Abysme, Crippled Balck Phoenix.

W kategorii nasi miałem ogromny problem z wytypowaniem płyt najlepszych, dlatego wymienię trzy naj w kolejności losowej:
1. Iblis –Menthell – to największe pozytywne zaskoczenie w tym roku. Płyta, która mało brakowało, a przeszłaby bez echa. Granie nowatorskie, świetne, nieszablonowe podejście do metalu.
2. Jarun – Wziemiozstąpienie – kolejny debiutant i kolejna znakomita płyta. Dawno nie jarałem się tak żadną płytą pagan black. Muzyka z kopem, nie banalnie i genialna równowaga między agresją a akustycznymi partiami.
3. Asgaard – Stairs to Nowhere – płyta idąca w awangardę, zbaczająca z metalowych torów i spokojnie zmierzająca w kierunku miksu rocka z elektroniką na poziomie, bez zbędnego patosu i przerostu formy nad treścią.

Warte poznania: Gortal, Myopia, Forgotten Souls, Furia, Mgła, Medico Peste, Cssaba.

Rozczarowanie: Occultation – zbyt wiele się spodziewałem; brak nowego Lux Occulta oraz Tenebris.

Nadzieja: nowy Palm Desert, debiut Thaw, nowy Tenebris oraz nowy Tomahawk.

Utwór roku: bracia Figo Fagot – Boże, Boże, Bożenko :)


kąt padania równa się kątowi odbicia


Wysłany: 2013-01-08 18:46

Lepiej późno niz później, zmiana na światowym podiumie najlepszych płyt. Najlepszym krążkiem roku 2012 jest:

[b:1c8b9631b8]BALLISTER - MECHANISMS[/b:1c8b9631b8]

[img:1c8b9631b8]http://www.israbox.com/uploads/posts/2012-04/1335506954_d805d70abca0cb830a8e5012a2979310.jpg[/img:1c8b9631b8]

w składzie:
Dave Rempis: saxofony (alt, baryton, tenor)
Fred Lonberg-Holm: wiolonczela i elektronika
Paal Nilssen-Love: gary

generalnie to co tutaj wyprawia Nilssen-Love to pierdolony huragan. W ogóle ta płyta to pierdolony, jazzowy huragan !!! ANALPOKALIPSA Z CIEKAWYMI POMYSŁAMI!!! Niby free, ale oni mają wyjątkowo "metalowe" zacięcie jak na jazzmanów :)) Miazga :))

a wiec podium wygląda teraz tak:

1. Ballister - Mechanisms
2. Necrovation - Necrovation
3. Death Grips - No Love Deep Web


.


Muzyczne podsumowanie roku 2012 Wysłany: 2013-01-10 04:28 Zmieniony: 2013-01-10 04:35

[quote:d994ea5bb5="Harlequin"]Utwór roku (Świat): [b:d994ea5bb5]Paradise Lost - Fear Of The Impending Hell[/b:d994ea5bb5] bo to po prostu absolutnie fantastyczna piosenka. Lepszej w tym roku nie słyszałem.[/quote:d994ea5bb5]

"piosenki" to panie Maryla Rodowicz robi :)


co mnie wciagnelo...

Ade - Spartacus

Fetus Stench - Stillbirth

Cattle Decapitation - Monolith of Inhumanity

Pragmatic - Condemned To Oblivion

Masachist - Scorned

Gojira - L'Enfant Sauvage

Earthship - Iron Chest

Soulfly - Enslaved

Prototype - Catalyst

OverKill - The Electric Age

Paradise Lost - Tragic Idol

Katatonia - Dead End Kings

Wintersun - Time I

Nile - At The Gates of Sethu

Six Feet Under - Undead

Ihsahn - Eremita

Glowsun - Eternal Season

Splattered Entrails – Depths of Obscurity

Scox - Psychedelic Philosophy

Meshuggah - Koloss

i to chyba tyle



Wysłany: 2013-02-01 09:23 Zmieniony: 2013-02-01 09:47

Album roku (Świat) : [i:681fe77890]-[/i:681fe77890]
Album roku (Polska): [i:681fe77890]Bracia Figo Fagot - "Na Bogatości" [/i:681fe77890]
Utwór roku (Świat): [i:681fe77890]Gusttavo Lima - "Balada (Tchê tcherere tchê tchê)"[/i:681fe77890]
Utwór roku (Polska): [i:681fe77890]Weekend - "Ona Tańczy Dla Mnie"[/i:681fe77890]
Debiut roku (Świat): [i:681fe77890]-[/i:681fe77890]
Debiut roku (Polska): [i:681fe77890]Bracia Figo Fagot - "Na Bogatości"[/i:681fe77890]
Muzyk roku (Świat): [i:681fe77890]Park Jae-Sang[/i:681fe77890]
Muzyk roku (Polska): [i:681fe77890]Radosław Liszewski[/i:681fe77890]
Rozczarowanie roku (Świat): [i:681fe77890]-[/i:681fe77890]
Rozczarowanie roku (Polska): [i:681fe77890]-[/i:681fe77890]
DVD roku: [i:681fe77890]Iron Maiden - "En Vivo!"[/i:681fe77890]
Wydarzenie roku: [i:681fe77890]ponad miliard wyświetleń w serwisie YT utworu Gangnam Style; znak czasów...[/i:681fe77890]
Koncert roku: [i:681fe77890]Al Di Meola, (Poznań, Centrum Kongresowo Dydaktyczne, 13.03.)[/i:681fe77890]
Nadzieje na 2013: [i:681fe77890]nowe albumy Black Sabbath i Deep Purple, dobry melanż na Pomorzu przy okazji koncertu Maidenów[/i:681fe77890]


Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego ...


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło