Krążek jest równy i jak przystało na komercyjny metal fajnie się go słucha. Problem poruszony przez recenzenta w ostatnim akapicie moim zdaniem leży w braku odpowiedniego masteringu, muzyka brzmi po prostu płasko, zaś wokalista niezbyt wytęża swoje gardło. Odnoszę wrażenie w przenośni, jakby instrumenty i członkowie grupy weszli do studia totalnie wykończeni po 3-dniowej popijawie i fakt-faktem dali z siebie wszystko, ale przy niezbyt dobrej formie. Mimo to krążek jest ok, i pewnie będę do niego wracał jako wypełniacza domowych zajęć czy coś

Aetas dulcissima adulescentia est