Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Tatuaże, kolyczki, modyfikacje ciała. Strona: 3

Wysłany: 2008-11-03 21:22

jakiś czas temu miałam ogromną ochotę coś sobie przebić albo wytatuować- choćby z przekory. Ale w odpowiednim momencie przemówiono mi do rozsądku KostucHowymi argumentami :wink: - i nie żałuję. Łatwiej się oszpecić niż upiększyć, a niestety nie każdemu pasują takie dodatki. Bo jeśli przyczyną tatuowania miałby być tylko kaprys (jak w moim przypadku), to faktycznie jest to trochę niepoważne. Czasem jeszcze mnie kusi, ale "przeciw" wciąż jest więcej niż "za".


"wybrednie w różach wymarzając kolor czarny"


Wysłany: 2008-11-03 22:08

[quote:f66bcf5ff8="Erzsebeth"]jakiś czas temu miałam ogromną ochotę coś sobie przebić albo wytatuować- choćby z przekory. Ale w odpowiednim momencie przemówiono mi do rozsądku KostucHowymi argumentami :wink: - i nie żałuję. Łatwiej się oszpecić niż upiększyć, a niestety nie każdemu pasują takie dodatki. Bo jeśli przyczyną tatuowania miałby być tylko kaprys (jak w moim przypadku), to faktycznie jest to trochę niepoważne. Czasem jeszcze mnie kusi, ale "przeciw" wciąż jest więcej niż "za".[/quote:f66bcf5ff8]

Moje gratulacje Kochana i tym samym dziękuję za docenienie i zrozumienie. Przyznam, że nie spodziewałem się takiej reakcji na mój post więc tym bardziej jestem wysoce mile zaskoczony. A już sam fakt, że nieświadomie odwiodłem Ciebie od decyzji zrobienia sobie tatuażu jeszcze bardziej mnie zaszczycił. Mogę teraz śmiało uznać dzień dzisiejszy za dobrze kończący się :wink:

[quote:f66bcf5ff8="Erzsebeth"](...)Łatwiej się oszpecić niż upiększyć, a niestety nie każdemu pasują takie dodatki.(...)[/quote:f66bcf5ff8]
O widzisz! Ja potrzebowałem napisać tyle linijek, a Ty proszę zawarłaś to w dwóch zdaniach :wink: W istocie, trafnie powiedziane. Pewnych decyzji nie da się później cofnąć i nie pozostanie nic innego jak plucie sobie w brodę. No i na co to komu? Lepiej przemówić sobie do rozsądku, że to chwilowa zachcianka, zacisnąć zęby i przeczekać.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2008-11-03 22:56

co prawda od decyzji odwiódł mnie Ktoś inny, ale argumenty były naprawdę te same. Jak sobie pomyślę, że mam się potem ciąć, bo nie pasuje mi już kawałek ciała.. to jakoś żal...


"wybrednie w różach wymarzając kolor czarny"


Wysłany: 2008-11-03 23:09

Mógłbym dokonać modyfikacji swojego ciała, gdyby miały one usprawniać jakoś jego działanie lub podtrzymać funkcje życiowe. W innym wypadku uważam to za stratę czasu, ale to moje zdanie. Dziękuje za uwagę i pozdrawiam :wink:


Dum Deus calculat, mundus fit.


Wysłany: 2008-11-03 23:55

" Tatuaże, kolyczki, modyfikacje ciała " a to coś w rodzaju Tunning'u....? tak....? ^_^ a myślałem że coś takiego robi się tylko z samochodami w warsztatach samochodowych...hmm...^_^



[img:ea65b7437f]http://www.clanofxymox.com/images/xydial.gif[/img:ea65b7437f]


Kochaj bliskich twemu sercu,tak szybko odchodzą...


Wysłany: 2008-11-04 07:06

Ja z kolei mam tatuaż. Nie sądzę żeby mnie oszpecał. Zrobiłam go w takim miejscu, które mogę z łatwością ukryć, lub wyeksponować. W moim przypadku to nie był zwykły kaprys. Zrobiłam go bo chcę zawsze pamiętać młodość i szczęście. To jest jedyna rzecz na moim ciele, która wygląda tak jak bym chciała, jest wynikiem mojej woli. Mieć na skórze coś do czego ma się osobisty stosunek, coś co przypomina o dobrych chwilach nie jest złe... Na argumenty: "jak to będzie wyglądać jak będziesz stara" odpowiem, że mój dziadek miał tatuaże, które były tak piękne, że fascynowały wszystkich. Każdy miał swoją historię...


If you don't live for something, You'll die for nothing.


Wysłany: 2008-11-04 13:52

[quote:a9c3da63f3="Estel"]Ja z kolei mam tatuaż. Nie sądzę żeby mnie oszpecał. Zrobiłam go w takim miejscu, które mogę z łatwością ukryć, lub wyeksponować. W moim przypadku to nie był zwykły kaprys. Zrobiłam go bo chcę zawsze pamiętać młodość i szczęście. To jest jedyna rzecz na moim ciele, która wygląda tak jak bym chciała, jest wynikiem mojej woli. Mieć na skórze coś do czego ma się osobisty stosunek, coś co przypomina o dobrych chwilach nie jest złe... Na argumenty: "jak to będzie wyglądać jak będziesz stara" odpowiem, że mój dziadek miał tatuaże, które były tak piękne, że fascynowały wszystkich. Każdy miał swoją historię...[/quote:a9c3da63f3]
no właśnie to nie jest błahy powód :)
hmmm... to w ogóle jest DOBRY powód :D


"wybrednie w różach wymarzając kolor czarny"


Wysłany: 2008-11-04 15:33

[quote:27f1049cb5="Erzsebeth"][quote:27f1049cb5="Estel"]Ja z kolei mam tatuaż. Nie sądzę żeby mnie oszpecał. Zrobiłam go w takim miejscu, które mogę z łatwością ukryć, lub wyeksponować. W moim przypadku to nie był zwykły kaprys. Zrobiłam go bo chcę zawsze pamiętać młodość i szczęście. To jest jedyna rzecz na moim ciele, która wygląda tak jak bym chciała, jest wynikiem mojej woli. Mieć na skórze coś do czego ma się osobisty stosunek, coś co przypomina o dobrych chwilach nie jest złe... Na argumenty: "jak to będzie wyglądać jak będziesz stara" odpowiem, że mój dziadek miał tatuaże, które były tak piękne, że fascynowały wszystkich. Każdy miał swoją historię...[/quote:27f1049cb5]
no właśnie to nie jest błahy powód :)
hmmm... to w ogóle jest DOBRY powód :D[/quote:27f1049cb5]

Nie to żebym namawiała do ,,złego" :D


If you don't live for something, You'll die for nothing.


Wysłany: 2008-11-04 16:13

[quote:b19256b9c1="Estel"]W moim przypadku to nie był zwykły kaprys. Zrobiłam go bo chcę zawsze pamiętać młodość i szczęście. To jest jedyna rzecz na moim ciele, która wygląda tak jak bym chciała, jest wynikiem mojej woli. Mieć na skórze coś do czego ma się osobisty stosunek, coś co przypomina o dobrych chwilach nie jest złe...[/quote:b19256b9c1]
No i to jest jak dla mnie solidne uzasadnienie decyzji zrobienia tatuażu :) Jednak zapewne wytatuowałaś sobie "coś" co graficznie odwzorowuje Twoja decyzje, to co na nią wpłynęło. Warto więc - jeśli już decydować się - wybrać taki wzór, który przez wszystkie następne lata wciąż będzie żywy i nigdy nie ulegnie przedawnieniu. I w tym widzę rozsądek planowania tak radykalnego (jakby nie patrzeć) kroku zrobienia sobie tatuażu.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2008-11-04 16:20

[quote:2d8027c6ae="KostucH"][quote:2d8027c6ae="Estel"]W moim przypadku to nie był zwykły kaprys. Zrobiłam go bo chcę zawsze pamiętać młodość i szczęście. To jest jedyna rzecz na moim ciele, która wygląda tak jak bym chciała, jest wynikiem mojej woli. Mieć na skórze coś do czego ma się osobisty stosunek, coś co przypomina o dobrych chwilach nie jest złe...[/quote:2d8027c6ae]
No i to jest jak dla mnie solidne uzasadnienie decyzji zrobienia tatuażu :) Jednak zapewne wytatuowałaś sobie "coś" co graficznie odwzorowuje Twoja decyzje, to co na nią wpłynęło. Warto więc - jeśli już decydować się - wybrać taki wzór, który przez wszystkie następne lata wciąż będzie żywy i nigdy nie ulegnie przedawnieniu. I w tym widzę rozsądek planowania tak radykalnego (jakby nie patrzeć) kroku zrobienia sobie tatuażu.[/quote:2d8027c6ae]

Właśnie, długo myślałam nad tym co to ma być i z tego myślenia powstała plecionka, która jednocześnie pokazuje moje zainteresowania (Celtowie) i nie jest jakąś radykalną manifestacją poglądów, które - wiadomo - mogą się zmieniać.


If you don't live for something, You'll die for nothing.


Wysłany: 2008-11-04 16:27

[quote:d850383dc2="Estel"]Właśnie, długo myślałam nad tym co to ma być i z tego myślenia powstała plecionka, która jednocześnie pokazuje moje zainteresowania (Celtowie) i nie jest jakąś radykalną manifestacją poglądów, które - wiadomo - mogą się zmieniać.[/quote:d850383dc2]

no proszę... to ja też pomyślę :wink:


"wybrednie w różach wymarzając kolor czarny"


Wysłany: 2008-11-07 16:14

Lepiej kupić sobie kastet niż jakieś żelastwo na brew 8)


W dupie mam motto ;p


Wysłany: 2008-11-07 21:20

Baaaardzo chciałabym mieć gdzieś jakiś kolczyk,
ale niestety (chyba) nigdy nie będę miała.
Trypanofobia o.O



Wysłany: 2008-11-07 22:29

Ja jakoś nie mam nic przeciwko nim. Ich ciała, ich sprawa.
Nie mamy prawa ich oceniać.

Sama mam kolca w brodzie i 14 kolczyków w uszach, jakieś skaryfikacje, a będę miała w najbvliższym czasie więcej kolczyków, tunele i może jakieś tatuaże.
I co? Jak się komuś nie podoba, to niech nie patrzy.!



Wysłany: 2008-11-08 00:14

Kolczyki to sprawa subiektywna ale to tez okresla nas samych w oczach wszystkich ludzi - jesli chodzi o kolczyki na twarzy sa one wszystkim widoczne. mi osobiscie podoba sie kolczyk w wardze ale nie robie, bo nie potrzebuje blizn, a którz bedzie mnie traktowal powaznie, jesli juz przy pierwszym spotkaniu zobaczy, że swoich fantazji nie potrafię opanowac.



Wysłany: 2008-11-08 09:00

[quote:078d139020="Envy"]A mi się zachciało kolczyka w pępku...[/quote:078d139020]

miałam raz taki dość fajny, ale... ale zaczęła mi się w miejscach przekucia zbierać ropa... Nie mogłam tego wyleczyć... Wszystko zależy od ciała. Ja mam bardzo delikatne i ledwo mnie ktoś dotknie a już mam ziaziu. Z nosa musiałam wyjąć ze względu na praktyki w szkole i tak błyskawicznie mi się zarosło, że lipa... Najpierw trzeba poznać swoje ciało by robić z nim różne rzeczy. Metal w ciele to zawsze jakiś element obcy. Mój organizm odrzuca wszelkie kolczyki.


If you don't live for something, You'll die for nothing.


Wysłany: 2008-11-08 14:33

[quote:d8987260df="kalasznikowa"]Kolczyki to sprawa subiektywna ale to tez okresla nas samych w oczach wszystkich ludzi - jesli chodzi o kolczyki na twarzy sa one wszystkim widoczne. mi osobiscie podoba sie kolczyk w wardze ale nie robie, bo nie potrzebuje blizn, a którz bedzie mnie traktowal powaznie, jesli juz przy pierwszym spotkaniu zobaczy, że swoich fantazji nie potrafię opanowac.[/quote:d8987260df]

Miałam kilka lat temu maleńki kolczyk w nosie, nie miałam z tym problemu jeśli chodzi o inne traktowanie, ale miałam znajomych, którzy w miejscu pracy musieli kolczyk wyciągać...


czasem lepiej odejść od zmysłów, by nie zwariować


Wysłany: 2008-11-08 14:51

[quote:377f0cead1="kalasznikowa"]Kolczyki to sprawa subiektywna ale to tez okresla nas samych w oczach wszystkich ludzi - jesli chodzi o kolczyki na twarzy sa one wszystkim widoczne. mi osobiscie podoba sie kolczyk w wardze ale nie robie, bo nie potrzebuje blizn, a którz bedzie mnie traktowal powaznie, jesli juz przy pierwszym spotkaniu zobaczy, że swoich fantazji nie potrafię opanowac.[/quote:377f0cead1]

Uważasz, że robienie kolczyków to nieopanowane fantazje? I że ludzie nie traktują przez to innych poważnie?
Kto ci takich bzdur nagadał??



KOLCZYKI Wysłany: 2008-11-08 18:11

JA MAM W USZACH 3 KOLCZYKI I TO SIĘ ZMIENIA BO ROBIĘ CZASAMI SOBIE W NOSIE CZY BRWI TO ZALEŻY CZY MAM KLIMAT NA KOLCZYKI W TYM MIEJSCU I LUDZIE NEGATYWNIE PODCHODZĄ DO TEGO ALE STARAM SIĘ MOIM ZACHOWANIEM I PROFESJONALIZMEM W PRACY POKAZAĆ ŻE LUDZIE Z KOLCZYKAMI SĄ NA POZIOMIE I ZMIENIĆ STEREOTYP ŻE TYLKO LUMPY SIĘ KOLCZYKUJĄ


waiting for the night


Wysłany: 2008-11-09 17:03

[quote:b8b1deb6a4="kozlakpospolity"]ja chyba sobie dzis na kuta... ie zrobie kolczyka :D a co mi tam :D dopoki na kacu jestem hahahah :wink:[/quote:b8b1deb6a4]
Rób, rób... Potem nam pokażesz :lol: [b:b8b1deb6a4][/b:b8b1deb6a4]



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło