Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Koty.... Strona: last

Koty... Wysłany: 2008-03-04 15:55

Niezależne, wędrują swoimi ścieżkami, piękne zwierzęta, których mądrość i niezwykłość nie przestaje mnie zadziwiać. Bycie "właścicielem" kota uczy poszanowania dla wolności i niezależności.
W moim życiu było wiele kotów, wiele czarnych. Jeden z nich był nawet o mnie zazdrosny. Czarne koty pojawiały się zawsze w moim życiu w tzw. "odpowiednim" momencie. Ostatnio pojawił się kolejny, po wielu latach bez czarnego kota - był zapowiedzią zmian. Koty nauczyły mnie, jak szanować wolność, choć czasem nie udawało mi się tego zastosować w relacjach z ludźmi. Jedno jest pewne - kocham te stworzenia i... mam podobną do nich naturę.

Koty - rasowe, nie rasowe, wszystkie - kochacie, lubicie, nie znosicie?



Re: Koty... Wysłany: 2008-03-04 17:17

[quote:921ba378f6="arduinna"]Niezależne, wędrują swoimi ścieżkami, piękne zwierzęta, których mądrość i niezwykłość nie przestaje mnie zadziwiać. Bycie "właścicielem" kota uczy poszanowania dla wolności i niezależności.
W moim życiu było wiele kotów, wiele czarnych. Jeden z nich był nawet o mnie zazdrosny. Czarne koty pojawiały się zawsze w moim życiu w tzw. "odpowiednim" momencie. Ostatnio pojawił się kolejny, po wielu latach bez czarnego kota - był zapowiedzią zmian. Koty nauczyły mnie, jak szanować wolność, choć czasem nie udawało mi się tego zastosować w relacjach z ludźmi. Jedno jest pewne - kocham te stworzenia i... mam podobną do nich naturę.

Koty - rasowe, nie rasowe, wszystkie - kochacie, lubicie, nie znosicie?[/quote:921ba378f6]
...i dobrze smakują :twisted: :twisted:


Dum Deus calculat, mundus fit.


Wysłany: 2008-03-04 17:19

Myhyhy :D Czemu ja się spodziewałam takiej odpowiedzi ^^

Może chociaż jedna osoba, która kotów nie jada się znajdzie?



... Wysłany: 2008-03-04 17:34

nonsenss (Bicz)
nonsenss
Posty: 63
Rzeszów / Ropczyce

kotami można też fajnie rzucać :) kiedyś, dawno dawno temu, kiedy żyli jeszcze mądrzy ludzie, to wymyślili tortury z wykorzystaniem kotków... skazańca przywiązywało się do czegoś albo umieszczało w dybach... następnie kazano przychodzić ludziom z kotkami i rzucać nimi w niego... a że kot jak wiadomo spada na cztery łapy i ma takie śliczne pazurki to można sobie wyobrazić jak wyglądało trafienie takim kociakiem w ciało skazańca albo ( najczęściej) w twarz :D boskie :)

kot to takie wielofunkcjonalne stworzenie :) miaaauu


/AnotherNightmareAboutToComeTrue/LostInTime,OnTheEdgeOfSuffering/


Wysłany: 2008-03-04 17:34

Uwielbiam te pluszaki. Są częścią mojej rodziny. Jak mi smutno to biorę je do łóżka i przytulam, jak chcę sie z nimi pobawić, to zabieram je na ogródek. Potrafią okazywać, kiedy jest im źle albo gdy są zadowolone. Każdą chorobę, lub gdy coś z nimi nie tak przeżywam zawsze. A najlepszą terapią na wszystko jest ich mruczenie.
One są po prostu traktowane, jak członkowie rodziny.

Obecnie mam 5 kotów. Wszystki na co dzień mieszkają w moim domku, a nie na podwórzu.
Mój rekord to 11 kocurów. Ale to było, jak dwie kotki w tym samym czasie urodziły po cztery małe.


I'm a sect of mine so my mind is my church.


Wysłany: 2008-03-04 17:37

Ja nie jadam kotów...:wink:
Bardzo kocham te zwierzęta... Są dla mnie magicznymi istotami...
Towarzyszyły mi przez całe życie..

I tak samo jak arduinna mogę stwierdzić, że mam taką samą jak one naturę.


Koty są najdzikszymi zwierzętami... Zawsze chodzą własną drogą... Nie ważne gdzie ona prowadzi...



Wysłany: 2008-03-04 19:28

Nenar (Anciliae)
Nenar
Posty: 626
Bielsko-Biała / Gliwice

Kocham koty, ale mam uczulenie -.-, mój męzczyzna też, więc chyba zycie pozostanie mi spędzic ze szczurami, a nie kotami ... szczury też miłe zwierzątka


Ja mam 20 lat, ty masz 20 lat ... i tak wszyscy umrzemy


Wysłany: 2008-03-04 19:37

[quote:a5a603792c="VampEve"]Koty są najdzikszymi zwierzętami... Zawsze chodzą własną drogą... Nie ważne gdzie ona prowadzi...[/quote:a5a603792c]

Zupełnie jak pewne dzikie, łogoniaste i rogate stworzenie^^ :D

Tak serio... i ja spędziłem spory kawał życia w towarzystwie kotów, od dwóch lat jednak nie posiadam żadnego, a szkoda.
Miałem kiedyś takiego jednego, czarnego diabła, co powrócił do domu po dwóch latach banicji (pewien typ wywiózł go w lasy :evil: ).

W pełni się zgodzę, że to magiczne stworzenia^^



Wysłany: 2008-03-04 19:42

Bezwzględne, aroganckie, chodzące własnymi ścieżkami, pewne siebie i zawadiackie.
Potrafią być słodkie, gdy czegoś chcą. Uwielbiam je za to, że często pokazuja pazurki i nie pozwalają ludziom na zbyt wiele.
Mimo tego, że są to udomowione stworzenia, nadal mają w sobie tę wolność.


Niechaj nie należy do nikogo ten, który może należeć do siebie. Noli me tangere


Wysłany: 2008-03-04 19:48

[color=red:2843825db0]hm. za ogon szybki zamach i... przez balkon. [/color:2843825db0]


pozamieniałam się z amebą na rozum.


Wysłany: 2008-03-04 22:00

E tam, ja jestem również uczulona, a jednak nie przeszkadza mi to w posiadaniu nie jednego i nie dwóch, a TRZECH kotów ;] Póki co trzech ;] Za nic bym nie oddała nikomu moich plaskoryjców (mam hodowlę persów, oczywiście rasowych).


Krytyka jest czymś pośrednim pomiędzy plotką, denuncjacją a reklamą.


Wysłany: 2008-03-05 20:09

Ale po co dokarmiać te nedzne kreatury śmietnikowe?
Czy nie powinny czasem polować na myszy?


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2008-03-05 20:09

Sporo mi można zarzucić, jeśli chodzi o "podniecanie" się kotami, ale na pewno nie to, że nie przygarnę. Absolutnie przygarnę! Rodziców namówię, wykombinuję dom... wiem, że są i inni, ale ja tak nie mam. Tak zostałam wychowana. Jak nam ktoś trzeciego kota pod drzwi podrzucił ("bo na pewno przygarną") to wspólnymi siłami odratowaliśmy zagłodzoną kotkę i znaleźliśmy jej miejsce u mojego ojca w pracy.
No, ale są takie osoby, o których pisze SEPULTURKA i niestety jest ich całkiem sporo :/ Zresztą, wolę żeby kot nie znalazł domu u byle kogo i cierpiał bardziej niż żyjąc dziko... (potrafią polować, więc z reguły sobie radzą)

Ale: jak ktoś chce szuka sposobów, jak nie chce szuka powodów.



Wysłany: 2008-03-05 21:29

Miau?

Kot to jest to, czego mi w życiu brakuje. Niestety w akademiku nie można, w domu też nie przejdzie, bo babcia ma psa, który już 2 miauczydła dorwał i pozbawił jednego z żywotów

Jak dobrze pójdzie to za 1,5 roku koniec studiów.

I kot :)

Miau :)



Wysłany: 2008-03-05 21:53

Ta... z tymi, co lubią koty podrzucać często mam do czynienia. U rodziców jeden "podrzutek" to mój czarny kocur z przetrąconym lekko kręgosłupem (już zaleczone, ale dziwnie kot łaził na początku), a całe rzesze takowych sypiały pod naszymi drzwiami, "bo oni się na pewno zajmą" eech. A domowe zoo też przerabialiśmy (papugi, chomik, rybki, koty) i jak byłam w podstawówce, to takiego stołującego się u nas psa mieliśmy :D

Teraz mam podobny problem jak 40i4 - mieszkam w mieszkaniu studenckim, niby do rodziców (czyli do kota) niedaleko, ale chętnie bym go tutaj trzymała, a się nie da :/



Wysłany: 2008-03-05 22:21

W sumie problem jest bardziej złożony - w ostatnim czasie miałam niespodziewaną przeprowadzkę i mieszkam z całkiem nową ekipą, na wakacje nikogo z nich nie będzie, a ja znów będę w innym mieszkaniu (prawdopodobnie). Nie bardzo jest sens w takim wypadku targać zwierzaka, skoro u moich rodziców żyje jak w raju (może swobodnie po dworze łazić i zawsze się wyspać w ciepełku, jak mu się znudzi . A ja tutaj w wieżowcach i innych takich egzystuję... Jak się wyklaruje jakieś inne miejsce zamieszkania niż wynajmowane, na pewno będę chciała mieć futro u siebie.

(niemowlaki chyba są gorsze od kotów, ale ja się nie znam, nie miałam



Wysłany: 2008-03-06 13:11

Lubię, nie przesadnie, ale lubię. Podoba mi się kocia samodzielność i umiejętność nienarzucania sie innym istotom. Gdyby natrętni ludzie korzystali z takiej umiejętnosci to byłoby pieknie :D


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2008-03-06 19:26

Ja niebardzo lubie koty, mam jednego Klakier się zwie, ale to przebiegłe zwierzę, naszczęście moje psy jeszcze go niedopadły :twisted:


Kocham głupote bo nigdy mnie nie opuszcza, i śmierć bo tylko ona na mnie czeka.


Wysłany: 2008-03-07 00:07

[quote:c04d6687ad="Stary_Zgred"]Lubię, nie przesadnie, ale lubię. Podoba mi się kocia samodzielność i umiejętność nienarzucania sie innym istotom. Gdyby natrętni ludzie korzystali z takiej umiejętnosci to byłoby pieknie :D[/quote:c04d6687ad]

Ja wiem... kot potrafi się narzucać, gdy jest mu to potrzebne..."Prosząca łapka" nigdy się nie poddaję

Z reguły po prosty nie ma potrzeby narzucania się "dla zasady" lub z samotności.



Wysłany: 2008-03-07 07:32

kot to istota ktora realizuje w swoim zyciu klasyczne zasady filozofii libertynizmu-jest egoistą i robi tylko to co sam chce i co mu pasuje a reszta powinna sie dostosować bez gadania :wink: .Postepuje więc zgodnie z zasadami natury bo wie że każda istota jest tak naprawdę samotna i zdana na siebie.Markiz de Sade był propagatorem tego typu poglądów często według mnie słusznych.Koty jak ludzie- każdy ma inny charakter-jedne drapią a inne nie.W średniowieczu kot zwłaszcza czarny byl uważany za symbol i wcielenie diabła.Zabijanie w sposob masowy kotow doprowadzilo do epidemii roznoszonej przez szczury ktorych nie mial kto eliminować.To byla pierwsza nauczka dla czlowieka żeby nie ingerowac w naturę tego świata.Postać kota występuje często w sztuce-kiedys pasjonowalem sie twórczoscią pisarza fantasy R.E.Howarda autora postaci Conana-w jednym ze zbiorow jego opowiadań niezwiązanych już z fantasy natknalem sie na opowieśc która mnie zadziwiła swoją tematyką odmienną od tego co zwykle pisał.Opowiadanie mialo tytuł "Bestia z otchłani" i bylo o...kotach.Genialne w swej treści i formie- polecam,warto poszukać i przeczytać.



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło