Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Internet. Strona: 1

Internet Wysłany: 2007-06-13 09:34

Jak podchodzicie do zjawiska jakim stał się Internet. Zauwazam, że pomału każda dziedzina życia czy to ta towarzyska czy chociażby szkolna zaczyna kompletnie być podporządkowana internetowi.

Nawet wczoraj moja prowadząca po zaliczeniu stwierdziła, że nie ma pojęcia jak przekaże nam wyniki, bo jej strona na serwerze polibudy padła i coś nie działa.
Brak internetu nawet na tydzień wybija mnie totalnie z rytmu... przychodzę na zajęcia i dowiaduję się, że mam jakieś zaliczenie o czym informacja ukazała się jedynie w internecie i kompletnie dziwnym staje się to, że ktos tego internetu nie ma.

Jak Wy sami podchodzicie do niego? Czy już stało się to częścią Waszego życia i nie wyobrazacie sobie bez tego funkcjonowania?


Użytkowniku! Nie bój się używać linku "Zgłoś moderatorowi"! :D


Wysłany: 2007-06-13 11:06

dymek (Anciliae)
dymek
Posty: 270
Ludomy (tudzież Poznań)

Internet zdecydowanie uzależnia- mam stałe łącze od nieco ponad roku, i nie potrafię się już bez niego obyć. Weźmy na przykład gadu-gadu- obecnie główną formę mojego kontaktu z ludźmi. Chcąc starać się o przyjęcie na polibudę potrzebuję neta, bo wprowadzono elektroniczną rejestrację. Przy załatwianiu wielu spraw proszeni jesteśmy o podanie adresu poczty.
Przykłady możnaby mnożyć...

Jestem od neta w dużym stopniu uzależniony.
Tak, internet stał się częścią mojego życia.
Nie, na dłuższą metę nie wyobrażam już sobie życia bez dostępu do sieci.


[img:c20ec57fc2]http://images21.fotosik.pl/277/bb0cde48e364092a.jpg[/img:c20ec57fc2]


Wysłany: 2007-06-13 21:29

Gothabella (Anciliae)
Gothabella
Posty: 63
Kraków. Czasem Łódź

Ja z gg mało korzystam, łażę głównie po forach takie jak to i blogach, co mi zżera kilka godzin dziennie. Niestety za dużo czasu spędzam przed netem - specjalnie produktywne to nie jest. Może kiedyś się oduzależnię, bo mam wrażenie, że pewne uzależnienie to jednak jest - może nie spędzam przez kompem jakiejś rekordowej liczby godzin, parę dni bez netu przeżyję i nawet mi z tym fajnie, ale z własnej woli nie zrezygnuję z wieczoru przed komputerem - to musi być jakaś wyższa konieczność w stylu awaria. Tak więc i tak nie jest to stan optymalny.

Poza tym Internet często staje się koniecznością - papiery na studia można złożyć tylko po rejestracji Internetowej, cytat ze szkoły językowej: "listę słówek i tematów do testu macie w necie", "wyślij mi to wypracowanie meilem"... Gdybym nie miała netu, to życie naprawdę stałoby się trudniejsze. Bieganie w potrzebie do kawiarenki netowej nie jest zbyt wygodne...



Wysłany: 2007-06-13 21:57

ynternet to zuo ! wytwor diabla ! ojciec dyktator i jego moher commando powinni sie koncu zajac tymi bezboznymi ynternetowcami :evil: moze nasz Genialny Swiatly Rzad w koncu wpadnie na pomysl zeby zakazac sieci bo przeciez mozna tam takie zue rzeczy znalezc


----------------
65daysofstatic-Fix The Sky A Little


united we stand divided we fall


Społeczności Portalowe Wysłany: 2007-06-14 01:39

Niestety zgadzam się z kolegą. Nie tylko wredne i podstępne teletubisie mogą być zagrożeniem dla najmłodszych - okazuje się, że są nim także portale społecznościowe. Badania na ten temat przeprowadziło Biuro Rzecznika Praw Dziecka wg nich portale takie są siedliskiem pedofili.

Na szczeście nie mamy sie czego obawiać. Idiotyczna metodologia badań ogranicza portale społecznościowe do tych które wypozycjonowane są pod kontem wyrazu "randka". Zagrożenie stanowi więc grono.net ale już nie fotka.pl.

Największym zarzutem wobec serwisów web 2.0 jest "Zawężanie przez właścicieli portali odpowiedzialności za publikowane treści i przenoszenie tejże odpowiedzialności na użytkowników". Według autorów zapisy takie są niezgodne z polskim prawem i powinny być przedmiotem badania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Najlepiej byłoby gdyby administrator portalu poszedł do więzienia za to co pisza jego użytkownicy...

Teletubisie to geje, Internauci to pedofile - czy jeżeli oglądam National Geographics to jestem zoofilem?


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2007-06-14 07:44

osobiscie jestem szczesliwa jak nie widze telewizora, telefonu i kompa :)



Wysłany: 2007-06-14 09:21

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

Internet...

Jeszcze 2 lata temu uzeralam sie z kafejkami albo z wiecznie zajetymi, przepelnionymi stanowiskami netowymi na uczelniach... to byl prawdziwy hardkor - zeby dostac sie do kompa trzeba bylo wstawac wczesnie rano i zajac miejsce w kolejce bo inaczej trzeba bylo czekac nawet pare godzin... W koncu niecale 2 lata temu udalo mi sie znalezc mieszkanie ze stalym laczem internetowym i od tego momentu wlasciwie zaczela sie cala przygoda, ktora trwa nieprzerwanie do dzis dzien...

Gdyby ktos mi powiedzial jeszcze 2 lata temu, ze bede adminem portalu (poniekąd spolecznosciowego) to bym sie szczerze usmiala, no ale - zycie zaskakuje i chwala mu za to! :)

I fakt - w obecnych czasach obycie sie bez internetu jest jak obycie sie bez konta bankowego - niby nie jest wymagane, ale jego brak bardzo utrudnia zycie i blokuje rozne mozliwosci...

Ale zdaje sobie sprawe, ze zyjemy w takim a nie innym panstwie, gdzie oplaty za internet ciagle jeszce sa za wysokie w stosunku do zarobkow i ze niekazdego stac na Internet. Ciagle Internet jest jeszcze na poły uslugą troche luksusowa, choc to zalezy jeszcze w jakich przedzialach wiekowych i zalezy tez od miejsca zamieszkania. zreszta czynnikow jest mnostwo...

sama "kultura" internetowa jest bardzo ciekawym zjawiskiem socjologicznym i gdyby nie moje wrodzone lenistwo, to bym nawet prace licencjacka o tym pisala, no ale to wymagaloby zebrania wielu materialow i badan, poniewaz niewiele jest jeszcze literatury na ten temat, zwlaszcza polskiej...

Dobra, na razie to tyle :P Potem na pewno cos dopisze, bo mam na ten temat naprawde sporo do powiedzenia :D


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2007-06-14 20:57

Fakt, internet przywiązuje nas do siebie.
Sieć staje się końcówkami nie tylko naszych palców, ale u poniektórych staje się końcówką zwojów mózgowych.
Ja nawet zauważyłam że... łatwiej mi się pisze niż mówi. A to już według nie bardzo niepokojący znak.
Jeszcze kilka lat temu znana byłam z nieustającego potoku słów, który wylewałam poprzez swoje usta.
Dziś ci, którzy mnie znają mogą powiedzieć jedno - osoba małomówna.
Mówię, jedynie kiedy mam coś istotnego do powiedzenia.

Ale czy sieć jest złem? Raczej nie, trzeba tylko umieć się od niego odcinać od czasu do czasu. :wink:


I can't look it in the eyes Seconal, Spanish fly, absinthe, kerosene... Cherry flavored neck and collar I can smell the sorrow on your breath, The sweat, the victory... and sorrow The smell of fear, I got it


Wysłany: 2007-06-14 21:05

Siedze na sieci zwykle miedzy godzina 12.00 a 6.00 nad ranem. Jakoś nie narzekam. Za to nie lubie telewizji i komórek


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2007-06-14 23:11

minawi (Moderator)
minawi
Posty: 6188
Poznań / Iława

[quote:f603122808="amorphous"]nie lubie (...) komórek [/quote:f603122808]

To zauwazył każdy :P :wink:

A telewizji też bardzo nie lubię ;]


"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"


Wysłany: 2007-06-15 00:13

dymek (Anciliae)
dymek
Posty: 270
Ludomy (tudzież Poznań)

[quote:48bcfa0cea="androgyne"]Ale czy sieć jest złem? Raczej nie, trzeba tylko umieć się od niego odcinać od czasu do czasu. :wink:[/quote:48bcfa0cea]
A z tym jest problem. Do tej pory spędzałem 5. z 7. dni w tygodniu w Poznaniu, więc izolowałem się od kompa i neta, ale szkoła się skończyła, kolejne wakacje zaczęły i spędzam przed tym pudłem całe dnie. Niby tak samo, jak zanim podłączono mnie do sieci, ale w tej chwili świadomość, że net nie działa sprawia, że czegoś mi brakuje, a komputer staje się tylko dużą, hałaśliwą mp3-ką.

[quote:48bcfa0cea="amorphous"]Za to nie lubie telewizji i komórek :wink: [/quote:48bcfa0cea]
Akurat za telewizją też nie przepadam, ale komórka? Musi być- uzależniła mnie od siebie w tempie równie szybkim jak internet :wink:


[img:c20ec57fc2]http://images21.fotosik.pl/277/bb0cde48e364092a.jpg[/img:c20ec57fc2]


Wysłany: 2007-06-15 10:06

No właśnie - czegoś bez sieci brak.
Sama też wolę, nawet jeśli nie siędzę przy kompie, ale lobię inne "prawdziwe"rzeczy wolę, żeby komputer był włączony. A raczej - podłaczony do sieci i działał. stajemy się "końcówkami" sieciowymi :wink:, a każda końcówka może mieć inny design.
Zarówno obudowę jak i układy wewnątrz. :wink:


I can't look it in the eyes Seconal, Spanish fly, absinthe, kerosene... Cherry flavored neck and collar I can smell the sorrow on your breath, The sweat, the victory... and sorrow The smell of fear, I got it


Wysłany: 2007-06-15 14:48

SamanthaBossy (Anciliae)
SamanthaBossy
Posty: 3
Świdnica / Wałbrzych / Wrocław

Oj, zgadzam się z przedmówcami. Internet naprawdę potrafi do siebie przywiązać.
I nie jest to (jak twierdzą niektórzy) bezmyślne wgapianie się w ekran. Starsze pokolenie (jak np. moja mama) ciągle mówi, że siedzę i odcinam się od świata. Ale przepraszam - nie rozmawiam z automatem, tylko z realnymi osobami, które też spędzają czas przed komputerem. Nie dostaję maili od robotów, tylko od ludzi. Wreszcie, nie kupuję u kosmitów, tylko u ludzi...
Denerwuje mnie to, że niektórzy nie umieją tego zrozumieć...
Tak, jak moja przedmówczyni, zauważyłam niestety u siebie spadek rozmowności. Kiedyś też byłam okreslana, jako osoba gadatliwa, teraz natomiast bardziej wolę słuchać niż mówić, czego też nie uważam za wielką wadę, bo umiejętność słuchania w dzisiejszych czasach jest niezwykle ważna...
A wracając do tematu Internetu... Kiedy jest - jest normalnie, natomiast, kiedy go nie ma - zaczynają się schody.
Przynajmniej tak jest w moim przypadku...


Zawsze może być gorzej...


Wysłany: 2007-06-15 15:27

Ja internet posiadam w sumie od niedawna ( niecaly rok) i jak na razie jestem zafascynowana mozliwosciami jakie daje. Naprzyklad jesli chodzi o komunikowanie sie z najblizszymi, ktorych rozwialo troche po swiecie. Utrzymywanie z nimi kontaktu telefonicznego bylo by zbyt kosztowne. Internet rekompensuje mi tez brak dostepu do polskich ksiazek. I wogole bardzo ulatwia zycie. Pokico ustalam sobie pewien rygor jesli chodzi i ilosc czasu spedzana przed kompem. Zdaje sobie sprawe jak latwo mozna sie uzaleznic, a ja nie dam soba kierowac zadnej rzeczy i nie wazne czy to internet, papierosy czy alkohol. Aczkolwiek mysle, ze jesli cywilizacja dalej bedzie podazac w tym kierunku co dotychczas wtedy samo zycie nas uzalezni od internetu. :evil:



Wysłany: 2007-06-17 20:13

uzależniona od netu? nie... przynajmniej nie w takim stopniu jak od kawy, papierosów czy telefonu komórkowego...
aczkolwiek muszę przyznać że internet stał się częścią mojego życia, czemu chyba i tak w dzisiejszych czasach zapobiec nie miałam i nie mam możliwości.
internet : źródło informacji, środek komunikacji międzyludzkiej, czasami rozrywka

mimo wszystko wolę umówić się na browarek i pogadać z kimś w cztery oczy niż używać substytutu komunikacji międzyludzkiej jakim jest np gg...


[url=http://www.lastfm.pl/user/bloodflower_87/?chartstyle=purple] [img:c7f7fdac9a]http://imagegen.last.fm/purple/recenttracks/4/bloodflower_87.gif[/img:c7f7fdac9a][/url]


Wysłany: 2007-06-17 20:31

Jeszcze jakiś czas temu śmiało mogłabym się przyznać do uzaleznienia od internetu - zabawa w moderatora dwóch forów, ciągłe sprawdzanie stanu maila, emocjonalny stosunek do osób z którymi się rozmawiało, szaleństwo na GG - dziś to przeszłość :D

Widocznie i od tej choroby cywilizacyjnej można się wyzwolić - potrzebny jest tylko silny impuls


pornografia: http://staryzgred1979.blox.pl/html pornografia w star treku: http://ksiazkimojegodziecinstwa.blox.pl/html


Wysłany: 2007-06-17 21:47

Impuls jak impuls.
Dochodzi jeszcze cos takiego jak znużenie (zmęczenie) internetem.

Co do emocjonalnego podejścia do ludzi z sieci - miałam podobnie.
Dziś sama się z tego śmieję.


I can't look it in the eyes Seconal, Spanish fly, absinthe, kerosene... Cherry flavored neck and collar I can smell the sorrow on your breath, The sweat, the victory... and sorrow The smell of fear, I got it


Wysłany: 2007-06-17 22:22

dymek (Anciliae)
dymek
Posty: 270
Ludomy (tudzież Poznań)

Ale przyzwyczajenie do takich rzeczy jak mail, szybki dostęp do informacji, czy gg może wynikać z typowo praktycznego podejścia.
O emocjonalnym podejściu można mówić na początku przygody z siecią- człowiek nagle ma większe możliwości i korzysta z nich do granic. Później to mija, bo w końcu ile można (tu zgadzam się z androgyne).

A jeśli o taki impuls do zerwania z nałogiem chodzi- myślę, że zależy to od tego, czy ma się coś innego do roboty- praca, szkoła, hobby- cokolwiek co zajmie czas, który inaczej spędziłoby się przed monitorem. No i potrzeba chęci :wink:
(tu przyznam, że ja takowych nie mam- ani zajęcia (jeszcze), ani chęci :wink: )


[img:c20ec57fc2]http://images21.fotosik.pl/277/bb0cde48e364092a.jpg[/img:c20ec57fc2]


Wysłany: 2007-06-17 22:30

[quote:61e84aa256]Dochodzi jeszcze cos takiego jak znużenie (zmęczenie) internetem. [/quote:61e84aa256]
A to mozliwe jest cos takiego? Z netu korzystam dosc dlugo juz bo z 8-9 lat bedzie. Na poczatku oczywiscie dostep byl slaby, pozniej coraz lepszy no a od prawie 3 lat sztywniak wiec moge caly czas byc podpiety pod siec :evil: w necie sporo czasu spedzam bo kilka godzin w pracy i do tego pare w domu, wlasciwie to jak jestem w chacie to caly czas jestem online :wink: Jakos jeszcze net mi sie nie znudzil, wiem ze dam rade wytrzymac bez niego, bo juz mialem przerwy krotsze i dluzsze (wtedy nadrabiam xiazkowe zaleglosci :wink: ) ale wole jednak jak jest. Moge z niego nie korzystac ale musze wiedziec ze komp jest podlaczony, bo zawsze jest tak ze jak net sie sypnie to ja akurat koniecznie musze cos sprawdzic :wink:

--------------
xMAROONx-Vermin


united we stand divided we fall


Wysłany: 2007-06-18 12:21

[quote:029e00d4df="Alec-II-Pure"][quote:029e00d4df]Dochodzi jeszcze cos takiego jak znużenie (zmęczenie) internetem. [/quote:029e00d4df]
A to mozliwe jest cos takiego? Z netu korzystam dosc dlugo juz bo z 8-9 lat bedzie. Na poczatku oczywiscie dostep byl slaby, pozniej coraz lepszy no a od prawie 3 lat sztywniak wiec moge caly czas byc podpiety pod siec :evil: w necie sporo czasu spedzam bo kilka godzin w pracy i do tego pare w domu, wlasciwie to jak jestem w chacie to caly czas jestem online :wink: Jakos jeszcze net mi sie nie znudzil, wiem ze dam rade wytrzymac bez niego, bo juz mialem przerwy krotsze i dluzsze (wtedy nadrabiam xiazkowe zaleglosci :wink: ) ale wole jednak jak jest. Moge z niego nie korzystac ale musze wiedziec ze komp jest podlaczony, bo zawsze jest tak ze jak net sie sypnie to ja akurat koniecznie musze cos sprawdzic :wink:
[/quote:029e00d4df]

Nie dosłownie pełne i zupełne znudzenie internetem - to to ogromna i niezastąpiona skarbnica wiedzy i nie tylko (rozrywki również), ale pewne jego elementy mogą się znudzić, albo - nie bawią i nie ekscytują jak dawniej.
Teraz podchodzę do pewnych rzeczy poprostu bardziej na chłodno i racjonalnie.


I can't look it in the eyes Seconal, Spanish fly, absinthe, kerosene... Cherry flavored neck and collar I can smell the sorrow on your breath, The sweat, the victory... and sorrow The smell of fear, I got it


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło