Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Poezja :

Upadek

Starłeś buty swe piechurze,
I arsenał swój pogubiłeś, gdzieś.
Przy narodzinach początku taki dumny, kunsztowny, silny;
A kędy rzeka kierunek zmieni bieg,
Ku szczęściu drogi staje wbrew pech...

Tyleż przez oczy twe przeszło,
Co wzrosło, zebrało owoce chwały i potegi,
Tak upadło.
Jako małe dziecko karmiłeś wzruszenie łzami,
A teraz jako starzec włosy rwiesz kępami.

Śniłeś wielki i niezepomniany,
Zastałeś zwyczaj i prostotę.
Stworzyłeś stal z pióra,
Stworzyłeś potegę pod górskich szczytów wzniesienia.
Zostawiłeś ogień i zgorzknienie.

Oddawałeś cześć temu co tworzyłeś,
Besti o tragicznym imieniu,
A śmiertelnej w doczynieniu.
Histori krwawej jej istnieniu nie zaprzeczy nikt,
A błogosławi dzień kędy dała ostatni dech.

Żołnierzu pobijany,
Wodzu pokonany.
Królu potegi potępienia,
Potęgi zniszczenia.
Potegi zgorzknienia!

Wznieśli poddani twoi fanfary na słowa chwały,
Wznieśli i broń ponad świat cały.
Zniesli trud bycia niepokonanym,
Znieśli i trud przegranej,
Idąc na przód jako naród wybrany.
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły