Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Szesnaście Po Dwudziestej Drugiej

Spoczywa już bądź na razie na łóżku,
kradzież snu należy do bestialskich poczynań.
Dziwnie śpi. Ułożona w poprzek, a z głową zwisającą nad ziemią
oddaje się nocy.
Tak, dziś nie mam siły na miłostki do późna.
Może jutro, może pojutrze, a może już nigdy
nie będe mieć siły, by się kochać z nią co noc,
a nastepnie rano budzić delikatnym dotykiem.
Śmiej się. Śmiej się jeszcze głośniej zegarze!
Oczywiście ty zawsze musisz kręcić nosem gdy patrzę w dal,
gdy wybiegam myślami ponad horyzont.
Możesz mnie bić,
bić aż uderzę głucho o ziemię ale jej nie ruszysz.
Nie oprzesz się jej,
nie dasz rady!
Twoje ręce są za krótkie by ją dosięgnąć,
a jeśli nawet to za słabe by niszczycielsko na nią wpłynąć.
Patrz na jej ciało,
słuchaj jej głosu,
poczuj jej zapach i przekonaj się o swojej bezradnosci.
Stoisz w miejscu.
KostucH
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły