Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Rotting Christ - Genesis

"Genesis" to ciężki orzech do zgryzienia. Po nadszarpnięciu opinii płytami "Sleep Of The Angels" i "Khronos" formacja, aby nie stracić w oczach fanów powinna nagrać coś wielkiego. Tutaj też pojawia się problem ...
"Genesis" jest albumem bardzo specyficznym i bogatym w dźwięki. Słychać bowiem, że zespół próbuje wrócić do korzeni - muzyka jest agresywniejsza, surowsza, chyba nieco mniej melodyjna - ale tylko nieco. Jest tutaj mnóstwo nawiązań do dwóch ostatnich krążków, ładne melodie, symfonika brzmienia, różnorodne partie wokalne - od melorecytacji, przez chóry po blackowy skrzek. Zespół wydaje się także przywiązywać nieco większą uwagę do instrumentarium - jest kilka ciekawych riffów, ale nie jest to olśniewający poziom. Wydaje także mi się, że klawisze lepiej komponują się z muzyką ni z to było zrobiona na "Khronos" - rzadko stanowią one pierwszy plan, są raczej tłęm dla dosyć agresywnego grania. Brzmienie płyty jest dobre, instrumenty słychać bardzo wyraźnie, jedynie momentami werbel brzmi dosyć sucho.

Posumowując album, wydaje mi się, że zespół stanął na nogi. "Genesis" choć może nie jest albumem fenomenalnym, to wydaje mi się, że na tym etapie był szczytowym osiągnięciem zespołu. Ukazał on zespół, który potrafi zrobić użytek ze swoich eksperymentów, stworzyć album ciekawy, różnorodny, wymykający się szablonom. Jest to krążek, który pozwolił odzyskać fanom utraconą wiarę w zespół, jak i pozyskać nowych fanów. Wydaje mi się, że jest to najważniejszy krążek w dotychczasowej karierze zespołu.

Wydawca: Century Media Records (2002)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły