Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Psychotic Waltz - Into The Everflow

Psychotic Waltz to obok Atheist najbardziej zapomniany i niedoceniony zespół metalowy. W przeciwieństwie jednak do Atheist, Psychotic Waltz grał bardzo oryginalną odmianę progmetalu.
"Into The Everflow" jest drugim albumem zespołu i chyba ich najlepszym. W stosunku do debiutanckiego albumu, muzyka zmieniła się diametralnie. Mniej jest tutaj technicznych łamańców, a więcej klimatu. Podobno album nagrywany był w jakimś zamku, w celu osiągniecia mrocznego, bardzo gotyckiego nastroju. Faktycznie nad albumem unosi się niepokojąca, bardzo posępna i smutna atmosfera. Często napotykamy tutaj na wolne sabatowe riffy, gdzieniegdzie przeplecione jakimś shreddingiem lub frażoletem. Praca sekcji może nie jest czymś wybitnym, ale jest grubo ponad przeciętną, a solówki serwowane przez gitarzystów są cudowne, pełne emocji, a zarazem żywe, pomyślowe, czyste... w sumie perfekcyjne. W wielu kompozycjach znajdziemy bardzo delikatne, artrockowe motywy podrasowane genialnym wokalem Buddy'ego Lackeya. Jego głos momentalnie potrafi przejść od "nawiedzonych" szeptów aż po pełne bólu zawodzenie.

Faktycznie, mało który zespół potrafi tworzyć tak emocjonalną i dojrzałą kompozycyjnie muzykę. Należy także zaznaczyć, że jedynie chyba Spiral Architect potrafił w późniejszych latach wybić się i stworzyć coś dobrego (a w zasadzie genialnego, nawet lepszego niż PW). Niemniej jednak warto przypomnieć sobie ten zespół. Polecam także debiut "A Social Grace" i ostatni album "Bleeding".

Wydawca: Metal Blade Records (2004)
Komentarze
profesorGrzegorz : Zapraszam dzis do kultowej wszystkich chetnych... paracuje dzis, Minawi o...
uzekamanzi : taaaaa, uze już widzę jak odsypiasz to w ramionach Christiny Scabbii...
minawi : Hehe, a ja Wam pewnie zasnę, bo zamiast odsypiać warszawkę to siedz...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar