Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Opeth - Orchid

Opeth - obecnie prawie każdy metalfan, czy młody czy stary ich zna i prawie każdy ich lubi, a przynajmniej docenia ich twórczość. Przeglądając profile użytkowników DarkPlanet zauważyłem, że wielu wymienia Opeth jako jeden ze swoich ulubionych zespołów. Warto dlatego przybliżyć twórczość tego zespołu.
Był rok 1994, kiedy to czwórka Szwedów - Mikael Akerfeldt (wokal, gitara elektryczna), Peter Lindgren (gitara elektryczna), Johan DeFaFalla (gitara basowa) i Anders Nordin (perkusja) ni stąd ni zowąd wydali debiutancki krążek "Orchid". Wtedy album odbił się bez echa i jedynie pewna niszowe pisma zauważały talent młodych Szwedów.

Album zawiera 7 kompozycji, z czego 5 z nich jest powyżej 9 minut. Muzyka zawarta na tym albumie to piękny, klimatyczny, epicki wręcz death metal, podrasowany fantastyczną skandynawską, folkową rytmiką. Dużo tu partii akustycznych, czystych, przestrzennych wokaliz, growling nie jest jeszcze tak głęboki i czytelny jak na późniejszych albumach, ale już da się zauważyć specyficzny i niepowtarzalny styl śpiewu Akerfeldta. Muzyka jest melancholijna i mroczna, ale nie jest w żadnym wypadku doomowa. Bardzo dużo jest tutaj emocji, rzekłbym "ciepłego mroku". Same kompozycje nie zawierają może tylu charakterystycznych, łatwych do zapamiętania momentów, ale na pewno są genialną podwaliną pod to, co zespół będzie robił w przyszłości.

Z perspektywy lat, dla wielu jest to album kultowy, może nie najlepszy w całej dyskografii zespołu, ale na pewno bardzo dobry. I świetnie się stało, że zespół potrafił wykorzystać swój potencjał.

Wydawca: Candlelight Records (1994)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły