Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Ogień

Jeszcze dom się trochę tli,
Wciąż pamiętam tamte dni.
Trochę trzasku, zgrzyt i krzyk,
Płomień rodziny i – dym.

Małe okna wielkie drzwi,
Taki trochę w stylu wsi.
Mały pokuj obraz ciepła,
Teraz leci do powietrza.

Kocham Ciebie mój zapachu,
Stary strychu, strzępy dachu.
Kocham zapach z kuchni gar,
Obiad mamy – boga dar.

Tak mnie panie pojechałeś,
Biczem po karku, wiarę złamałeś.
Chcesz bym modlił dzień i noc,
Tylko daj mi ciepły koc.

Żartowałeś z moich chwil,
W karty grałeś o mój „film”.
Masz komedię w swych obłokach,
Na mej krzywdzie i zapachu o zwłokach.

Kocham Ciebie mój ojcze miły!
Dobre rady, wsparcie siły.
Teraz kiedy zbieram stare szmaty,
Wiem jak mścić mam, wasze gnaty.
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły