Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Electrocution 250 - Electric Cartoon Music From Hell

Electrocution 250 - nikomu praktycznie nieznany projekt, beznadziejna nazwa, nie dziwie się, że płyta przeszła bez echa ... A szkoda, bo "Electro Cartoon Music From Hell" to album, który zbije sen z powiek niejednemu fanowi technicznego grania! W składzie zespołu znaleźli się Todd Duane, Lale Larson i nieco bardziej znanu Peter Wildoer (Darkane, Arch Enemy) i w tym zestawieniu nagrali 38 minut instrumentalnej muzyki w stylu Liquid Tension Experiment czy też Spastic Ink.
No właśnie - zważywaszy na fakt, że muzycy w dosyć humorystyczny sposób podchodzą do muzyki to zdecydowanie bliżej im do żartobliwych patentów Spastic Ink, aniżeli do monumentu LTE. "Electro ..." bowiem mogłoby być metalowym soundtrackiem do kreskówek o przygodach Królika Bugsa i jego przyjaciół. Pośród gęstwiny popisów instrumentalnych przewijają się radosne, kreskówkowe motywy, stylistycznie haczące to o funk, to o muzyją kina lat 20tych ubiegłego wieku. Mamy tutaj także mnóstwo ciężkich, brutalnych riffów, mocarnego basu, instrumentalnych pościgów, czy potężnego łomotu perkusyjnego przypominającego mieszankę Portnoy/Hoglan. Wszystko zagrane jest może nie z taką prędkością jak robi to Behold... The Arctopus, utwory nie są tak rozbudowane jak w LTE, ale Electrocution 250 niewiele im pod tym względem ustępuje. Płyta ma fenomenalne brzmienie, co jest raczej niespotykane w tak niszowych produkcjach.

Jedynym mankamentem jest... zamieszczenie solówek gitarowej, klawiszowej i perkusyjnej jako oddzielnych utworów, które choć pierwszej jakości, to niestety dekomponują spójność albumu. Fani ultratechnicznego progmetalu na pewno jednak nie będą zawiedzeni tym albumem ...

Wydawca: Liquid Note Records (2003)
Komentarze
Harlequin : dziekuje Hania :*
Harlequin : w tytule albumu powinno być "Electric " a nie electro Moj błąd :...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar