Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Opowiadania :

Cisza

            Beznamiętnie patrzyła w okno i wplatała kolejne myśli i barwy w swój gobelin wyczekując Go. Chciała tylko szczęścia, a oni jak zwykle musieli wszystko zburzyć... Już czeka tak piąty rok, a na horyzoncie nie pojawia się upragniona postać... Nie ma już sił by ronić łzy, nie ma sił by po raz kolejny podnosić się z dna, ma siłę tylko wyplatać ten obraz swych pragnień i tęsknot. Nie, to nie prawda, On zaraz wróci, zabierze Ją ze sobą na koniec- tak jak przysiągł... Nie dziś to jutro, nie jutro to za chwilę... Och, jak ten bezczas boli! Kolejne myśli przeciekły między palcami, kolejne gwiazdy upadły, a królestwa straciły swych władców. To chyba niewiele kochać, dawać komuś swą myśl, uciekać pomiędzy drzewami niezrozumienia... I jeszcze ta przeklęta pieśń piekieł, cisza! Wkoło niej, wewnątrz i poza murami. Dlaczego już nie potrafi płakać? Przecież to nie jej wina, że siedzi tu i nie dopuszcza do siebie myśli, że już nic nie będzie takie samo. To nie jej wina. Tak, zawsze to dobre usprawiedliwienie przed samą sobą, Bogami i ludźmi. Całe życie jest wojną, cała ta komnata jest polem bitwy pomiędzy nią samą a myślami, które sprowadzają na nią bezsenne noce, nie dają wyzdrowieć... Upadła? Nie, jeszcze nie, upadnie wczoraj. Upadnie? Nie, upadła jutro. Kolejne myśli tłoczą się i sprowadzają szaleństwo na trawioną już gorączką duszę. Ręka opadła. Ślepe spojrzenie zamarło wpół drogi ponad lasem. Jeździec! Biegnie przez zamkowe komnaty, pokonuje kolejne stopnie w dół wieży i opada na posadzkę słysząc nowinę, że jej Pan od pięciu lat żyje spokojnie z żoną i dwójką dzieci. Że nie jest tu po raz pierwszy i nie po raz pierwszy jej to oznajmia a ona powinna już dać z tym na spokój. Wstała dumnie z podłogi i pokonała wszelkie przeszkody zapomniawszy już o wizycie i po raz kolejny spojrzała z utęsknieniem w okna. Spruła nie pasujące dwie nici i na nowo poczęła tworzyć obraz wyczekując ukochanego, który obiecał jej powrót. Tylko jej. Przecież Go kocha, kochała i będzie kochać. Zaczęła kolejną pieśń. Ona się doczeka swej Pani, nie Pana, Na imię jej będzie... wiesz już jak jej będzie na imię...
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły