Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Literatura :

Stefan Grabiński - Demon Ruchu

Nazwisko Stefana Grabińskiego było w mojej rodzinie powszechnie znane jako, że urodził się on w Kamionce Strumiłowej pod Lwowem skąd pochodzą moi dziadkowie. Mimo, iż pisarz większość życia spędził we Lwowie, nazwisko utrwaliło się w pamięci lokalnej społeczności. Pisarz zwany jest często “polskim Edgarem Alanem Poe” albo “polskim Lovecraftem” i podobny do tych pisarzy był też jego tragiczny życiorys. 
Stefan Grabiński od dziecka był wątły i słaby. Gdy w szkole kolega zranił go przez przypadek piórem, w ranę wdało się zakażenie i miano nawet amputować mu rękę. Prawicę Grabińskiego uratował jednak tajemniczy znachor, sam pisarz uwierzył zaś, że w jego wyzdrowienie wmieszały się niezidentyfikowane, wyimaginowane siły, które towarzyszyły mu już do końca jego dni. Zanim jednak Grabiński dał upust swojej pisarskiej fantazji, odebrał solidne wykształcenie uniwersyteckie. Studiował filologię klasyczną i polską na Uniwersytecie Lwowskim, po której ukończeniu całe swoje życie uczył w szkole. Nie lubił jednak swego zawodu, uważał się za pisarza, a uczenie traktował jako zło konieczne.
Autor, podobnie jak Lovecraft, największe uznanie zyskał jako nowelista, choć pisywał też powieści, dramaty, a nawet poezję. Początkowo pisał pod pseudonimem wydając niedoceniane zbiory opowiadań. Uznany jeszcze za jego życia został dopiero właśnie "Demon ruchu". Mimo częściowego sukcesu Grabiński zmarł w ubóstwie. 
Moim pierwszym kontaktem z twórczością Grabińskiego był oglądany w dzieciństwie wraz z moim dziadkiem horror "Dom Sary", który zrobił na mnie niesamowite wrażenie, także ze względu na wiarygodne, jak na tamte czasy, efekty specjalne. Z samą prozą Grabińskiego przyszło spotkać mi się stosunkowo późno za sprawą  serii Wydawnictwa Literackiego: "Stanisław Lem poleca" i prawdopodobnie tylko dzięki Lemowi Grabiński był znany za czasów PRL. 
Wydany przez Zyski i S-ka “Demon Ruchu” jest chyba pierwszym kompletnym wydaniem. Zawiera on wszystkie nowele z tytu­ło­wego zbioru, których wspólnym mianownikiem jest kolej, ale także opowiadania z innych tomów, takich jak „Księga ognia”, "Nie­sa­mo­wita opo­wieść”, „Namięt­ność”, „Sza­lony pąt­nik” czy też nawet debiu­tancki „Z wyjąt­ków. W pomro­kach wiary”. 
Razem w zbiorze pojawiło się dwadzieścia pięć opowiadań. Współcześnie nowele te umieścilibyśmy gdzieś pomiędzy horrorem, steam-punkiem, a powieścią gotycką. Charakterystyczne jest dla nich łączenie miejscami zawiłych opisów ówczesnych nowinek technicznych z mistycyzmem i symboliką. Największa zaletą opowiadań jest język jakim został napisany. Jeżeli ktoś czytał “2586 kroków Pilipiuka” albo “Lód” Dukaja, tu będzie mógł spotkać się z podobną, archaiczną, lecz autentyczną, a nie stylizowaną narracją. Język przedwojenny jest piękny w swoim rytmie, brzmieniu i doskonale  komponuje się z fabułą. Stefan Grabiński stworzył swoisty, rozpoznawalny styl literacki, oparty na zestawieniu tradycyjnej, realistycznej narracji z elementami języka poetyckiego. Mamy tu polsko brzmiące nazwiska i nazwy miejscowości, te drugie, choć często wyimaginowane, lecz bardzo autentyczne dzięki skrupulatnym opisom. Opisy światów kreowanych przez Grabińskiego cechuje daleko posunięta dbałość o szczegóły, zarówno jeżeli chodzi o fachowe terminy związane z kolejnictwem czy terminy medyczne. Także postacie są przedstawione wielopłaszczyznowo i realistycznie. Autor doskonale wykorzystuje swoją wiedzę psychologiczną, dzięki czemu bohaterowie i ich zachowania zyskują na głębi. 
W przeciwieństwie do współczesnych autorów Grabiński nie straszy flakami i krwią, eksploatuje natomiast nasz lęk przed nieznanym, strach przed strachem, mieszanie rzeczywistości ze snem i wizją, a wszystko to połączone jest z okultyzmem i mistycyzmem. Najbardziej wyraziste motywy pojawiające się w opowiadaniach to problem tożsamości, istnienia, zaburzeń rzeczywistości lub rzeczywistości równoległych, życie pozagrobowe, fascynacja techniką , psychologią i medycyną,  obłędem oraz powracający motyw femme fatale. Większość opowiadań, podobnie jak u Stephena Kinga, zbudowana jest według powtarzającego się schematu, który jednak zawsze działa. W początkowo zwyczajnym życiu bohatera zaczynają pojawiać się tajemnicze zjawiska lub osoby, z którymi konfrontacja doprowadza go w zaskakującym finale do przemiany wewnętrznej lub zguby. 
To, czego brakuje w obecnym wydaniu, to solidny wstęp i posłowie. Przez prawie sto lat zgromadzono więcej niż wystarczającą liczbę publikacji monografii Grabińskiemu poświęconych. Także informacje na odwrocie okładki są dość skromne i raczej skierowane do prasy, niż czytelnika. Oprócz lakonicznej wzmianki w tytule "i inne opowiadania" brakuje też informacji, że zbiór zawiera dodatkową treść, który to fakt jest przecież dużym atutem. Nie dowiemy się też z jakiego klucza dobrane zostały dodatkowe nowele. Informacje takie wydają się być niezbędne, by przyciągnąć zwłaszcza nowego czytelnika. Mimo braku solidnego opra­co­wa­nia, książka ma jednak szanse na sukces dzięki przeżywającej renesans twór­czości Grabińskiego, promowanej również przez inne wydawnictwa, a sam autor prędzej czy później znajdzie zasłużone mu miejsce w panteonie polskich pisarzy. 
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły