Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Neurosis - Times Of Grace

Times Of Grace, Neurosis, sludge metal

„Times Of Grace” jest kolejną płytą, na której Neurosis poszukuje dźwięków, odkrywa nowe brzmienia i wkracza w niezagospodarowane dotąd rejony muzycznego cierpienia. Rejony rozległe oraz pełne grząskich i trudnych do przebycia terenów. Zaklęte w długich i ospałych tasiemcach utwory są jak męczeńskie wędrówki poprzez kamieniste przełęcze. Ich cel zawsze jest mglisty, niewyraźny, a jego osiągnięcie skazane na niepowodzenie.

Idziemy pod górę, dźwigamy straszny ciężar. Nogi ledwo się słaniają, żwir chrzęści pod stopami, kurz drażni usta i oczy. Z nieba leje się żar, dręczy pragnienie, nie mamy sił. Ale mimo to idziemy, idziemy, idziemy, idziemy, idziemy. Coraz wolniej, coraz ciężej idziemy, idziemy…

I tak w nieskończoność. Skończy się jeden numer, kroczymy dalej przy następnym. Niskie brzmienie gitar przygniata wraz z dudniącym basem. Perkusja również jest powolna i przez to jeszcze bardziej dobija swoimi uderzeniami. No i ten koszmarny wokal. W sumie jest go niewiele, ale jak już wkracza to staje się przyczyną ostatecznego szaleństwa. Jest jak wicie się w bolesnych skurczach albo jak paranoiczne zdrapywanie tynku ze ścian.

To, że jesteśmy na żwirowej pustyni, nie przeszkadza jednak, aby na naszej drodze pojawiały się cierniste krzewy, pokłady złomu, czy cokolwiek co można sobie przy tym wyobrazić. Wiele wyrafinowanych dodatków pojawia się w „The Last You’ll Know”, gdzie nieprzyjemne kombinacje nagle układają się we wkręcające ozdobniki. Bardzo ciekawym muzycznie numerem jest „Belief”, a taki „End Of The Harvest” aż koi rozległością i przestrzennością dźwięku. W bezduszną toń pogrąża „Under The Surface”, a „The Doorway” i „Away” niemiłosiernie rozciągają się w siermiężnej męce. Są też cztery krótsze utwory instrumentalne, z których najbardziej wyróżnia się „Descent”. Nie będę zgadywał co to jest za instrument, wygląda na jakąś arabską kobzę. W każdym razie można na tym zrobić niezły horror. Zresztą lista gości wspomagających różnego rodzaju instrumentarium jest dość długa i tych dodatkowych smaków można napotkać sporo. Dobrze słychać to w ujmującym epickością "The Road To Sovereignty", gdzie robi się nawet delikatnie jazzowo.

Pod wspólnym mianownikiem sludgeowego odrętwienia Neurosis skrywa wiele niespodzianek. Po skostniałym gruncie idziemy w dzień i w nocy, odkrywając wschody i zachody, fatamorgany i zaćmienia. Wchodzimy na szczyty i grzęźniemy w ruchomych piaskach. „Times Of Grace” to zarówno rozwinięcie stylu, jak i klasyka gatunku. Prawdziwy wiecznie martwy epos.

Tracklista:

01. Suspended In Light
02. Doorway
03. Under The Surface
04. Last You'll Know
05. Belief
06. Exist
07. End Of The Harvest
08. Descent
09. Away
10. Times Of Grace
11. Road To Sovereignty

Wydawca: Relapse Records (1999)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły