Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Hyperboreus - Fighting With God

Hyperboreus, Fighting With God, Pestilence, Atheist, technical death metal

Pierwszy raz w życiu spotkałem się z płytą CD, która nie chodzi w wieży, ani w samochodzie, bo jest nagrana w jakimś tam formacie. Zadziałała dopiero w laptopie i to też jakoś tak dziwnie, że każdy kawałek trzeba puszczać oddzielnie. Gdzie tu sens nie mam pojęcia. W każdym razie, wyjątkowo, zakupu debiutanckiej płyty Ukraińskiego Hyperboreus „Fighting With God” nie polecam, bo może się okazać zupełnie bezużyteczna.  A czy polecam ich muzykę w wersji cyfrowej? A to już zależy komu.

„Figthing With God” to bardzo techniczny death metal, który nie każdemu przypadnie do gustu. Na styl nakierowują już koszulki muzyków Pestilence i Atheist. I tu należy szukać źródła inspiracji, tyle że w porządnie nakręconej formie. Hyperboreus jest maksymalnie poplątany i powyginany. Taki pijany taniec na szrocie. Nie ma tu za grosz melodii, a wszystko jest pourywane i wyśrubowane do granic możliwości. Szczególnie perkusja, szaleje taką szybkością przejść, że żywy człowiek nie byłby w stanie tego ogarnąć. Dlatego wydaje mi się, że jest komputerowa. W zespole są dwie osoby, możemy się naoglądać ich zdjęć, ale okładka nie podaje kto na czym gra. Myślę jednak, że te miliony uderzeń na sekundę na blachach i talerzach musi robić komputer. Również gitary czynią ciężką rzeźbę i czasem wydaje się jakby wszystko było jedną, nieustającą solówką, wspartą ciężkimi, mosiężnymi riffami. Czasem więcej pogra, wyłaniający się z matematycznej otchłani basik. Często wszystko się zatrzymuje, utwory kończą się w połowie, by zaraz odpalić motor i ruszyć ponownie. Niektóre kończą się po kilka razy. Nie ma tu żadnej harmonii, ładu, ani składu, a tylko nieustająca arcytechniczna młócka i instrumentalna ekwilibrystyka.

W to wpasowują się soczyste growlingi, które skazane są na taką samą gimnastykę. Dwa numery są instrumentalne. Żeby polubić Hyperboreus trzeba być przekonanym do tego typu muzyki. W przeciwnym razie jest to danie bardzo ciężkostrawne. Jeśli ktoś jednak jest zagorzałym fanem Atheist i chciałby pójść trzy kroki dalej, to na pewno do sprawdzenia i poskręcania się w konwulsjach na łóżku.

Tracklista:

01. Intro

02. November Custom

03. Through the Stream of Eternity

04. Gnome

05. Thousand Hills Radio

06. Socialization Instinct

07. Convulsive Suffocation

08. Dead Dreamer

09. Coldened Heart

10. Three Worlds to Conquer

11. Robot Spacewalk

Wydawca: Hyperboreus (2021)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły