Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Helloween - The Dark Ride

Przez wiele lat grupa Helloween tkwiła w martwym punkcie, zespół nagrywał jednowymiarowe albumy, które kompletnie nic nie wnosiły do gatunku. Kiedy już wszyscy chyba pogodzili się z faktem, że Helloween niczego ciekawego nie nagra, zespół dostaw wiatru w żagle.
"The Dark Ride" okazał się dużym zaskoczniem, co najważniejsze zaskoczeniem bardzo pozytywnym. Powstał bowiem oto album, który bardzo odbiegał od typowego power metalu. Od razu wyróżniało się ciężkie, mięsiste, heavymetalowe brzmienie. Bezsensowne galopady zostały ograniczone do minimum, pojawiło sie więcej przebojowości, czadu, zaryzykuję nawet stwierdzeniem, że i komercji. Jedyną rzeczą, która kojarzyła się z typowym power metalem były chórki w niektórych refrenach. Nawet wokal Andi Derisa rzadko pojawia się w wysokich rejestrach.

Niestety, nieczęsto się zdarza, aby kapela zmieniała gruntownie styl, dlatego i tym razem jest też w tym wszystkim łyżka dziegciu. Najpoważniejszy zarzut jest taki, że album jest niesłychanie nierówny i niespójny. Z jednej strony mamy mroczne, ciężkie, drapieżne kawałki pokazujące nowe oblicze zespołu ("Escalation 666" , "Mirror Mirror" czy ''The Departed"), a z drugiej typowe jałowione, powermetalowe, łojenie ("Salvation", "We Damn The Night", "All Over The Nations"). Są też tendencyjne numery, które jakoś nie przekonują jak choćby "Mr. Torture" - przebojowy numer, z refrenem nasuwającym skojarzenie z Modern Talking, czy patetyczny i kiczowaty do bólu "Immortal". Na płycie mamy też słynny "hit" w postaci "If I Could Fly" oraz tytułową suitę, całkiem niezłą, ale nieporywającą. Rozczarowały mnie także solówki, które nie są już tej jakości jak za czasów duetu Weikath/Hansen.

Pomimo tylu zarzutów, trzeba powiedzieć, że ten album wniósł wiele świeżości do zespołu, pokazał jego nowe oblicze, bardzo mroczne, ciężkie. Możliwe, że za kilka lat "The Dark Ride" stanie się nawet jakimś punktem odniesienia dla innych zespołów z gatunku, stanie się klasykiem. Póki co, jest on jednym z lepszych i najważniejszych krążków Helloween.

Wydawca: Nuclear Blast Records (2000)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły