Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Echoes of Eon - Immensity

post rock, Echoes of Eon, polski rock,

Poszperałem trochę w sieci, żeby dowiedzieć się czegoś o Echoes of Eon, który podesłał nam do zaopiniowania płytkę "Immensity". Otóż Echoes of Eon pochodzą z Dobrego Miasta i mimo dość krótkiego stażu (początek zespołu to 2011 rok) mają na swoim koncie kilka sukcesów na różnej maści festiwalach i przeglądach. Właśnie dzięki zajęciu wysokiego miejsca w jednej z takich imprez zespół mógł zarejestrować "Immensity". Album wypełniony rockiem z dość traumatycznym (przynamniej dla wierzących) przedrostkiem: post.

"Immensity" jest niemal w całości, wyłączając zamykający album numer "Japet", albumem instrumentalnym. Z tego co zespół ujawnił na swojej stronie wynika, że chłopaki mieli swego czasu wokalistkę, która miejsca w zespole długo nie zagrzała. Chyba słusznie, bo muzyka wykonywana przez Echoes of Eon sprawdza się w obecnej formie, a poza tym pan wydzierający się w "Japet" daje radę. Wprawdzie etatowy wokal mógłby trochę bardziej urozmaicić muzykę i być może uczynić ją ciekawszą aranżacyjnie, ale na pewno straciłaby ona dużo ze swojej przestrzenności oraz kontemplacyjnego klimatu. W przyszłości zadecyduje pewnie kwestia przyjętych przy pracy nad następcą "Immensity" priorytetów.

Swoją drogą słychać na "Immensity" sporo podobieństw do Tides From Nebula i nie chodzi tylko o trzyczłonową nazwę i brak wokalu. Jakby tak jeszcze Echoes of Eon bardziej wykorzystywał mocniejsze, przesterowane gitary, jak robi to chociażby w "Tytan",  i w ten sposób bardziej skontrastował swoją muzykę to można by ich momentami z Tidesami pomylić.

Ewidentnym minusem "Immensity" jest natomiast czas trwania. Zespół nadmiernie chciał chyba wykorzystać możliwość okazyjnego zarejestrowania materiału i wypełnił krążek ponad 50 minutami muzyki. W przypadku tego typu dźwięków ciężko jest utrzymać odbiorcę w stanie permanentnego zainteresowania muzyką, tym bardziej jeżeli najlepsze patenty zespół serwuje w pierwszej część albumu. Jak dla mnie płyta do siódmego kawałka się broni, a potem zaczyna doskwierać lekkie znużenie, które ustępuje dopiero, gdy pojawia się wokal w "Japet". Myślę, że gdyby skrócić "Immensity" o 10 minut byłoby optymalnie. Mimo tego album warty poznania.

Ocena: 7,75 / 10

Tracklista:

01. Delusion I

02. Ganimedes

03. Kallisto

04. Io

05. Europa

06. Delusion II

07. Tytan

08. Rea

09. Japet

Wydane przez zespół (2013)

 
    
  

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły