Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Draconian - Turning Season Within

Pewnego chłodnego i bardzo pochmurnego dnia do mojej sporej kolekcji płyt dołączyło najnowsze dzieło szwedzkiego Draconian. Dziś już wiem, że nie potrafię się obiektywnie wypowiedzieć na temat tej płyty. "Turning Season Within" słuchałem dosłownie wszędzie: w pracy, w pociągu, podczas spacerów, na ulicach zatłoczonego miasta. Nie potrafię się jednak ustosunkować do tego albumu inaczej niż poprzez dwa odrębne sądy.

Z jednej strony muszę przyznać, że Draconian bardzo się postarał nagrywając "Turning Season Within". Płyta jest bardziej urozmaicona i rozbudowana jeśli porównywać ją do poprzednich albumów. Śmiało można stwierdzić, że Szwedzi zmieniają kierunek i z połączenia doom metalu z gotykiem wchodzą w czysty gotyk. Myślę, że gdyby nie męski wokal to ostatnia płyta Draconian spokojnie mogłaby konkurować z takimi kapelami jak Nightwisch czy Within Temtation. Podejrzewam, że gdyby nie wokal właśnie, niejedną piosenkę zobaczylibyśmy w telewizjach muzycznych i usłyszelibyśmy na listach przebojów. Gdybym miał bardzo obiektywnie ocenić ostatnie dzieło Draconian, oraz gdybym nie kochał tej kapeli to dałbym im za "Turning Season Within" 9 na 10 punktów.

Z drugiej strony moja ocena uzależniona jest od mojego prywatnego stosunku do zespołu. Jak już pisałem, słuchałem tej płyty wszędzie. Słuchałem tego albumu kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt razy bo miałem nadzieję, że w końcu uda mi się odkryć piękno "Turning Season Within. Nie znalazłem jednak niczego takiego na tej płytce. Draconian zmienił się tak bardzo, że gdyby nie wokalista to miałbym problem z rozpoznaniem muzyki. Nie twierdzę, że jest to zły album. Jest zupełnie dobry ale nie jest to już Draconian, który pokochałem kilka lat temu i miałem nadzieję kochać do grobowej deski. To dobrze gdy kapele się rozwijają i zaczynają eksperymentować. Mam tego świadomość i za to na pewno nie mam do nich żalu. Mnóstwo jest kapel gotyckich które grają tak jak Draconian na ostatniej płycie. Śmiem twierdzić , iż Draconian zrobił coś dużo lepszego niż inni ale... Właśnie to "ale" prześladuje mnie od momentu gdy umieściłem CD w odtwarzaczu.

Za co uwielbiam Draconian? Mógłbym tutaj pewnie pisać godzinami. Dla mnie Draconian to głównie klimat. Mrok, ciężar, melancholia, monotonia i smutek. Muzyka Szwedów była dla mnie do tej pory bardzo przejrzysta. Czasem nużyła ale gdy dochodziło do finałów utworów znowu zaczynałem ich kochać. Muzyka wydaje się prosta i monotonna ale jednak ma coś w sobie. Wszystko było bardzo czytelne. Wspaniałe wrażenie robiły klawisze ukryte gdzieś za gitarami ale bardzo wyraźne. Równie dobre wrażenie robiły solówki których nie było mało. Wokalistka była dodatkiem do tego wszystkiego i nie chciało się jej głosu słyszeć ani mniej ani więcej. Myślę, że we wszystkim była równowaga. Draconian cechowało to, że zaczynali dość spokojnie a kończyli burzą dźwięków. Bardzo charakterystyczny był też głos wokalisty. Nigdy nie zapomnę gdy pierwszy raz usłyszałem "The Cry Of Silence". Zaczyna się bardzo spokojnie a kończy bardzo psychodelicznie, do tego stopnia, że człowiek nie chce aby ten utwór się skończył. Dla mnie właśnie "The Cry Of Silence" zawiera to wszystko co Draconian ma najpiękniejsze."The Gothick Embrace", "The Morningstar", "A Scenery Of Loss" czy "Daylight Misery" to piękne piosenki które mogę słuchać bez końca i ciągle mi mało.

Nie potrafię w nowej płycie znaleźć wiele z przeszłości. Jedyn a piosenką jest "September Ashes", która przypomina klimat poprzednich albumów. Wokalistka niestety nie jest już tylko dodatkiem. Bardzo podobał mi się głos Lisy, niestety na ostatnim albumie Szwedów jest go za dużo i zdecydowanie zbyt wiele dodano efektów. Czasem odnosi się wrażenie, że naśladuje Liv Kristine . Niepotrzebnie - głos Lisy jest tak piękny i czysty, że nie potrzeba mu nic więcej.

Uważam, że ostania płyta Draconian została za bardzo zmiksowana a przez to straciła bardzo na zadziorności, której nie brakowało tej kapeli w poprzednich latach. W roku 2008 kapela brzmi jak dla mnie bardzo mdło. Mam nadzieję, że podczas koncertów utwory z "Turning Season Within" obronią się. Znając życie, raczej nam nie będzie dane zobaczyć Draconian na żywo w naszym kraju. Szkoda bo chętnie posłuchałbym nowych piosenek na żywo. Nie sądzę, że przekonam się do ich ostatniego albumu jednak mam nadzieję, że dzięki tej płycie znajdą więcej zwolenników, którzy będą chcieli przeżyć wspaniałą i niezapomnianą przygodę z poprzednimi albumami Draconian. Życzyłbym sobie w tym roku więcej tak dobrych płyt gotyckich jak "Turning Season Within" jednak nie chciałbym już więcej słyszeć takiego Draconian.

Wydawca: Napalm Records (2008)

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły