Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Celestial Son - Saturn's Return

Celestial Son, Saturn’s Return, grunge, artrock, progressive rock, rock, Soundgarden, Anathema

Duński Celestial Son wydał swój drugi album zatytułowany „Saturn’s Return”. Na tej długiej i pełnej emocji płycie znajdziemy kolaż wielu muzycznych stylów od progresywnego grunge poprzez artrock aż do elementów elektronicznych, a wszystko to w stonowanym i nieco ospałym rockowym klimacie.

 

Jest to materiał klimatyczny i kojący. Utwory są raczej delikatne bądź średniej intensywności. Celestial Son raczej nie wybija się muzyczną siłą poza pewne granice, choć są tu też fragmenty kiedy potrafią bardziej się zagalopować i pograć trochę mocniejszego rocka.

Jak już wspomniałem, grunge jest jednym ze stylów przewodnich na „Saturn’s Return”. Nad całą tą płytą unosi się duch Soundgarden. Taki ociężale ciągnący się klimat, z charakterystycznym, lekko zachrypniętym śpiewem jest tutaj przeważający. Bardzo dobrym tego przykładem mogą tu być „Open Wound” czy „Sea Of Failure”. Z kolei na przykład „All I Ever Wanted” przypomina Anathemę. Delikatna atmosfera i emocjonalny wokal przywołują takie skojarzenie. I właśnie wypadkowa stylów wspomnianych dwóch zespołów może posłużyć za określenie muzycznego profilu Celestial Son.

Na „Saturn’s Return” są też dwa utwory instrumentalne. Pierwszy „The Fortress” to kompozycja częściowo elektroniczna. Są tu całkiem mocne gitary i perkusja, ale podkłady komputerowe stanowią tu istotną wartość. Kawałek atmosferyczny i wkręcający. Natomiast „The Moon” to z kolei popis gry na pianinie i to również wyszło bardzo efektownie. Oba te numery są bardzo wartościowymi momentami na płycie.

Jeżeli chodzi o pozostałe piosenki to są tu motywy, które bez wątpienia mogłyby pójść w świat. Moim zdaniem Szczególnie „All I Ever Wanted” i „Sea Of Failure” nadają się na radiową antenę. Jako całość jednak wydaje mi się, że album ma pewna swoją monotonię. Może nie jest to zarzut, bo to po prostu jest taka usypiająca i rozleniwiająca muzyka. W deszczowy, jesienny dzień można sobie zrobić herbatkę, wejść pod kocyk i przy tym podrzemać.

 

Tracklista:

01. Nothing In Excess
02. All I Ever Wanted
03. Holy Cycle
04. Open Wound
05. Sea of Failure
06. The Flow of Creation
07. Caress The Soul
08. The Fortress
09. Headlong
10. Not a Choice
11. Deathwish
12. The Moon
13. The Pits

Wydawca: Mighty Music (2015)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły