Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Bremenn - Flowers Of Fall

Bremenn, Flowers Of Fall, industrial rock, industrial metal, industrial, rock, metal, rock and roll, Stahlhammer, gothic

Zespół Bremenn powstał w 2005 roku. Po wydaniu krótkiej EPki, w lutym 2013 przyszedł czas na pierwszy album pod tytułem „Flowers Of Fall”. Jest to dwanaście kawałków industrialnego rocka/metalu spiętych w jedną ciągłość. Choć utwory tworzą odrębne struktury, nie ma między nimi przerw. Zamiast nich są mówione elektronicznym głosem inwokacje. Również cała płyta kończy się takim krótkim monologiem, który wyjaśnia znaczenie tytułu. Wszystkie teksty są napisane w pierwszej osobie, a narrator zazwyczaj zwraca się do konkretnej postaci, opisując swoje uczucia i trapiące go problemy. Tak więc płyta jest pomyślana jako pewna całość.


W muzyce Bremenn główną rolę odgrywa elektronika. To w tej warstwie najwięcej się dzieje i tak jakby przykrywa ona grę instrumentów. Zazwyczaj komputerowe pasaże idą w parze z gitarowymi riffami, ale również tworzą samodzielne motywy. Natomiast nie zdarza się tak, żeby to gitary wychodziły na pierwszy plan. Bardziej wyrazistym instrumentem jest perkusja, która przez cały czas wybija rytm i podkreśla zarówno gitary, jak i wątki stricte elektroniczne. Wszystko utrzymane jest w gotyckiej tonacji, z której przebija dawka złowrogiej tajemniczości. Muzyka idealnie pasuje do fioletowej barwy okładki i teatru masek, który się na niej pojawia.

Piosenki są oparte na motywach krótkich, powtarzających się zwrotek i refrenów. Śpiew jest czysty, czasem bardziej delikatny, czasem bardziej głośny i krzykliwy, jednak bez przesady. Nie wychodzi poza gotyckie klimaty. Poszczególne utwory mają swoją osobowość i po osłuchaniu się z płytą można je rozpoznawać. Początek czwartego „Alice” bardzo kojarzy mi się ze Stahlhammer. Ósmy „My Veil” to melancholijna pieśń, która na początku wydawała mi się monotonna, ale później ją polubiłem. Ma swój klimat, fajny refren i jest dobrze zaśpiewana. Jest wyjątkowa na płycie bo reszta jest raczej mocniejsza i szybsza, ale utrzymana w średnich tempach. Na „Flowers Of Fall” nie znajdziemy szybkiego i naprawdę mocnego grania.

W kwestiach technicznych to utwory są ponumerowane w kosmiczny sposób. Na przykład pierwszy „Eyes On Me” ma numer 22, następny 20, potem 35 i tak dalej. Zastanawiam się również czy płyty, które mają na grzbiecie napisaną  nazwę zespołu i tytuł w drugą stronę są tak wydrukowane specjalnie, czy to jest błąd. Niezależnie od przyczyny, ustawiając Bremenn na półce trzeba to zrobić odwrotnie, czyli gdy stoi to do góry nogami, a jak leży to okładką do dołu.

Myślę, że fani industrialnego grania mogą spokojnie sprawdzić ten krążek. Są tu różne pomysły, jest czego posłuchać. Mi brakuje gitarowego grania, solówek, po prostu rock and rolla. Ale to już kwestia gustu.

Tracklista:

01. Eyes on Me
02. Confused
03. Lies Won't Die
04. Alice
05. Flowers of Fall
06. G-Sus 20068
07. Save Your Breath
08. My Veil
09. Beloved Measures
10. The Show
11. Single Idol
12. The Screen

Wydawca: Bremmen (2013)

Ocena szkolna: 4

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły