Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Encyklopedia :

Autumnblaze

Już od pierwszych dźwięków nie ma wątpliwości z kim mamy do czynienia. Autumnblaze, mimo że, jest zjawiskiem stosunkowo świeżym - zdołał już wypracować sobie specyficzny styl, oparty na intrygującej mieszance trip hopu z cięższymi (bo czy na pewno metalowymi?) gitarami. "Mute Boy Sad Girl" kontynuuje stylistykę zaproponowaną na "Bleak", a jednocześnie wspaniale ją rozwija i pogłębia.
Obawy co do ewentualnego dekadenckiego szału, mającego ujawnić się podczas zanurzania się w dźwiękowym oceanie są jak najbardziej uzasadnione. Z tej muzyki strumieniami leją się smutek, żal i tęsknota. Nie ma tu miejsca na agresję z piekła rodem, nie ma miejsca na chaos i brutalność - Autumnblaze jest biletem na pociąg emocjonalnie pędzący w głąb zdezintegrowanych zakamarków duszy, w głąb postrzępionego umysłu. Rozlewane niczym farby na zamglonym, jesiennym obrazie, okraszone wonią liryzmu dźwięki snują wzruszającą opowieść o zagubieniu, lęku i samotności. A wszystkie te emocje spięte są klamrami ciszy i rozmarzenia. Ale nic dziwnego - decydującą rolę odgrywają tutaj subtelne, nostalgiczne klawisze, trip hopowe wątki i niesamowita transowa aura, wznosząca się nad dźwiękami niczym powiew zahipnotyzowanego wiatru. Do tego dochodzą oczywiście wyciskające łzy melodie, wyszywane przez cięższe gitary.

Zanurzając się w pięknie "Mute Boy Sad Girl" trudno nie oprzeć się wrażeniu, że metalowo-podobne elementy są tu tylko dodatkiem, co prawda bardzo ważnym, bo niejednokrotnie sterującym ładunkiem dramatyzmu, ale jednak schowanym nieco pod kunsztem ciszy, poezji i kruchego piękna. Poprzez taką- może z pozoru nieco banalną- kombinację trudno znaleźć odpowiednik, w ramionach którego Niemcy znajdują inspirację dla swej twórczości.

Przy okazji "Bleak" mówiono o Katatonii (depresyjny klimat), Anathemie (zdeterminowane wokale) i Portishead (trip-hopowe akcenty), jednak tym razem- choć coś z tych skojarzeń pozostało - muzyka wypełniająca "Mute Boy Sad Girl" brzmi przede wszystkim jak dokonania Autumnblaze. I tylko czasem przemknie przez nią duch The Cure - wśród dziewięciu wspaniałych kompozycji, nagle wyłania się coś podobnego do "Cold". Już po paru chwilach wiadomo, że to nowa wersja tego niezwykłego utworu. Nawet głos Monesola przypomina tutaj charyzmatyczną barwę Roberta Smitha.

Co tu dużo mówić - Autumnblaze kolejny raz nagrał pełen pasji i szczerości krążek, wznosząc się przy tym na jeszcze większe wyżyny twórcze. Nie pozostaje nic innego jak wspiąć się tam wraz z muzykami przy akompaniamencie "Mute Boy Sad Girl". "...Say, what do you feel when you listen to a floating wave of moments...". Płyta dostępna jest jako CD oraz limitowany do 315 kopii LP (gruby, 220 gramowy winyl)

Skład:

Markus B. - wokal

Byli członkowie zespołu:

Nadine R. - wokal
Heike W - instrumenty klawiszowe
Daniel Agi - flet
Joey Siedl - gitara elektryczna
Carsten Pinkle - gitara elektryczna
Marco Wolfanger "Raven" - gitara elektryczna, gitara basowa
Phil H. - gitara basowa
Markus Stock "Ulf Theodor Schwadorf" - perkusja, gitara basowa, syntezatory, elektronika
Arisjel - perkusja
Mike M. - perkusja

Dyskografia:

01. Dreaming Moonspark Fairylands (Demo) (1997)
02. Every Silent Moment I Weep (EP) (1998)
03. DämmerElbenTragödie (1999)
04. Bleak (2000)
05. Mute Boy, Sad Girl (2002)
06. Lighthouses (EP) (2002)
07. The Mute Sessions (2003)
08. Words Are Not What They Seem (2004)

Oficjalna strona internetowa: www.autumnblaze.de
MySpace: www.myspace.com/autumnblazeband

Źródło: Strefa RockMetal
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły