Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

Acid Drinkers - Hala Walter, Rzeszów (24.11.2007)

Koncert Acid Drinkers, z dnia 24 listopada 2007 roku, był jednym z najbardziej wyczekiwanych przez wiele osób wydarzeń, w ramach kulturalnych imprez rzeszowskich. Zgromadził nie tylko wiernych wieloletnich fanów zespołu, ale także ludzi spoza tzw. "klimatu".
Sala Walter, pomimo swego dość surowego wyglądu, przywołująca skojarzenia z połączeniem PRL-owskiej sali gimnastycznej i PRL-owskiego Domu Kultury, sprawdziła się doskonale jako miejsce koncertowe. W końcu nie bez przyczyny Acid Drinkers zagrali w tym lokalu w 1992 roku, w czasie trasy, promującej płytę "Strip Tease". Duża scena i wspaniała akustyka to niewątpliwe atuty tego miejsca. Dodatkowo duża scena, jest tym, co Titus lubi przecież najbardziej.
Koncert rozpoczął się bez większych przeszkód o godzinie 18:15, czyli z zaledwie 15-minutowym opóźnieniem, co jest niepodważalnie rzadkością w koncertowych realiach. Wypada złożyć tutaj hołd organizatorom, którzy dzielnie czekali na nadchodzących grupkami fanów Acid Drinkers, specjalnie odsuwając w czasie rozpoczęcie koncertu. Dla wielu przybyłych minusem lokalizacji imprezy był zakaz spożywania alkoholu na terenie Waltera, jednak dzięki temu ograniczeniu ochrona nie miała zbyt wiele do roboty.

Dokładnie o 18:15, po błyskotliwej zapowiedzi niezwykle sympatycznego konferansjera, na scenę wszedł pierwszy z supportów - zespół Demeter, uczestniczący w tym roku w przeglądzie zespołów muzycznych Scena, koncertujący dzień wcześniej w lokalu Pod Palmą na zakończenie owego przeglądu. Zespół, mocnym graniem i ostrymi dźwiękami, rozgrzał do czerwoności wiele ze zgromadzonych pod sceną osób. Ciężkie gitary i niesamowity głos wokalisty stworzyły niezwykły klimat, któremu nie sposób było się oprzeć. Znaczna większość pozostała mimo wszystko na trybunach, oczekując na pojawienie się gwiazdy wieczoru. Publiczność nie była niestety aż tak liczna, jak oczekiwano. Pomimo intensywnej promocji i ogłoszeń o koncercie, udało się zapełnić jedynie połowę sali. Rzeszowiacy zawiedli zatem, podobnie jak na Abracadabra Gothic Tour. Ci wszyscy jednak, którzy nie pojawili się tego dnia na koncercie, z całą pewnością mają czego żałować.

Ku wielkiemu niezadowoleniu fanów, Demeter nie występował długo. Po odegraniu kilku utworów, zszedł ze sceny przy akompaniamencie głośnych oklasków. Wielu fanów żądnych było bisu, jednak chłopaki z Demeter nie powrócili już na scenę, Pojawił się za to drugi support - Separated, witany równie gorąco jak Demeter. Separated grał nieco dłużej, bo około godzinę. Początkowo przyjmowany dość nieufnie, z kolejnymi utworami, jak "Przemoc", "Na Zawsze", zgromadzał pod sceną coraz więcej osób, kończąc koncert we wspaniałym stylu - coverem "Nóż" Ilusion, przy którym na sali zawrzało, a publiczność dosłownie oszalała. Krzyczący i śpiewający wraz z zespołem, skaczący pod sceną fani - to jedynie przedsmak tego, co miało się dziać tego listopadowego wieczoru na hali Walter. Atmosfera zrobiła się napięta. Wszyscy oczekiwali niecierpliwie na pojawienie się Acid Drinkers. Po krótkiej przerwie technicznej zabrzmiała wspaniała instrumentalna ścieżka dźwiękowa, przy której na scenie pojawiali się kolejno członkowie zespołu, witani gromkimi okrzykami publiczności. Rozpoczęli dość mocno, od "Barmy Army" z albumu "Are You A Rebel?" (1990). Tłum oszalał. Pod sceną zakłębiło się dosłownie od pogujących fanów, śpiewających, czy też - jak kto woli - krzyczących wraz z zespołem. Widać było, że chłopaki z Acid Drinkers są w świetnej formie. Po odegraniu utworu Titus przywitał publiczność i jak zwykle rozpoczął z nią dialog, który fani tak uwielbiają. Kolejnym utworem był "Life Hurts More Than Death" z "Rock Is Not Enough" (2004) - odegrany równie mistrzowsko jak poprzedni. Po nim nastąpiło "Anybody Home" z płyty "Infernal Connection" (1994), "Masterhood Of Hearts Devouring" ("Strip Tease", 1992) i "Poplin Twist" ("Strip Tease"). Titus szalał dosłownie po wielkiej scenie i widać było, iż granie dla rzeszowskich fanów sprawia mu wielką przyjemność. Zapowiadał każdy z nadchodzących numerów, dodając zawsze jakiś komentarz od siebie. Jego zdolność do nawiązywania kontaktu z publicznością z całą pewnością dodała koncertowi niezwykłego charakteru. Później zabrzmiała moja ukochana "Acidofilia" z płyty "Acidofilia" (2002), która nieco złagodziła atmosferę oraz "Dementia Blvd" z "High Proof Cosmic Milk" (1998). Na sali dosłownie wrzało, zwłaszcza pod sceną. Pojawiali się kolejni, niesieni na dłoniach tłumu ludzie, ochrona musiała otoczyć zespół, gdy z na scenie zaczęli lądować liczni fani. Przy "Pump The Plastic Heart" z "The State Of Mind Report", "Backyard Bandit" ("Infernal Connection") i "High Proof Cosmic Milk" ("High Proof Cosmic Milk") atmosfera na sali sięgnęła niemal zenitu. Tłumy spod sceny zaczęły nawet pozbywać się koszulek, z powodu wysokiej temperatury. Nic nie wskazywało jednak na to, by Acidzi mieli zwolnić tempa. Zabrzmiało "Dancing In The Slaughter House" z "Infernal Connection" oraz cover Black Sabbath - "Children Of The Grave", gdzie na wokalu wystąpił Olo. Ten numer po prostu porwał publiczność. Nieco uspokojenia przyniósł dopiero utwór "Another Brick In The Wall" z "Fishdick" (1994). To złagodzenie klimatu nie trwało jednak zbyt długo. Wkrótce usłyszeliśmy bowiem "Pizza Driver" z "Vile Vicious Vision" (1993) i "Slow And Stoned" z "Infernal Connection". Wszyscy oszaleli jednak dosłownie, gdy zabrzmiał, długo przez większość oczekiwany, "The Joker" z "Infernal Connection". Zespół zakończył koncert coverem Deep Purple - "Smoke On The Water" ("Dirty Money, Dirty Tricks", 1991) i pożegnał się z fanami, pozując przy okazji do zdjęć w czasie ostatecznego sprzężenia dźwięków. Fanom ciągle było jednak mało. Gromkimi brawami, okrzykami i gwizdami przywołali zespół z powrotem na scenę, ku jego jawnej radości. Titus podziękował serdecznie i zaznaczył, że kiedy zespół grał ostatnio w sali Walter (w roku 1992), to połowy ze zgromadzonych fanów nie było jeszcze na świecie. W imieniu całego bandu podziękował wszystkim zgromadzonym za przybycie i wspólne spędzenie wieczoru. Na bis Acidzi wykonali, na życzenie publiczności, "I Fuck The Violence" z "Varran Strikes Back Alive!" (1998), jednak i to nie wystarczyło fanom. Zakończeniem tego wspaniałego koncertu stało się "Satisfaction" z "Amazing Atomic Activity" (1999), przy którym atmosfera zaczęła powoli opadać i łagodnieć. Zespół ukłonił się publiczności i opuścił scenę przy dźwiękach "The Bright Side Of Life" Monty Pythona, którego ciekawa wersja znalazła się też na płycie "Strip Tease" z 1992 roku. Numer ten wprowadził publiczność w niezwykle radosny i swobodny nastój. Ludzie skakali wesoło i beztrosko w rytm tej porywającej melodii, a kiedy przebrzmiały jej ostatnie tony, około 21:40, w tym euforycznym nastroju, udali się grupami do okolicznych pubów, by odpocząć po tak olbrzymiej dawce pozytywnej energii i wymienić się wrażeniami.

Z całą pewnością był to jeden z najlepszych koncertów Acid Drinkers od wielu lat - mocna, ciężka, szybka i klimatyczna gra. Pomimo tego, iż liczebność publiczności pozostawiała jednak wiele do życzenia, jak na możliwości Waltera, koncert okazał się niezwykle udany. Znakomita akustyka sali sprawiła, że występ był prawdziwą muzyczną ucztą. Organizatorzy mogą być dumni z wykonanej przez siebie pracy, wszyscy uczestnicy koncertu wychodzili bowiem z tej imprezy pełni zachwytu i pozytywnych uczuć. Miejmy nadzieję, że Acid Drinkers nie zapomni o swych rzeszowskich fanach i szybko powróci do nas jeszcze z wieloma równie udanymi koncertami.
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły