Już dziś, 21 września nakładem wydawnictwa Initium ukaże się powieść fantasy pt. „Polowanie” - debiutanckie dzieło Tomasza Kamińskiego, operującego słowem w tak sugestywny sposób jak mistrzowie gatunku. Opowiedziana przez niego historia zabierze czytelników do Bermeld, wsi pośród bagien, której mieszkańcy wierzą w tajemniczych Czterech Bogów. Wiara ta pomaga im żyć i przezwyciężać strach przed rdzennymi mieszkańcami owego bagniska – rasą przerażających olbrzymów, a także przed pradawnym smokiem.
Duże zmienności cechowały Sodom przed wydaniem „’Till death Do Us Unite”. I mam tu na myśli zarówno rotujący skład, jak i kombinacyjną stylistykę. Na tym ósmym albumie Tom Angelripper po raz kolejny wystąpił z nową załogą i wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że i Bobby i Bernemann są odpowiednimi ludźmi, którzy będą współtworzyć tą markę przez następne długie lata. Muzycznie natomiast wciąż jest to etap eksperymentów i poszukiwań.
Strasznie gęste death metalowe flamenco wita nas na trzeciej płycie Anata „Under A Stone With No Inscription”. Gitary plączą się w ekwilibristycznych łamańcach, a basik zasuwa wcale nie mniej pogmatwane kombinacje. Zapowiada to płytę techniczną, ale i bardzo ciężką, co w miarę jej trwania tylko się potwierdza i nie zmienia już do końca.
Mniam mniam, chrum chrum, mlask mlask. A któż to tak zajada się jakimiś smakowitościami? To kanibal. Niby zjada swoich ziomków, żeby samemu przeżyć, ale słychać, że robi to ze smakiem i nieskrywaną przyjemnością, skoro wykazuje się tak dużym apetytem. Mowa o intrze do utworu „Cannibal”, ale nie martwcie się. Wszystkie piosenki na czwartej płycie Anasarca „Survival Mode” są o kanibalach.
„Potęgą Waszych połączonych mocy jestem ja – Kapitan Planeta”. Proekologiczny superbohater składał się w z ziemi, ognia, wiatru, wody i serca, tak jak Sinergy składało się z Children Of Bodom, In Flames, Arch Enemy, Witchery i Ancient. Bo gdy ziemią jest Sharlee D’Angelo, ogniem Ronny Milianowicz, wiatrem i wodą Alexi Laiho i Jesper Strömblad, a sercem Kimberly Goss to Ziemia musi być bezpieczna, a problem pojawia się gdzie indziej: „Beware The Heavens”.
Perfecitizen to starzy wyjadacze na czeskiej scenie grindcore, którzy niedawno wydali trzecią płytę w L’Inphantile Collective. „Humanipulation” jest procesem, na skutek którego człowiek staje się perfecitizenem, czyli bezwolnym obywatelem-marionetką, sterowanym przez rządzących, którzy wykorzystują go w swoich celach. Poszczególne utwory opowiadają o kolejnych fazach tego procesu i opisują ich przebieg oraz skutki. Na szczęście są na świecie jednostki odporne na tę indoktrynację, które potrafią się przeciwstawić i zachować własną tożsamość, co wyraża się w tytule, jak i w treści, ostatniego „Flashback-Hope”.
11 września, nakładem Fastball Music, ukaże się trzecia płyta szwajcarskiego Crown Of Glory, pod tytułem „Ad Infinitum”. W dwunastu, zawartych na niej, kawałkach znajdziemy dużą dawkę energicznego i melodyjnego power metalu, który bardzo szybko potrafi dotrzeć do słuchacza i przyprawić go o podrygiwanie różnych części ciała, a także o bardziej spontaniczne reakcje przy, przelatujących kolejno, śpiewnych refrenach.
Jakoś już tak mam, że uwielbiam penetrować rynek muzyczny oddolnie. Odkrywać nowe zespoły, wyszukiwać nikomu nieznane perełki, iść w kierunkach, o których nikt nie ma zielonego pojęcia. Natomiast gdy coś nadjeżdża na białym koniu, w dodatku z Ameryki i nagle wszyscy tego słuchają, to jest dla mnie sygnał, że trzeba to omijać z daleka. No bo jakże mogłoby mi się podobać coś czym wszyscy się jarają? Dlatego w muzycznym mainstreamie zazwyczaj jestem mocno opóźniony i sięgam po klasyki, kiedy echa ich wielkości dawno już zdążyły przebrzmieć. Nie inaczej było z System Of A Down i ich przełomową płytą „Toxicity”. Więc jakieś piętnaście lat po premierze dotarło i do mnie jak wybitny jest to zespół i jak niesamowity jest ten album.
„…And Nothing Is Endless” jest drugą płytą podkarpackiego Kalt Vindur. Została ona wydana przez Witching Hour Productions w digipacku, choć bardziej wyrafinowani słuchacze mogą sięgnąć również po kasetę. W programie znajduje się siedem black metalowych kawałków z instrumentalnym rozpoczęciem i zakończeniem, co razem daje trzydzieści pięć minut muzyki.
Dokładnie dzisiaj ma oficjalną premierę EP Batushka „Raskol”. Płyta została wydana przez Witching Hour Productions, a w jej programie znajduje się pięć niezatytułowanych utworów, określonych jako kolejno numerowane „Irmos”. Jakby ktoś nie wiedział co to jest irmos to za Wikipedią podaję, że: „w bizantyjskiej tradycji liturgicznej jest początkową troparion o Ody z kanonu.” No więc skoro już wszystko jasne pozostaje zabrać się do konsumpcji.
„Onwards The Mystic Path Of The Dead” to nie tylko tytuł siódmej płyty greckiego Obsecration oraz intra wprowadzającego do niej, ale także obraz ilustrujący okładkę. Oto stoimy więc na początku usianej czaszkami i kośćmi ścieżce, gdzie spozierają na nas nasi wtopieni w glebę i wrośnięci w drzewa poprzednicy. Trzeba więc dobrze się zastanowić czy zrobić ten pierwszy krok i ruszyć poprzez death metalową stęchliznę, bo łatwo można dołączyć do tego towarzystwa i stać się jedną z oczekujących na następnych nierozważnych, postaci z obrazka. Kto jednak się zdecyduje ma do wyboru CD, kasetę lub płytę winylową, a wszystko to w Witching Hour Productions.
Ależ ta płyta ma klimat! Mistyczny, mroczny, diabelski. Narastający obłapiającymi i wprowadzającymi w trans melodiami. Wkręcający w duchowy świat magii i wiary w złe moce, z którymi się zespalamy i czujemy się częścią ich wielkiej potęgi. W ciemnym pomieszczeniu odpalam świece, by zjednać się z ogniem i płonę szatańską mocą czując jak kolejne fale gitarowych prądów przechodzą przez moje ciało i powodują ciepło w moim sercu. Moje ruchy są płynne i wykonywane z lekkością, a moje myśli są z nim i w nim tylko istnieją: „I am inside of you my master, in your eyes…”
Nie od dziś wiadomo, że jak się pomysłu nie ma na nowy materiał, ale chcica na grę jest, zawsze można się wziąć za nowe aranżacje utworów starych jak świat. Kto chciałby na nowo odkryć nieco odkurzony “Purple Rain” z zatrważającym wokalem albo “Southern Man” Neila Younga w wersji nieco bardziej wrzaskliwej, może już dziś sięgnąć po najnowszy krążek Inter Arma. Totalnie nie wiem jaki chłopaki z Richmond w Virginii mieli plan, ale poza paroma wpadkami poszło całkiem dziwnie.
„Steal This Album!” jest trzecią płytą System Of A Down, lecz nie jest to tak do końca zwykły album. Składają się na niego bowiem kompozycje, z sesji do „Toxicity”, które nie zostały uwzględnione i nawet dokończone, a mimo to wyciekły do sieci, gdzie funkcjonowały jako „Toxicity II”. Zespół postanowił więc je oficjalnie zarejestrować i opublikować w wersjach jakie uważał za słuszne, odnosząc się do tej sytuacji odpowiednim tytułem oraz piracką, CDRową grafiką. Tłumaczyli przy tym, że nie są to żadne odpady, tylko pełnoprawne utwory, które po prostu nie pasowały do „Toxicity” i się na nią nie zmieściły.
Terror Tactics to poznański zespół grający obskurny thrash metal, na piwnicznym pograniczu z black/thrash i death metalem. W 2011 roku popełnili swoje jedyne demo „Thermonuclear Death Attack”, które wydane zostało na kasecie przez Funeral Bitch Productions. Okładka jest porządna, ze zdjęciami i na twardym papierze, a pomimo amatorskiej produkcji, nie najgorzej prezentuje się też materiał dźwiękowy.
Tharaphita jest estońskim zespołem pagan black metalowym, powstałym w 1995 roku. Zaczęli od dwóch demówek, a pierwszą płytę „Raev” wydali sami w 1998 roku. Jest ona zebraniem dotychczasowego materiału uzupełnionym o dwa nowe numery. Po dwóch latach album został wznowiony na kasecie przez litewską Dangus Productions i tą właśnie wersje udało mi się kiedyś pozyskać.
Niedźwiedzia skóra jest, wilcze szczęki są, zbroja dopięta, miecz mam. Tylko teraz tarcza czy topór? Dobra biorę topór: „A weapon in each fist”. W końcu jadę atakować a nie się bronić. Ale na wschód na Ruskich czy na zachód na Irlandczyków? Może lepiej na Irlandczyków, bo bogatsi, a łodziami łatwiej wracać z łupami i niewolnikami. Wszystko gotowe. Czas pożegnać się z bliskimi. Albo do nich wrócę, albo podążę za swoimi braćmi do Valhalli. Odynie czuwaj nade mną.
„Neolithic” jest EPką Neolithic wydaną rok po debiutanckiej płycie „For Destroy The Lament”. Jest to sześć numerów opublikowanych przez Mystic Productions tylko na kasecie, gdyż wersja płytowa ukazała się dopiero po piętnastu latach. Ich główną ideą było zapewne zapoznanie ludzi z nowym wokalistą, którym został, znany z Geisha Gonner Maciej Taff. Jest to bardzo duża różnica i wzmocnienie linii wokalnych głosem mocnym i charyzmatycznym, który przysparza utworom dodatkowej jakości.
Już 20 maja nakładem wydawnictwa Initium ukaże się książka „Kulawy szermierz” autorstwa Tomasza Matery, będąca powieścią przygodowo-awanturniczą osadzoną w uniwersum fantasy wzorowanym na Europie z przełomu XVI i XVII wieku. Inspiracją dla powstania „Kulawego szermierza” były dla autora m.in. powieści Glena Cooka (zwłaszcza Kroniki Czarnej Kompanii), Joe Abercombiego (Bohaterowie, trylogia Pierwsze Prawo) oraz Michaela Moorcocka (przygody Elryka z Melninbone).