Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Obituary - The End Complete

Obituary, detah metal, John Tardy, The End Complete, Allan West, doom metal, Cause Of Death

Ciężkość, siła i precyzja. Tak w trzech słowach określiłbym tą płytę. Choć zdaję sobie sprawę, że wiele osób wyżej ceni „Cause Of Death” to ja traktuję je na równi. Trzeci album Obituary potwierdził wielkość zespołu i jego czołowe miejsce w świecie death metalu. Ugruntował też ich niepowtarzalny styl, jednocześnie dostarczając nowych emocji. Po przerwie spowodowanej narodzinami potomka, do składu powrócił Allan West, tak więc u progu największej sławy Obituary stanęli w swoim pierwotnym zestawieniu.

Więcej
Komentarze
leprosy : Bez Jamesa to już nie to, na tej płycie zachowano jednak klimat poprzednie...
zsamot : Nie powiem, bym bardziej cenił Cause, bo tak naprawdę to są cholernie...
Sumo666 : Płytka jest konkret bezapelacyjnie. W ogóle stara szkoła defu rządzi....
Recenzje :

Obituary - The End Complete

Spośród całej gamy old-schoolowych formacji deathmetalowych twórczość Obituary była jedną z tych, która najmniej przypadła mi do gustu. Kwintet z Florydy na początku swojej działalności oferował prosty, ciężki, rytmiczny i brutalny death metal okraszony świetnymi solówkami, co też znalało odzwierciedlenie w tym, że ich drugi album "Cause Of Death" wygrywał swego czasu w wielu rankingach dotyczących muzyki metalowej. Po wydaniu wspomnianego albumu z zespołem pożegnał się gitarzysta James Murphy, którego zastapił grający na debiucie Allan West.
Więcej
Komentarze
Harlequin : A ja w dalszym ciągu nie cierpie Obituary :)
zsamot : Jedna z 10 płyt ,które musiałbym mieć przy sobie na bezludnej wyspi...
Teksty :

Obituary - The End Complete

Więcej Komentarz