Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Nightwish - Once

Nightwish, Once, power metal, symphonic metal

"Once", jedno z największych dzieł grupy Nightwish zostało wydane w 2004 roku. Płyta zyskała miano podwójnej platyny w rodzinnej zespołowi Finlandii. Platyną nagrodzono ją także w Niemczech, złotem w Szwajcarii oraz Australii. Krążek oraz poszczególne jego utwory zajęły także wiele wysokich miejsc na listach przebojów. "Once" jest jednym z najbardziej różnorodnych albumów w dziejach Nightwisha. Nastrój i stylistyka zmienia się wraz z kolejnymi utworami.

Mimo iż pierwszy singiel "Nemo" wzbudzał dziwne odczucia, przewidywał brak pomysłowości i ogromne podobieństwo do swoich poprzedników, pełen album okazał się jakże inny.

Drugi singiel "Wish I Had An Angel", to zupełne przeciwieństwo pierwszego. Charakteryzuje się on niesamowicie szybkim tempem, oraz połączeniem delikatnego damskiego i ciężkiego męskiego wokalu. Jego rytm porównywany jest przez niektórych do tzw. rytmu rammsteinowskiego, co powoduje iż wiele osób nie potrafi przekonać się do utworu rzekomo reprezentującego coś, co zupełnie do Nightwisha nie pasuje.

Ale jaki jest cały krążek? Właśnie tak różnorodny jak jego dwa single. Raz delikatny, innym razem natomiast porażający. Znakomicie wkomponowuje się w niego orkiestra symfoniczna ("The Academy Of St. Martins In The Field" - znana m.in. z "Władcy Pierścieni"), która doskonale uzupełnia muzykę i jest jej jakby nieodłączną częścią (głównie w dwóch najdłuższych utworach - "Creek Mary's Blood" i „Ghost Love Score”). Pomaga wprowadzić nas w atmosferę mrocznych baśni i legend. Poza orkiestrą, niesamowite wrażenie sprawiają indiańskie akcenty albumu (głos użyczony przez czerwonoskórego John’a Two Hawks, użycie fletni) oraz osiemnastoosobowy profesjonalny chór, który wprowadza nas niemalże w klimat operowy. Punktem kulminacyjnym dla mnie jest "Kuolema Tekee Taiteilijan", ballada zaśpiewana w rodzinnym języku Tarji i chłopaków, w której wokalistka ukazuje swoje wokalne możliwości.

Poza Tarją, na płycie słyszymy też wokal basisty (Marco Hietala), groźny, ciężki śpiew, który może powodować atmosferę napięcia. Znakomicie uzupełnia główną wokalistkę ostrością i agresywnością.

Moim zdaniem, album "Once" jest niesamowity, perfekcyjny. Pomysłowość jej twórców nie zna granic zwłaszcza w kwestii muzycznej. Najważniejszym punktem jest wspomniana wcześniej różnorodność, która powoduje, iż krążek nie staje się nużący. Bogactwo dźwięków gra tutaj jedną z najważniejszych ról… niemalże wybitną...

Tracklista:

01. Dark Chest Of Wonders
02. Wish I Had An Angel
03. Nemo
04. Planet Hell
05. Creek Mary's Blood
06. The Siren
07. Dead Gardens
08. Romanticide
09. Ghost Love Score
10. Kuolema Tekee Taiteilijan
11. Higher Than Hope

Wydawca: Nuclear Blast Records/Roadrunner Records (2004)

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły