Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Cannibal Corpse - Eaten Back To Life

Dawno, dawno temu, kiedy death metal stawiał pierwsze kroki, a zespoły chciały grać najszybciej, najbrutalniej i najbardziej technicznie, na scenie pojawił się zespół, który zagwarantował sobie palmę pierwszeństwa przynajmniej w dwóch pierwszych kwestiach. Tym zespołem był właśnie Cannibal Corpse, którzy wbili się na rynek krążkiem "Eaten Back To Life", co wtedy nie było ciężko zrobić.
Okładka ukazująca zgniłego trupa na cmentarzu, wyjadającego własne wnętrzności, jest bardzo komiczna, choć już sam motyw mógł prawie dwie dekady temu szokować. Muzyka zawarta na krążku była także pewnym novum - nikt przedtem nie wpadł, aby grać tak nieczytelną muzykę. Tak się bowiem składa, że "Eaten Back To Life" to jedna, wielka dzicz i łupanina. Ciężko mówić tu o jakichkolwiek strukturach czy wyrafinowaniu - zespół gra bardzo bezpośrednio, perkusja gna do przodu bez zbędnych przejść, gitary piłują, a wokal jest kompletnie nieczytelny. Z drugiej jednak strony krążek ten wydaje się być o wiele bardziej ambitny od ówczesnych gringcore'owych dzieł - Napalm Death "Scum" oraz Carcass "Reek Of Putrefaction".

Cannibal Corpse pokazało ich własną wizję death metalu - szybkiego, bezpośredniego, dzikiego, brutalnego. Wtedy ta muzyka mogła robić wrażenie, a nawet szokować. Ciężko jest jednak zachwycać się czymś co samo w sobie jest chaotyczne i robi wrażenie jakby muzycy chcieli dać upust agresji i swoim wybujałym fantazjom. Niestety - "Eaten Back To Life" nie przedstawia żadnej interesującej wartości muzycznej - określa jedynie styl zespołu, któremu jest on wierny do teraz. "Eaten Back To Life" jest przejawem młodzieńczej werwy, ale zdecydowanie jednym z najsłabszych wydawnictw zespołu.

Wydawca: Metal Blade Records (1990)
Komentarze
XQWZSTZ : Faktycznie, ta płytka to niezła dzicz;), chociaż z drugiej strony wydaje m...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły