Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Fear Factory - Digimortal

Fear Factory, Demanufacture, Obsolete, Digimortal, Burton C. Bell

„Digimortal” jest czwartą płytą Fear Factory, a jednocześnie zamknięciem trylogii, rozpoczętej na „Demanufacture” i kontynuowanej na „Obsolete”, opowiadającej o spojeniu człowieka z maszyną. I rzeczywiście okładkowy układ scalony, przedstawiający ludzki diagram, dobrze pasuje do fabryczno-syntetycznej muzyki Fear Factory.

Świat „Digimortal” to świat, połączonych milionami zwojów urządzeń, scalonych systemów, naoliwionych mechanizmów, wieloskładnikowych systemów i urządzeń. To wielki zakład, przetwarzający i produkujący dźwięki, których ramowe konstrukcje opierają się jednak na stalowym ciężarze gitar i zautomatyzowanej maszynerii perkusyjnej. Brzmi to jak skomasowane uderzenie robotów, jakby nad słupami wysokiego napięcia rozszalała się jakaś elektryczna burza, a wszystkie monitory nagle zwariowały i zaczęły szaleć. Cała ta nawałnica układa się jednak w, poukładane i zaplanowane jak w procesie produkcyjnym rytmy. Rytm bowiem jest podstawą tej muzyki, znajdziemy tu całe góry rytmu, w przeciwieństwie do wyłaniającej się tylko gdzieniegdzie melodii. Gitary z rzadka zagrają jakieś płynne frazy, a i Burton C. Bell ma znacznie mniej wzniosłych, czystych przyśpiewek, ale jednak parę razy potrafi wysnuć harmonijne wątki, jak w zajebistym „Digimortal” czy niemniej fajnym i zarazem bardzo zmechanizowanym „No One”. W to wkomponowuje się również następny „Linchpin”, który, razem z poprzednimi, tworzy takie wybijające się trio na tej płycie. Więcej piosenkowości występuje w „Invisible Wounds (Dark Bodies)". Głównie jednak Fear Factory stawia na hardcoreową moc, wzbogaconą industrialną surówką. Konstrukcje są proste, lecz miażdżące, naładowane energią i promieniujące siłą.

Więcej komputerowego tła jest w nieco spokojniejszym i bardziej rozciągniętym „(Memory Imprints) Never End”, komputerowa głębia towarzyszy też bardziej klimatycznemu „Byte Block". Największe zdziwienie towarzyszy natomiast „Back The F*** Up” gdzie nagle pojawia się rap. I to taki prawdziwy za sprawą B-Real z Cypress Hill.

Tak więc są tu różne smaczki, a spod pracującej pełną parą taśmy produkcyjnej wyskakują wciąż to nowe formy i kształty, a wielki elektronowy mózg, do wyrobu, używa zróżnicowanych materiałów i komponentów. W dodatku efekt końcowy jest na tyle zadowalający, że śmiało można zaopatrywać się w tej właśnie fabryce.

Tracklista:

01. What Will Become?
02. Damaged
03. Digimortal
04. No One
05. Linchpin
06. Invisible Wounds (Dark Bodies)
07. Acres Of Skin
08. Back The Fuck Up
09. Byte Block
10. Hurt Conveyor
11. (Memory Imprints) Never End

Wydawca: Roadrunner Records (2001)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły