Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Opowiadania :

Rozstanie

Wiatr rozwiewał jej długie, ciemne włosy. Opadały jej na twarz. Poważną, zamyśloną. Nieobecny wzrok wbiła w ziemię. Oddychała ciężko, On stał obok niej, przyglądał się w milczeniu. Był pełen obaw.
- Chcesz się rozstać, prawda?
- Skąd wiesz? - Głos miała martwy, pozbawiony jakiegokolwiek zabarwienia emocjonalnego.
- To widać... dlaczego mi to robisz?
Chwila ciszy. Odważyła się spojrzeć na niego. W jej oczach płonął tylko lód.
- Ne jesteśmy dla siebie stworzeni.
Więcej
Komentarze
Diarmad : Naprawdę wspaniałe, jedynie trochę nie podoba mnie się jedna z osta...
Opowiadania :

Smak zemsty

Latarnie oświetlały migotliwym blaskiem wąską, wyłożoną brukiem uliczkę. Światło nie docierało jednak do zaułku, w którym się ukryłam. Siedząc w kucki obserwowałam drogę już od pół godziny, a może to była godzina, nie wiem, straciłam rachubę czasu. Starałam się zająć czymś myśli, wspominać wszystkie krzywdy, jakie mi nieświadomie wyrządziła, snuć chore fantazje na jej temat. Oczyma wyobraźni widziałam ją skąpaną we krwi, z posklejanymi włosami i martwymi, szklistymi patrzącymi ślepym wzrokiem w niebo. Z zaciśniętymi dłońmi. Z dziurą w klatce piersiowej. Marzenie umknęło szybko, przypomniałam sobie ją z nim, ją żywą, szczęśliwą, roześmianą. Wtuloną w niego. Ogarnęła mnie wściekłość. Ścisnęłam nóż mocniej.
Więcej Komentarz
Opowiadania :

A to pech

List sześcioletniego Jasia do jego dorosłego brata Mariana, z dnia 01.08.2009:


Drogi braciszku!
Piszę do ciebie, aby się pożegnać. Już niedługo, za niecały tydzień, nasza rodzina przejdzie „wielką przemianę”. Mamusia i tatuś powiedzieli mi, że wielebny Matthias powiedział im, żeby zacząć się już do niej przygotowywać. Dlatego ostatnio nie wychodzimy z domu i próbujemy nie grzeszyć. Tata wyrzucił z mojego pokoju telewizor i zabawki, nie mogę też już spać w łóżku, tylko na podłodze. Nie przeszkadza mi to za bardzo. W nocy, kiedy jest mi czasami za zimno, wyobrażam sobie, że biorę udział w wyprawie na biegun i śpię w chatce z Eskimosami. Szkoda tylko, że nie mogę już jeść czekolady ani żadnych cukierków. Jedzenie czekolady to chyba nie grzech, a przynajmniej wielebny Matthias nic o tym nigdy nie mówił. Niestety mama i tata są pod tym względem nieugięci.


Więcej
Komentarze
AngelOfDeath : Zakończenie cokolwiek nieoczekiwane i zaskakujące ;) Cóż... shit happ...
Kirie : cóż za złośliwosć i ironia autora 8) (przynajmniej w moim odczuciu...
Borderline : cóż za złośliwosć i ironia autora 8) (przynajmniej w moim odczuciu...
Opowiadania :

Prolog New Age

Noc niczym ogromny kruk rozpostarła swe skrzydła nad Silaronem. Morze gwiazd jak oczy małych stworzeń leśnych rozlało się po niebie. Księżyc w nowiu począł śpiewać swą smutną, ciemną melodię - ciszę nieprzeniknioną. Nawet w lesie panowała głusza. Nawet drzewa - dumni jego twórcy nie poruszały się, nie wydawały żadnych odgłosów pomimo ciepłego oddechu wiosennego wiatru. Na polanie tchnienie to wibrowało i wirowało rozwiewając długie, ciemne włosy naznaczone już zimnym szronem czasu. Strażnik spał w swym leśnym domu niczym kamienny posąg z królewskich salonów, tak samo dostojny, tak samo spokojny w swej istocie jakby stworzony do bycia przykładem szlachetności i męstwa.
Więcej Komentarz
Opowiadania :

Oświetlona księżycem zieleń jest szara

Nie ma w sumie co streszczać, bo aby dotrzeć do sedna trzeba przeczytać całość. To nawet nie jest do końca historia. Bohaterowie nie mają imion, a jedyne nazwy własne jakie występują w opowiadaniu, to dwie nazwy miast i nazwa motoru, przewija się również nazwa "tatrzański szczyt" w opisie fotografii. Sami bohaterowie także nie są najważniejsi - liczy się skutek i przyczyna zajść przedstawonych w tekście, oraz emocje jakie targają głównym bohaterem, o którym piszę "JA".
I historia nie ma nic wspólnego ze mną lub kimkolwiek kogo znam - osoby, sytuacje itd. są albo przypadkowe, albo wzorowane na wiecej niż jednej osobie.
Miłej lektury:)
Hannibal
Więcej
Komentarze
sathriel : Jesli dyskusja jest na temat opowiadania(czy dowolnego innego tworu literackie...
HappyLily : Świetne opowiadanie, chyba najlepsze z tych, które tu już czytałam....
nextscene : Błędy ortograficzne,interpunkcyjne,powtórzenia... stają się niew...
Opowiadania :

Dziewięć kaprysów na życie solo

Dziewięć kaprysów na życie solo

Kaprys I

Zamykając za sobą drzwi mieszkania o poranku nigdy nie pamiętasz co wydarzy się dzisiejszego dnia. Kto mógłby to pamiętać? Za bramą monotonii wszystkie wspomnienia są na wagę złota, nawet te najgorsze.

- Dzień dobry – odrzekł nieznajomy.
- Witam.
- Tęsknię za tobą. Tak bardzo mi zależy...
- Czy my się znamy? – spytała zdezorientowana.
- Wątpię. Kocham Cię, wiesz o tym.
- Proszę, odejdź!

Więcej Komentarz
Opowiadania :

Powiernik

Są ludzie, którzy potrafią znaleźć inspirację w prostej codzienności. Jednak, tak jak zwykłe oczy potrzebują światła, by cokolwiek dostrzec, oczy jej jaźni są wrażliwe tylko na szczęście i gorycz. Tylko wtedy jej wewnętrzny świat zaczyna przybierać barwy. We wszystkich innych chwilach jest szary, mdły. Tej jesiennej nocy jej dusza szlocha, nieco zagłuszana szelestem opadających z wiatrem liści. Tej nocy nie pada deszcz, który mógłby przemyć krwawiące serce. Tej nocy nuża pióro w atramencie łez i krwi i pisze.
Więcej Komentarz
Opowiadania :

Słuchasz mnie? Posłuchaj...

Muszę być odbiciem świata żeby się do niego dostosować bo przecież ono do mnie się nie dostosuje nigdy, jak siebie sam stworze takiego na ten wzór i podobieństwo to już będzie dobrze popłynę z prądem rzeką życia, nikt nie będzie patrzył na mnie z góry, nikt nie będzie mnie spojrzeniem opluwał, bo to takie czasy, a jakie czasy tacy ludzie więc skoro też jestem człowiekiem, to mnie do czegoś też zobowiązuje i niech nikt mi nie mówi, że co cię nie zabije bo to gówno prawda, i że opłaca się być dobrym lepiej od razu psy swoim mięsem nakarmić, ja pi***ę nie da się tak...
Więcej Komentarz
Opowiadania :

Jej Książę Ciemności

W tym brudnym, cuchnącym popiołem i smołą lochu, poczuła się jak prawdziwa niewolnica Księcia Ciemności ze swoich marzeń. Wygięła więc prowokacyjnie ciało, zastygając co chwilę w pozie umęczonej jawnogrzesznicy, po czym jęknęła cicho, by go ponaglić... (...)
Więcej Komentarz
Opowiadania :

Kartka z magicznego kalendarza - Sen.

Siedzieli obok siebie na zielonej trawie, a w ich uszach głośno brzmiała muzyka. Ogromna wyspa, w środku miasta, często była miejscem, w którym organizowane były największe imprezy muzyczne. Tego dnia koncert grało The Calling. Dźwięki akustycznego rocka rozchodziły się ponad zieloną trawą i wodą. Pod sceną stali ludzie bawiąc się i śpiewając słowa piosenek. Cross i Kamila usiedli trochę dalej na zielonej trawie pod wielkim drzewem. Zachowując bezpieczną odległość. Kilkunastu centymetrów patrzyli na zespół grający na scenie cicho nucąc melodię. Kamila ubrana było z ciemną długą spódnice i bluzkę, oczywiście czarną, z cieniutkimi ramiączkami.
Więcej Komentarz
Opowiadania :

Opowieść księżyca

Nadejdzie noc, gdy jasny sierp księżyca przywiedzie go do niej. Tak odległe dotychczas, nagle ich serca zjednoczą się i ani jedno słowo nie zburzy niemego zrozumienia. Dłoń, na codzień silna, pewna i obojętnie precyzyjna, zadrży na jej policzku. Oczy, zazwyczaj rozumne i stanowcze, odpowiedzą uległym pragnieniem. Rozchylone wargi przybliżą się, złaknione kojącego zniecierpliwienie nektaru.

Więcej
Komentarze
Borderline : az zaczełam bujac w opbłokach... swietne- subtelne, ale zarazem pikantn...
kalasznikowa : Rozchyli płatki? No błagam ... To nie opowieść księżyca, bo bard...
Opowiadania :

Vampire..

Krótki opis zabijania...

Więcej Komentarz
Opowiadania :

Zaraza-początek

Więcej Komentarz
Opowiadania :

Kartka z magicznego kalendarza - Początek.

Cross powoli podjechał samochodem pod szkołę. Budynek miał kształt przewróconej litery L. Do wysokości pierwszego piętra był pomalowany na żółto. Drugie piętro było pomarańczowe, a trzecie miało zjadliwy czerwony kolor. Cały teren ogrodzony był półtora metrowym płotem. Obok widać było plac zabaw i boisko do gry w piłkę. Zatrzymał samochód niedaleko wejścia i spojrzał na zegarek w komórce. 14.55.
Więcej Komentarz
Opowiadania :

trach

Pąsowa Wróżka ma pergaminową skórę. Jest boginką nietykalności. Czego tu żałować.
Tak bardzo może być wściekła Pąsowa Wróżka. Posiadł ją jakoś. Jakoś musiał. Dokładnie, ładnie i poprawnie. Jeden, drugi, trzeci. Wtedy wezbrało w niej morze po brzegi. Hardkor, hardkor. Taki jak zawsze, nic ponad normę.
Pąsowa Wróżka ma brudne rączki i brudną dupkę. Nie żałuje swoich złych czynów. Nikt nie żałuje tych zderzeń z nią, bo i czego żałować to tylko pieprze, sole i maliny. Jej wyraźne kształty, węże wokół kostek, tak te kusiciele nieskończone. I w końcu kult umarłych całusów, spłukiwanych doszczętnie, z odrazą.
Kleszcze Cudowności z miłości czy nie z miłości, wgryzają się do skóry. Pąsowa Wróżka zrzuca korony, gubi czułe słowa. Wszytkie Wenus z Milo i Panny z Awinionu minion metrów pod ziemią i na ustach każdego z dzwoneczkiem przy szyi . Ten z dzwoneczkiem, to zna się na rzeczy. Wierzy IM. Sprawia, że czystość jest czysta a głód strasznie głodny.
Pąsowa Wróżka zmywa farbę z brzucha. Chce stać się normalną dziewczyną albo zwyczajną kobietą.
Tak bardzo może być wściekła Pąsowa Wróżka, tak bardzo, że aż jej szkoda. I łza kręci się w oku. Nie wszystkim jest dane to co dane jest niektórym. Pąsowa Wróżka to wie, może dzięki temu spadnie z piedestału. A jeśli nie, to należy jej się litość ta najbardziej rozdzierająca, bo przecież nikt nie chciałby się z nią zamienić.
Więcej Komentarz
Opowiadania :

''A ta woda, te słowa, cóż znaczą, cóż znaczą książę''

Stoisz w pokoju obok. Świat osnuty jest ciemnogranatową poświatą. Pulsuje i nie może się wydostać. Słyszę jak wydychasz ciężkie, zimne powietrze. Nieco irytuje mnie podzwanianie twoich łańcuchów, lecz przywykłam i do tego. Twój cień padł na przeciwną ścianę. W końcu mogę zobaczyć twoje kontury. Zgarbiona, pokrzywiona sylwetka mocno zarysowała się na jasnym szarym tynku. Poruszasz się. Ciężkie, lecz niepewne kroki echem odbijają się w pomieszczeniu. Regularny odgłos kapania wody z kranu dochodzące z twojej klatki mile mnie energetyzuje.
Więcej Komentarz
Opowiadania :

Szukając szczęścia - II Nowe ja

Nasz bohater, wbrew własnej woli, cierpi na nadmiar czasu. Zaczyna przez to wspominać przeszłość.

„Gdzie ja jestem? Co się stało? - tylko takie pytania chodziły mi po głowie. Otworzyłem oczy i wyskoczyłem z posłania. Ku mojemu zaskoczeniu byłem w jakimś niewielkim, nie najgorzej wyposażonym pokoju. Wygodne łóżko, czysta pościel, krzesło, biurko z artykułami biurowymi i niewielką lampką. Miejsce pachnie znajomo, jakbym był w pracy, może kilka pięter nad laboratorium. Nadal szumiało mi w głowie. Czułem się słabo, zbyt słabo, aby myśleć o ucieczce. Kto by pomyślał, że tak skończę.

Więcej Komentarz
Opowiadania :

Szaman

Mięśnie gładko odchodziły od kości. Moje ciało gotowało się w tym olbrzymim saganie już od zmierzchu. Ból towarzyszący mi od początku przemiany stał się teraz, kiedy mięso ostatecznie oddzieliło się od kości, nie do zniesienia. Rozpraszał me myśli i sprawiał, że głos mego nauczyciela docierał teraz do absolutnie każdej cząstki tego co do niedawna było moim ciałem. Głos starca niósł się daleko, a jego mamrotanie przywołało na skraj lasu tuzin małych nocnych stworzeń i szarą wilczą rodzinę, która wkrótce miała rozpocząć swą ucztę.
Więcej Komentarz
Opowiadania :

Szukając szczęścia - I Spacer po parku

Bliżej nieznany bohater wychodzi w zimowy wieczór na dyskotekę. Chcąc nacieszyć się ładną pogodą wybiera dłuższą drogę przez park. Spotyka tam piękną, nieznaną dziewczynę i popełnia jeden z największych błędów w swoim obecnym życiu.

Więcej Komentarz
Opowiadania :

Kuroi to Shiroi - część I

Takie małe okienko, w którym widziało się wszystko na zewnątrz. Niby nic się nie działo, a przyciągało uwagę. Tak to jest, gdy nie ma się nic do roboty. Siedzę i siedzę... Nie mógłby ten pociąg jechać trochę szybciej?

Chłopak wyprostował się i ziewnął nie wstając. Wyciągnął ręce na boki, by się rozciągnąć. Nieco bolała go głowa, ale nie przejmował się tym, w końcu to nie pierwszy raz i nie ostatni.
Siedzący przed nim kolega właśnie się obudził. Erif zazwyczaj nie śpi podczas jazdy, jednak chyba łapała go choroba, przez co był osłabiony i nie mógł się powstrzymać. Ale cóż, nie ze wszystkim można wygrać - nie od razu.
Więcej Komentarz