W 2001 roku Tiamat był już zespołem mocno rockowym, ale Johanowi Edlundowi to nie wystarczyło i zapragnął nagrać album gotycko-rockowy, którego koncepcja odbiegała od klimatu zespołu. W tym celu powołał do życia Lycyfire i wydał płytę „This Dollar Saved My Life At Whitehouse”, w której rock, seks i dolary mieszają się z mroczną otoczką i tworzą melodyjne i przebojowe piosenki.
W 1994 roku Sepultura była u szczytu sławy i wszystko co zrobił Max Cavalera cieszyło się dużym zainteresowaniem. Tak właśnie było z Nailbomb, który założył wraz z Alexem Newportem – filarem angielskiego Fudge Tunnel. Razem nagrali płytę „Point Blank”, która ukazywała szereg niekonwencjonalnych rozwiązań i miała bardzo dosadny i wyrazisty przekaz, co przysporzyło jej sporej popularności.
Nowo powstałe wydawnictwo ProgMetalRock Promotion rozpoczęło swoją działalność z dużym przytupem, wydając niezwykle ciekawą, dwupłytową kompilację tematyczną. Jak sugeruje nazwa, składanka skupia się wokół szeroko pojętego rocka i metalu progresywnego i zawiera starannie wyselekcjonowane utwory 22 wykonawców z całego świata, z czego połowa to formacje polskie, a połowa zagraniczne. Skład jest naprawdę imponujący.
Shadowland to angielski zespół progresywno rock/metalowy. Zaczynali w 1992 roku debiutanckim albumem „Ring Of Roses”, a „Through The Looking Glass” jest ich dugą płytą, wydaną pierwotnie w 1994 roku, a następnie kilka razy wznawianą z bonusowym utworem. Jednym z dystrybutorów był także Metal Mind Production, który opublikował ja na kasecie.
Dziesiąta płyta na dziesięciolecie istnienia. To brzmi dumnie i musi robić wrażenie. Nie ilość jednak decyduje o wartości zespołu, a to co ma do zaprezentowania na kolejnych albumach. Na szczęście Skyclad popeliny nie serwuje i na swoim jubileuszowym wydawnictwie „Folkemon” byle czym dziur nie zapycha. A wręcz przeciwnie. Jest to energetyczna bomba żywiołowego, folkowego heavy metalu.
Zespół Disout prezentuje lyric video do debiutanckiego singla pt. "Dissonance". Jest to nowa grupa muzyczna, tworząca oryginalną mieszankę gitarowych brzmień. Muzyków zespołu możecie kojarzyć z wielu innych krajowych kapel w których, szlifowali umiejętności oraz doświadczenie również na dużych scenach.
Rok 2020 zapisze się w historii świata jako rok pełen dziwności i zmian. Wiele dziedzin życia uzyskało zupełnie niespodziewane oblicze, niektóre zniknęły zupełnie, przynajmniej na jakiś czas, a nowej sytuacji musieli stawić czoło ludzie na całej Ziemi. Ale nie tylko wirus transmutował między kontynentami, bo rozprzestrzeniała się także muzyka. Pewna, drobna jej część spływała do niemieckiej Bawarii, gdzie swoją siedzibę ma Scatterface, czyli solowy projekt Chrisa Techritza – klawiszowca i wokalisty zespołu Fudge. I tak powstała płyta „2020”.
“The Purge” to kolejna nowa propozycja zespołu po przebojowym “Entertain You” – piosence, która zapoczątkowała serię cyfrowych premier singli i popularność tego utworu przekroczyła wszelkie oczekiwania. Piosenka ta znalazła się na pierwszej pozycji listy Billboard Mainstream Rock Indicator Chart w kategorii “Most Added Songs” (utwór umieszczony był na playlistach ponad 40 stacji radiowych, w tym m.in. Music Choice, SiriusXM/Octane, WZOR & KQXR).
Jakby ktoś chciał dosiąść motocykl albo chociaż rower i poczuć wiatr we włosach, to idealnym podkładem muzycznym do tego może być płyta „Forever Free” zespołu Saxon. Jej pierwszy numer tytułowy to prawdziwy hymn poskramiaczy szos, nie tylko powodujący zwiększone przyspieszenie, ale wręcz dodający skrzydeł: „Take me where the eagle fly, let me drive along the open road…”
Wojna w Wietnamie trwała od 1955 do 1975 roku i kosztowała życie trzech milionów ludzi. Jednak jej zakończenie nie oznaczało wcale końca cierpień, a jej tragiczne skutki odczuwać miały jeszcze następne pokolenia. Powodem tego były silnie trujące substancje zrzucane przez Amerykanów na ogromne połacie dżungli. Najpopularniejszą z nich był preparat fitotoksyczny zwany czynnikiem pomarańczowym, niszczący geny i powodujący raka oraz wiele upośledzeń u dzieci, a nawet wnuków zatrutych osób. Dlatego owiany złą sławą Agent Orange stał się przekleństwem zbierającym straszne żniwo nawet 40 lat po użyciu. I właśnie to stało się tematem przewodnim trzeciej płyty Sodom zatytułowanej „Agent Orange”.
„Solid Ball Of Rock” to pierwsza płyta Saxon, na której zagrał basista Nibbs Carter i od razu odznaczył się sporym udziałem w komponowaniu materiału. Az pięć utworów wymyślił sam, a w tworzeniu kolejnych trzech brał udział. W ten sposób stał się głównym kreatorem muzyki zespołu, co na pewno mogło mieć wpływ na jej końcowy efekt, który wydaje się być znacznie solidniejszy w stosunku do „Destiny”.
Ciężko dowiedzieć się czegokolwiek o Natura Morta, gdyż jest to projekt, który pragnie pozostać tajemniczym. Wyrywki informacji jakie uzbierałem z internetu, maila i ubogiej w treści okładki, świadczą o tym, że jest to twór polski, lecz stacjonujący w Anglii, a jego mózgiem jest Igor Blaszko. Na tapecie mam jego trzecią płytę "Schwarze Mauer”, co samo w sobie jest już jakimś wyczynem, gdyż karierę wydawniczą pod tym szyldem rozpoczął ledwo w zeszłym roku. Jak twierdzi autor, jest to album zupełnie inny od poprzednich, co by tłumaczyło dlaczego na Metal Archives styl widnieje jako black/death metal, bo „Schwarze Mauer” black/death metalem z pewnością nie jest.
Uznany za twórcę nowego gatunku muzyki, jakim jest heavy metal, legendarny zespół z Birmingham, Black Sabbath, świętuje w tym roku 50. rocznicę wydania swojego albumu Paranoid. Sam album ma status legendy i sprzedał się w milionach egzemplarzy. 9 października ukażą się 5 płytowa wersja winylowa i 4 płytowy set CD - reedycje zawierają nigdy wcześniej niepublikowane dwa koncerty z 1970 roku.
Zastanawiam się co musiał sobie myśleć zespół Systr, wysyłając mi z Francji CDR swojej najnowszej płyty „Gigamachines”. Prawdopodobnie był to jedyny CDR jaki wysłali. Wszytko przecież było w mailu. Ponieważ jednak ja o mailach nie piszę, poprosiłem o płytę i ją dostałem. Samą jedną, w przezroczystej koszulince, popisaną długopisem, ale bez jakiejkolwiek okładki, żadnych informacji i choćby nawet tracklisty, która zostałaby mi w ręku podczas słuchania.
Duże zmienności cechowały Sodom przed wydaniem „’Till death Do Us Unite”. I mam tu na myśli zarówno rotujący skład, jak i kombinacyjną stylistykę. Na tym ósmym albumie Tom Angelripper po raz kolejny wystąpił z nową załogą i wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że i Bobby i Bernemann są odpowiednimi ludźmi, którzy będą współtworzyć tą markę przez następne długie lata. Muzycznie natomiast wciąż jest to etap eksperymentów i poszukiwań.
Drogie metale. Jakbyście poszli kiedyś do lekarza w celu poradzenia się co do swoich stosunków rodzinnych i współżycia społecznego i dowiedzieli się, że przyczyną Waszych problemów są dziwne koszulki w jakich chodzicie i hałaśliwa muzyka jakiej słuchacie, to nie przejmujcie się. W życiu trzeba być trochę zwariowanym i nie oznacza to od razu, że jest się nienormalnym. Jeżeli kiedykolwiek poczuliście się z tego powodu wyobcowani to szesnasta płyta Annihilator jest właśnie dla Was – „For The Demented”
Brytyjski zespół Uriah Heep jest jednym z najbardziej ciekawych zespołów w historii rocka. Z okazji ich pięćdziesięciolecia wydany zostnie super deluxe box set "Fifty Years In Rock" zawierający dwadzieścia trzy płyty składające się na wszystkie albumy grupy oraz dodatki specjalne. Wydawnictwo ukaże się trzydziestego października.
Po dłuższym czasie spędzonym w kwarantannie, krakowski Vane powraca z czymś wyjątkowym - nową EPką „The Nightmare”. Inspirowana twórczością takich zespołów jak Carcass, At The Gates, In Flames i Lamb of God, EP jest pełna thrashu, tradycyjnego death metalu, ale i melodeath’owych melodii, ukazując zespół z najmroczniejszej jak dotąd strony. Vane opowiada alternatywną historię mitycznego statku-widma „Latający Holender”, zabarwiając fabułę śmiercią, intrygami i okultyzmem.
Powstający z kurzu pandemii piraci z Vane przygotowali coś specjalnego dla wszystkich maniaków groove / melodic death metalu - nowe EP zatytułowane “The Nightmare”. Wydawnictwo ujrzy światło dzienne 3 września i zawierać będzie 5 utworów. Pierwsze dwa zostały już wcześniej opublikowane jako cyfrowe single, pozostałe zaś dopełniają pokręconą historię Latającego Holendra, opowiedzianą w Vane’owym stylu!
„Mam nadzieję, że trzeciej EPki nie będzie, a następna będzie płyta.” Tak trzy lata temu zakończyłem recenzję EP Hellvoid „Eyes Of The Lucifer”. No i stało się. Właśnie trzymam w ręku najnowsze dzieło gdyńskiej formacji „Bass ‘N’ Roll Vol. 1”. W tym czasie zespół wymienił połowę składu na perkusję pozyskując Piotra Czacharowskiego, a na bas rytmiczny Adriana Jegorowa. Trzon kapeli tworzą zaś Mateusz Karsznia na wokalu i Maciej Bardo jako basista prowadzący. Tak, tak dobrze widzicie. Hellvoid to jazda na dwa basy.