Perkusista zespołu Sólstafir - Guðmundur Óli Pálmason zdradził co czeka grupę w nadchodzącym 2010 roku. "Rozpoczęliśmy nareszcie współpracę z agencją koncertową - owoce tej kooperacji są już widoczne w rozpiskach muzycznych festiwali, nie tylko tych europejskich. (...) Cóż mogę jeszcze powiedzieć - w tym roku powinien ukazać się nasz nowy album - będziemy starali się informować Was o tym na bieżąco. Ponadto zamierzamy odświeżyć nasze wcześniejsze wydawnictwa i wypuścić je w ultra-kolekcjonerskich formatach - jako winyle. Pracujemy też nad pierwszym w naszej historii DVD, które prócz pokazania nas "na żywo" dokopie się również do szczegółów z naszego życia".
Krótki opis koncertu Manescape (rock alternatywny/psychodeliczny) w dniu 28 listopada w sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury w Głogowie.
Muszę stwierdzić, że ta płyta przywróciła mi - nadwątloną ostatnio - wiarę w rodzimą scenę rockową. Uistiti to bez wątpienia jedna z największych niespodzianek jakie przytrafiły się polskiej muzyce ostatnich kilku lat. W naszym kraju mało jest zespołów takich jak nasz bohater - odważnych, śmiałych, pomysłowych. Wyjątkowość tej kapeli ukryta jest w tym co jest nie do wyobrażenia. Zespół posiada swoje indywidualne "ja" i skwapliwie z niego korzysta. Bardzo powoli odsłaniając przed słuchaczem swoje niezwykłe walory.
Choć od czasu wydania ostatniej, jeszcze ciepłej płyty
electro/psy/industrialnego Implant nie minęło jeszcze pół roku,
belgijski one-man projekt zdecydował się uraczyć swoich fanów kolejnym
materiałem. EPka "Violence", jak na swoje niepozorne rozmiary, zawiera
aż 12 tracków oferujących w sumie ponad 50 minut czystego parkietowego
elektronicznego miszmaszu skoncentrowanego głównie na nagraniu
tytułowym i jego remiksach. Główna postać aktu - Len Lemeire podjął się kolaboracji z takimi projektami jak Shiv-R, Studio-X czy debiutantami sceny - Mizuh, Prune Flat i
Midnight'Mare, którzy zwyciężyli w remiksowym konkursie ogłoszonym
przez label Alfa Matrix i grupę Implant.
Na początek października zapowiedziano publikację nowego wydawnictwa projektu The Eden House - "The Looking Glass". Premiera materiału zbiegnie się z początkiem europejskiej części trasy koncertowej brytyjskiej grupy. Audio-wizualny suplement debiutu - "Smoke & Mirrors" (28 kwietnia 2009 roku) to zestaw dwóch płyt - DVD z 9 nagraniami zarejestrowanymi w studiu Goldtop oraz mini-CD z pięcioma coverowymi kompozycjami. Podobnie jak na debiucie, tak i tu czarującą muzyczną oprawę starannie i pieczołowicie budowaną przez szereg elitarnych muzyków projektu wsparli wokalnie Julianne Regan, Evi Vine, Amandine Ferrari oraz gościnnie Tallulah Rendell.
Wiemy już kto będzie jedną z gwiazd przyszłorocznej, drugiej edycji Asymmetry Festival. Na imprezie neurotycznych brzmień zagra Electric Wizard. Psychodeliczni doom metalowcy z Wielkiej Brytanii pojawią się we Wrocławiu między 30 kwietnia a 3 maja. Oprócz nich zaprezentują się także Niemcy z Black Shape Of Nexus. Uczestnictwo w imprezie poza Brytyjczykami i naszymi zachodnimi sąsiadami do tej pory potwierdziły formacje: Yakuza, Mouth of the Architect, Helen Money oraz Khuda. Koncerty, tak jak w ubiegłym roku, odbędą się w klubie Firlej.
Od ukazania się ostatniej płyty amerykańskiego Nachtmystium - "Assassins: Black Meddle Part I" minął ponad rok. Z ostatnich wiadomości extremal/psychedelic metalowego zespołu wynika, że z początkiem nowego roku wezmą się za nagrywanie wątkowo-muzycznej kontynuacji albumu dotychczas wieńczącego dyskografię. W październiku rozpocznie się etap przedprodukcyjny nowego albumu w którym uczestniczyć będzie basista Minsk - Sanford Parker. "Nasz ogromny zachwyt nas industrialem i post rockiem (coś w stylu Killing Joke czy Ministry) jest teraz jeszcze bardziej widoczne. Chcielibyśmy nagrać materiał, który zdecydowanie posunie dział metalu ekstremalnego w dotychczas niepoznane regiony" - informuje grupa.
(((S))) to tajemniczy one-man-project z Kopenhagi. O zasiadającym za jego sterami liderze wiadomo niewiele - w sieci próżno szukać jego zdjęć, biografii, krótkich informacji czy chociażby inicjałów. Jedyne co udało się dotąd ustalić włodarzom labelu Danse Macabre, wydawniczego partnera duńskiej formacji, i co wydaje się najbardziej istotne dla potencjalnego słuchacza to fakt, że (((S))) to projekt skoncentrowany na graniu według zasady - "minimalne brzmienie, maksymalny efekt". Jego debiut - "Ghost" to 11 serenad opartych na łagodnych dźwiękach i onirycznych melodiach mających cechy zbieżne z nagraniami The Jesus & Mary Chain, Tiamat czy The Cure.
Powstały w Niemczech na przełomie lat 60. i 70., krautrock szybko stał się dobrym środkiem przekazu artystycznej myśli muzyków tamtych lat. Wśród sław tego nurtu z całą pewnością należy wymienić zespół Can, który to swoje pierwsze "podrygi" w muzycznym świecie postanowił zarejestrować w 1968 roku. Niestety nie od razu było dane usłyszeć miłośnikom tej muzyki ów materiał, bowiem dopiero w 1981 roku za sprawą basisty grupy - Holgera Czukay'a - ujrzał on światło dzienne. Cóż lepiej późno niż wcale, tym bardziej, że płyta ta stanowi żywy pomnik wszelkich inspiracji grupy, które w mniejszy lub większy sposób miały wpływ na ich muzykę.
Pod nazwą The Eden House kryje sie project dwóch panów - Stephena Carey'a (ex-This Burning Effigy) oraz Tony'ego Pettitta (ex-Fields Of The Nephilim). Ideą stworzenia wspólnego projektu była inicjatywa zaproszenia różnych muzyków, z którymi poprzez pojedyncze utwory wyraziliby co rozumieją pod pojęciem "muzycznego piękna". Duet postawił sobie za cel coś, co wydawałoby się bardzo trudne do osiągnięcia - przecież niejednokrotnie tego typu projekty okazywały się wielką artystyczną klapą. Nie tym razem jednak - Carey i Pettitt nie tylko sprostali zadaniu, ale i nagrali jeden z najlepszych albumów tego roku.
Wyznaczono datę premiery dziesiątego albumu studyjnego Porcupine Tree. Płyta pod tytułem "The Incident" ma ukazać się 21 września w formie 2-płytowego wydawnictwa. Wisienką na torcie jest nagranie tytułowe - 55-minutowy kawałek, który swoją objętością i bogactwem dźwięków wypełni jedną płytę. "To nieco surrealistyczny utwór o początku i końcu, coś na kształt troszeczkę oklepanego sloganu: "nic już nie będzie takie jak kiedyś" - tłumaczy lider zespołu Steven Wilson. Drugi krążek wypełnią cztery oddzielne kompozycje, które powstawały podczas grudniowego cyklu studyjnych prac.
Zjednoczone siły kosmicznej albo też psychodelicznej odmiany doom metalu w postaci zespołu YOB ukończyły prace nad nowym albumem. Piąty w dorobku tej amerykańskiej formacji krążek będzie nosić tytuł "The Great Cessation" i ukaże się 14 lipca dzięki Profound Lore Records. Na płycie znajdzie się pięć kompozycji, każda, jak przystało na gatunek, o czasie trwania co najmniej powyżej 7 i pół minuty.
Żyjemy w ciężkich
czasach. Panowie Avey Tare, Panda Bear i Geologist dobrze o tym
wiedzą. Na indie rockowej scenie zrobiło się bardzo tłoczno,
każdy rozpycha się jak może - wiadome w końcu jest, że
przetrwają tylko Ci najlepiej przystosowani. Animal Collective do
nich należy. To, że ich muzyka jest wyjątkowa, wymykająca się
wszelkim klasyfikacjom, nie jest niczym nowym. Zespół z
każdym kolejnym wydawnictwem poszerzał spektrum swoich
zainteresowań, skutecznie wymykając się wszelkim porównaniom,
wznosząc się przy tym na poziom nieosiągalny zwykłym
śmiertelnikom. Na dobrą sprawę ten pułap osiągnięty został już
na poprzedniej płycie. Nic więc dziwnego, że oczekiwania wobec
jego następcy były przeogromne.
7 lipca nakładem Metropolis Records ukaże się pierwsza część kolekcji - "Until The Shadows" przybliżającej ponad 20-letnią działalność kanadyjsko-niemieckiego Psyche, także tę nieznaną szerokiemu spektrum. Pierwszy odcinek kompilacji wypełnią zremasteryzowane i ponownie zarejestrowane nagrania z początków działalności Darrina Hussa - m.in. "The Crawler", "Brain Collapses" i "The Outsider", kolekcjonerskie perełki oraz kompozycje w niepublikowanych wcześniej wersjach - "Absolute", "15 Minutes (Lights Out)" i "Eternal" z 7-calowego singla. Kolejną atrakcją dla każdego potencjalnego fana twórczości projektu będą również debiutujące na srebrzystym krążku kompozycje "Misguided Angels" oraz miks "Disorder (Legacy Mix)", który pierwotnie ukazał się na trybucie ku pamięci Joy Division.
Na nową płytę Johna Frusciante
czekałem z dużą niecierpliwością i jeszcze większym niepokojem.
Bo jak to zwykle bywa przed pewnymi artystami poprzeczkę stawia się
dość wysoko. Z drugiej zaś strony czy nie za dużo wymaga się od
osoby, która jeszcze w połowie lat 90 była bliższa
śmierci niż scenie muzycznej i kolejnym trasom koncertowym? Czy
nie dają znać o sobie moje wygórowane, muzyczne oczekiwania?
Od 27 marca swoje skrzynki mailowe będzie można uzupełnić o nowe wydawnictwo formacji Psyche - "Noche Oscura - Live In Mexico". Na dość oryginalny pomysł rozsyłania i promocji owego materiału wpadł sam lider zespołu - Darrin Huss, który adresuje utwory do zainteresowanych jego twórczością a nie piractwem użytkowników sieci. CD zawiera zarejestrowany rok temu koncert w Mexico City podczas maleńkiej części torurnee po Ameryce Południowej. Darrinowi towarzyszyli wówczas dwaj "tubylcy" - Kervin Martínez Dockendorf na instrumentach klawiszowych oraz José Luis na gitarze, którzy, prócz języka urzędowego (hiszpański) nadali utworom Psyche latynoamerykańskiego temperamentu.
Już za niespełna 5 miesięcy odbędzie się kolejna, 16 edycja festiwalu Castle Party w Bolkowie. Główną gwiazdą Castle Party 2009 będzie legendarny zespół Front 242, liczba gwiazd jest jednak dużo większa. Oto aktualna lista wszystkich wykonawców, którzy potwierdzili swój udział. DarkPlanet patronuje festiwalowi.
Komentarze soundcliniqum : nachtmahr na otwartym koncercie wypadl by slabo, bo na powietrzu ujowo dz...
Adnistral : Dla mnie to ta ww. kłótnia jest bez sensu bo jeden próbuje przekonać d...
Nenar : Oj przyłączam się. Nachtmahr bardzo chętnie bym zobaczyła ...
Dawno już nie pisałem recenzji z tak
wielkim bólem serca. Poprzedni album formacji "The Dark
Third" trafił idealnie w moje muzyczne gusta. Zespół na
swoim debiucie zaproponował szereg ciekawych rozwiązań
stylistycznych. Owszem: użył przy tym sporej ilości melodii, które
z powodzeniem możnaby podpiąć pod Porcupine Tree, ale już same
aranżacje, w których dominowały wielowarstwowe wokalizy i bardzo ciekawe wykorzystanie skrzypiec, mogło robić wrażenie na
słuchaczu. Płyta "Amor Vincit Omnia" ukazała się po dość
długim oczekiwaniu i powiem szczerze, że mocno mnie zaskoczyła.
Komentarze Harlequin : No lubie :) koleś ma dobry wokal - zdecydowanie najlepszy spośród tej...
minawi : lubie Savage Garden 8O
Harlequin : Katastrowa ! Ten album to kupa gówna ! Elektronika do bani, wokale jak z bojs...
Mamy już prawie koniec lutego, a tu się okazuje, że największym, pozytywnym zaskoczeniem są dla mnie kapele indie rockowe. Miesiąc temu zachwycałem się White Lies, a w tym będzie to Sholi - również formacja, która debiutuje na rynku muzycznym. Kalifornijskie trio oferuje nam rock alternatywny w wydaniu, które do tej pory rzadko się pojawiało. "Sholi" to zaledwie 8 utworów, ale ich bogactwo aranżacyjne jest tak
duże, że można by nim obdzielić kilka innych albumów w gatunku.
"Se Dice Bisonte, No Bufalo" Omara
Rodrigueza to bardziej podręcznik gitarowej ekwilibrystyki aniżeli płyta do słuchania. Już samo nazwisko autora - jednego z największych obecnie wirtuozów gitary - jest tego
najlepsza gwarancją. Cenię sobie twórczość The Mars Volta i
z miłą chęcią napisałbym coś dobrego o płycie, jednego z
głównych ogniw tego zespołu, ale tym razem nie mogę.