Alpha-Sco : Uwaga, spoiler (zaznacz tekst): Następnym synem Lucka, tylko bardz...
Diarmad : No synem Lucka...jak przeczytam po raz drugi, ale w takim razie te małe dzie...
Alpha-Sco : To naprawdę nie jest oczywiste, kim jest mężczyzna pochowany na cmen...
Estel : Bardzo się cieszę :) Jakoś ostatnio nic nie mogę napisać, ale to chyba...
HappyLily : Bardzo wciągające :) Jak siadłam to nie mogłam się oderwać xDD...
Estel : Naprawdę bardzo się cieszę, że Wam się podoba :)Ja tez polemizuj...
Solitary : Auć. 8O Rozumiem, że ten portal nazywa się DARKplanet, co n...
Dla wielu ludzi, zwłaszcza w niespokojnych tych i śmiało rzec można chudych czasach czarny kruk z jedną tylko myślą się kojarzył, a wcale nie była ona radosna. Pytanie czy kiedykolwiek ptaków ów, choć bardzo dostojny o pewnym, trochę pokracznym głosie w wyraziście czarnym stroju brany był za szczęśliwy omen? Tak czy inaczej tym razem miało być nie tak jak legendy i słowa ludzkie głosiły, tym razem odwiedziny czarnego gościa miały w odróżnieniu od wszystkich wizyt być wyjątkowe, szczególne, doniosłe i choć z trudem to nawet napisać pod dobrym względem.
Schowani za metalową skrzynią marzeń przerażeni obgryzamy nasze palce do krwi. Kto ją otworzy? Kto ją otworzy i poniesie odpowiedzialność za wszystkie, a zwłaszcza te niespełnione? (A.G.)
Freakstranger : A może ktoś pokusi się na konstruktywna krytykę? ;) "B u...
Freakstranger : Wielkie dzieki, postaram się nie spocząć na laurach 8) A może...
Dziewięć kaprysów na życie solo
Kaprys I
Zamykając za sobą drzwi mieszkania o poranku nigdy nie pamiętasz co wydarzy się dzisiejszego dnia. Kto mógłby to pamiętać? Za bramą monotonii wszystkie wspomnienia są na wagę złota, nawet te najgorsze.
-
Dzień dobry – odrzekł nieznajomy.
-
Witam.
-
Tęsknię za tobą. Tak bardzo mi zależy...
-
Czy my się znamy? – spytała zdezorientowana.
-
Wątpię. Kocham Cię, wiesz o tym.
-
Proszę, odejdź!
Chłopak wyprostował się i ziewnął nie wstając. Wyciągnął ręce na boki, by się rozciągnąć. Nieco bolała go głowa, ale nie przejmował się tym, w końcu to nie pierwszy raz i nie ostatni.
Siedzący przed nim kolega właśnie się obudził. Erif zazwyczaj nie śpi podczas jazdy, jednak chyba łapała go choroba, przez co był osłabiony i nie mógł się powstrzymać. Ale cóż, nie ze wszystkim można wygrać - nie od razu.
Uśmiech nie znikał z jego twarzy, czasami tylko jego oko mrugnęło w grymasie bólu. Przebite kołkiem serce wciąż krwawiło, nikt nie mógł wyjść z podziwu, że on jeszcze się odzywa. Nikt z gapiów nie miał pojęcia jak to cholernie boli, mieć wbity kołek w serce...
Chcę cię miażdżyć w rękach, słyszeć odgłosy kiedy pękasz. Godzinami upychać w lodówce, zamrozić albo sproszkować. Wszystko. Chcę z tobą wszystkiego. Czasem ze znużeniem szczypać cię po bokach innym razem z całym ładunkiem czułości w tobie wybuchać. W bezpiecznym koncie mojej głowy zaczekać na lepszy czas ...
Hipotermia : Ciekawe. Fajnie się czytało. Ale jest trochę błędów w stylu.
HappyLily : Jeśli chodzi o mnie to średnio mi się podobało... W każdym razie nie...
Azazella : ostatnio podobało mi sie cośtam z larwami8) koleżanka gałki...