Quietus to francuski zespół powstały w 2017 roku. Ich gra to mieszanina post-hardcore, mathcore i wielu innych smaków, które tylko można upchnąć w tego rodzaju nieuporządkowanym i nieklasyfikowalnym garnku sztuki nowoczesnej. Wszystko to objawia się na, wydanej w zeszłym roku, płycie „Chaos Is Order Yet Undeciphered”. Idąc tym tropem przez kilka kolejnych dni próbowałem rozszyfrować chaotyczny porządek, który został mi w ten sposób podany.
„In Tongues We Speak” to split Napalm Death i amerykańskiego Coalesce, uznawanego za pioniera stylu nazywanego mathcore. Materiał ukazał się w 1997 roku, czyli po „Diatribes” Napalmu i równocześnie z debiutancką płytą Coalesce „Give Them Rope”, co z pewnością miało pomóc ją wypromować. Earache wydało to na CD i winylu, a Metal Mind na kasecie.
Agencja PW Events zaprasza na jedyny w Polsce koncert amerykańskich pionierów łączenia muzyki hardcore z ekstremalnym metalem - grupy Converge. Muzycy z Massachusetts powracają do Polski po 4 latach i pojawią się 20 sierpnia 2017 roku we wrocławskiej Pralni (Zaklęte Rewiry). Wraz z nimi na scenie zagrają takie tuzy jak Havok, który będzie promował swoje najnowsze, tegoroczne wydawnictwo „Conformicide” i Gorguts.
23 marca ukaże się nowa płyta Meshuggah zatytułowana "Koloss". W kontrolowanym wycieku do sieci trafiło pierwsze nagranie z albumu. Nienazwany kawałek to prawdopodobnie siódmy utwór z płyty, zatytułowany "Break These Bones Whose Sinews Gave It Motion". Utworu można posłuchać na Soundcloud. Ostatni album grupy to "obZen" z marca 2008 roku.
To będzie uczta dla koneserów technicznego łomotu! W sobotni wieczór 9 października na scenie stołecznego klubu Progresja wystąpi kultowa formacja The Dillinger Escape Plan, która będzie promować swój najnowszy album "Option Paralysis". Podczas jedynego, polskiego koncertu tej formacji, jako support wystąpi hardcorowo-punkowa ekipa z Cancer Bats. Drugi support nie jest jeszcze znany. Wiadomo natomiast, ze ceny biletów na ten wieczór to 85 złotych w przedsprzedaży i 95 złotych w dniu koncertu.
Zespoły Mothra i Moja Adrenalina z gościnnym udziałem In A House Of Brick zagrają trasę koncertową na przełomie kwietnia i maja. Cała trójka wystąpi również na imprezie w warszawskim Palladium „Don’t be afraid we are only form Poland” w towarzystwie Lipali i Flapjack, a w Bydgoszczy zafundują wam istna fuzję muzyczną wraz z Searching For Calm i Boogie Nights. Moja Adrenalina to wielki powrót zespołu i świeżutki singiel „Y dopatrzenia”. Mothra po ponad roku nieobecności na rodzimej scenie będzie promować album "Dyes" wydany przez Selfmadegod Records.
Kiedyś uwielbiałem twórczość DEP - jakby nie patrzeć, muzyka którą tworzył kwintet z New Jersey była nowatorska, szalona, a zarazem wyrafinowana instrumentalnie. Kolejne wydawnictwa grupy zbierały same niemal wyłącznie pochlebne recenzje, a autorzy owych analiz rozpływali się w ochach i achach nad umiejętnościami muzyków. Poniekąd słusznie - ale poniekąd. Problem w tym, że z płyty na płytę owe łamanie konwenansów muzycznych i element zaskoczenia były coraz mniejsze. Tego też obawiałem się w przypadku "Option Paralysis" - że przeskok stylistyczny pomiędzy "Ire Works", a nowym tworem DEP będzie mniejszy niż w przypadku dwóch ostatnich albumów. Co gorsza, moje obawy się potwierdziły.
O tym albumie mówi się już od dawna. Nie jest bowiem tajemnicą, że rzesze, tysiące, miliony, a może i miliardy fanów we wszechświecie oczekują dnia 23 marca, kiedy to światło dzienne ujrzy czwarty pełny album wariatów z The Dillinger Escape Plan zatytułowany "Option Paralysis". Nie jest też tajemnicą, że po necie od dawna krążą różne teasery wyostrzające tylko apetyt oraz pierwszy singiel z płyty "Farewell Mona Lisa". Teraz już znana jest nawet okładka albumu, a więc wszystkie karty zostały wyłożone. "Option Paralysis" będzie pierwszym albumem amerykańskiej formacji, która została nagrana dla francuskiego labelu Season Of Mist.
Już wkrótce fani szwedzkich kombinatorów z extreme/tech/mathcore'owego Meshuggah będą mogli nacieszyć wszystkie zmysły pierwszym w historii wydawnictwem DVD - "Alive". Materiał zarejestrowany przez producenta/reżysera Iana McFarlanda z Killswitch Productions składa się głównie z 23 chaotycznie porozrzucanych fragmentów kilku wybranych przez zespół koncertów zeszłorocznej i tegorocznej części trasy promującej ostatni album Skandynawów - "obZen". "Alive" to także teledysk oraz "behind the scenes" do klipu "Bleed" oraz kilka słów od perkusisty Tomasa Haake. Premiera 5 lutego 2010 roku.
Cieszę się niezwykle, że mogę wreszcie skrobnąć kilka słów na temat tej płyty. Czekałem na nią sporo czasu, denerwowałem się okrutnie z każdym kolejnym miesiącem jeszcze bardziej. Czas najwyższy jednak swoje bezpodstawne obawy schować głęboko do szafy. Mogę swobodnie powiedzieć, że król powrócił w najlepszym stylu. "Axe To Fall" wali po mordzie, niszczy słuchacza i rozbija w pył niedowiarków. Muzyka jest skierowana do ściśle określonego gatunku odbiorców, ale jest duża szansa, że spodoba się komuś z poza kręgu wtajemniczonych.
W końcu się doczekaliśmy! Mathcorowy monster w
postaci The Dillinger Escape Plan kończy nagrywanie nowego albumu,
którego tytuł będzie brzmiał "Option Paralysis". Nie zostały jednak
ujawnione szczegóły dotyczące samych utworów, form wydawnictwa, ani
szaty graficznej krążka. Wiemy za to, że w grudniu grupa wyruszy w
towarzystwie Thursday i Fake Problems w krótką trasę koncertową po
wschodnim wybrzeżu Stanów, zaś na początku roku będzie można spotkać
muzyków DEP w Europie.
Na łamach brytyjskiego magazynu Rock Sound ukazał się krótki acz treściwy wywiad z gitarzystą amerykańskiego The Dillinger Escape Plan - Benem Weinmanem. Muzyk zdradził, że wspólnie z pozostałymi członkami załogi pracują właśnie nad pisaniem nowych nagrań na kolejny album długogrający, który miałby ukazać się jeszcze w tym roku pod skrzydłami nowego labelu skupiającego kapele z kręgu core i math metalu. "Nowe nagrania brzmią naprawdę bardzo ponuro i groźnie" - mówi Weinman. "Może to zasługa doprawienia naszej muzyki absolutnie wściekłym thrashem z lat 90?" - zastanawia się gitarzysta.
Chyba należę do tej mniejszości melomanów, którzy uważają, że z płyty na płytę Mastodon prezentował coraz niższy poziom. Nie będę ukrywał, że ostatni album grupy "Blood Mountain" pozostawił we mnie ogromny niedosyt. Nie oczekiwałem więc po kolejnej propozycji kwartetu z Atlanty, że sytuacja się zmieni, tym bardziej, że Troy Sanders zapowiadał bardziej klasyczne granie ukierunkowane na rockową tradycję.
Płyta "Hollow Crown" to przykład
muzyki z nie najwyższej metalcore'owej półki. Muzycy zespołu
Architects, choć niewątpliwie dobrze znają swój fach,
proponują utwory, które wprawdzie nie drażnią, ale co
gorsze - nie ekscytują. Kapela nie wnosi niczego nowego do
wyeksploatowanego do granicy możliwości
gatunku.
No i się doczekaliśmy trzeciego albumu wariatów z Psyopus. Od czasów wydania "Our Puzzling Encounters Considered" w 2007 lider zespołu Chris Arp zdecydował się wymienić praktycznie cały skład zespołu pozyskując w to miejsce muzyków w zasadzie nieznanych. Mając w pamieci fantazyjność wspomnianego wydawnictwa byłem ogromnie ciekaw jak mocno zostaną przesuniete granice muzycznego absurdu. Tymczasem Psyopus zaskoczył.
Trochę się zdziwiłem, że wydany niedawno, trzeci album szwedzkiego Crowpath przeszedł bez echa. Szwedzi do tej pory utożsamiani byli z najbrutalniejszą odmianą mathcore'a balansującą gdzieś na pograniczu grindu, zaś poprzedni album grupy "Son Of Sulphur" był tego najdoskonalszym przykładem.
Nie, Zubrowska to nie jest nazwisko mojej sąsiadki, ani żadnej nielubianej przeze mnie nauczycielki ani tym bardziej żubrówką z błędami w tytule. Pod tą głupio brzmiącą nazwą kryje się francuska formacja grająca coś co jest mieszanką brutalnego death metalu i mathcore'u.
Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z Harlots, pomimo, że dwa pierwsza albumy miały bardzo pozytywną prasę. Szczerze mówiąc, nawet nazwa tej formacji nic mi nie mówiła. Teraz, gdy przy okazji trzeciego krążka zespołu "Betrayer" dowiedziałem się o istnieniu takiej formacji, to zostałem zaskoczony tym co usłyszałem.
Ostatnio częściej przekonujemy się o tym, że na scenie metalcore i mathcore coraz mniej zespołów ma coś ciekawego i świeżego do zaoferowania. Jednym z nielicznych, o których tak powiedzieć nie można, jest szwedzki Burst. Grupa niedawno skończyła nagrywanie piątego, pełnego albumu - "Lazarus Bird" który ma się ukazać 22 września nakładem Relapse Records.
Ledwo co kanadyjski Tusk wydał EPkę zatytułowaną po prostu "Tusk", a już doczekaliśmy się kolejnych nowości. 15 września nakładem DK Records ukaże się debiutancki album tej formacji, pod tytułem "Auroch". Formacja gra thrash metal z mathcore'owymi naleciałościami. Mało tego - teraz, kiedy już znamy termin wydania krążka, dostaliśmy informację, że Tusk zmienił nazwę na... Auroch. Mimo to album ukaże się jeszcze pod szyldem Tusk.