Był powrót do dni garażowych, była koncertówka z orkiestrą i tak od „ReLoad” niepostrzeżenie minęło sześć lat. Czas więc na nową płytę Metallicy zrobił się najwyższy. I tak jak wszyscy na nią czekali, tak od razu chórem zaczęli na nią psioczyć. Również i ja szybko sklasyfikowałem "St. Anger" na ostatnim miejscu w dorobku zespołu, choć przestrzegałbym przed popadaniem w skrajności. Jakiejś strasznej tragedii to tutaj nie ma.
Po „Rotten Perish” z Messiah rozstali się dotychczasowy basista i wokalista, więc na, wydanym dwa lata później, „Underground” zagrał Oliver Kohl, a zaśpiewał Christofer Johnsson z Therion, co było nie lada niespodzianką. Sam jednak parał się jeszcze wokalem i pozostałościami death metalu w swoim zespole, a pewne fragmenty, szczególnie w „Revelation Of Fire” i „One Thousand Pallid Deaths”, bardzo przypominają to co miało się znaleźć na nadchodzącym „Lepaca Kliffoth”.
Desultory jest jedną z tych kapel death metalowych, które w połowie lat dziewięćdziesiątych dotknęła nagła potrzeba zmiany stylistyki. Bardzo popularne było to zwłaszcza w Szwecji, a płyta „Swallow The Snake” jest tego sztandarowym przykładem, co pokazuje już brak logo zespołu na okładce. Nie spodobało się to fanom, czego wyrazem może być dramatyczna średnia 11% z dwóch recenzji na The Metal Archives. Złagodzenie brzmienia na bardziej grooveowe i podróż w stronę melo-death z elementami hardcora, nie musiało wszystkim przypaść do gustu, czy jednak jest aż tak źle?
Po „Contents Under Pressure” skład Pro-Pain nieco się zmodyfikował. Perkusista Dan Richardson zmienił barwy klubowe na Life Of Agony, a na „Pro-Pain” zagrał Dave Chavarri z M.O.D. Natomiast jeżeli zmieniła się forma zespołu to tylko wzwyż, bo nagrali znakomity album. Na „Pro-Pain” jest wszystko czego można oczekiwać od takiej muzyki.
„Hating Life” to płyta, którą Ola Lindgren i Jensa Paulsson musieli nagrać w duecie. Po „Souless” z Grave, prosto do Entombed, odszedł dotychczasowy basista i wokalista Jörgen Sandström. Nie zdecydowano się jednak na dokooptowanie kogoś nowego i Ola przejął wszystkie jego obowiązki. We dwóch nagrali album odchodzący od death metalowych standardów w stronę grooveowego brzmienia.
CrommCruaich : Ciągle nie mogę się przekonać.
leprosy : Najgorszy Grave.
Szczecińska Mastema wydała swoją drugą płytę „Golden World”. Wydawcą jest Via Nocturna, a krążek zawiera prawie godzinę rozległego death metalu z elementami progresywnymi. Mówiąc, że muzyka jest rozległa, mam na mysli przestrzenność krajobrazów. Motywy są długie, raczej nieśpieszne i przemijają płynnie. Rozciągnięte riffy przemieniają się w solówki, albo się kondensują, zaczynają urywać i stają się techniczne.
„…Nasze Jest Królestwo, Potęga I Chwała Na Wieki…” to pierwsza płyta długogrająca Frontside. Specjalnie użyłem słowa długogrająca, ponieważ za jednym podejściem możemy od razu zapoznać się z wersją polską i angielską. W przypadku kasety, którą mam, obie te wersje znajdują się na innych stronach. Najrozsądniej jest więc uznać, że cały album mieści się na jednej stronie i po prostu występuje dwa razy, w dwóch różnych językach.
Maggoth jest thrash metalowym zespołem z Pabianic, który istnieje od 2002 roku. Pierwsze demo wydali w 2006, ale nie trwało nawet siedmiu minut. Rok później udało im się wyprodukować większy materiał i na tyle go rozpropagować, że trafił także i do mnie. „Backstabbers Aggression” jest średniej jakości próbką hardcoreującego thrashu.
Jesienią tego roku, dzięki Unquiet Records, będzie miała miejsce premiera debiutanckiego albumu post-hardcore/crustowego projektu Dom Zły na nośniku fizycznym. Płyta zatytułowana po prostu „Dom Zły” to pięć kompozycji zawierających „crustowe wizje degeneracji świata, piętnujące zastaną rzeczywistość”. Za miks i mastering odpowiedzialny jest Haldor Grunberg z Satanic Audio. Album dostępny będzie w wersji CD. Dokładna data premiery już wkrótce.
Dużo humoru bije z autoprezentacji jaką dostałem w mailu od zespołu Vermis. Czy naprawdę są gotowi grać przed co najmniej kilkutysięczną publicznością? Skoro tak piszą to pewnie tak. Czy naprawdę nowoczesne brzmienie i melodyjny charakter utworów nie pozwala przypisać ich twórczości do określonego gatunku muzycznego? No chyba coś w tym jest. Czy ciekawe kompozycje w połączeniu z ogromną werwą na scenie dają bombę energetyczną, która rozbuja każdą publiczność? O tym trzeba się przekonać na żywo.
Uganga to bardzo stary brazylijski zespół thrash metalowy, a wydany w 2014 roku „Opressor” jest ich czwartym albumem. Po paru latach płyta ta doczekała się europejskiej reedycji, za którą w różnych krajach, odpowiedzialni są lokalni wydawcy. U nas przedsięwzięcie zrealizowało się poprzez połączone siły Defense Records i Deformeathing Productions.
„Psychofilia” to trzecia płyta Bottom, który za jej sprawą doczekał się oficjalnego wydawcy w postaci Deformeathing Production. Z tego powodu materiał dotarł i do mnie, a przyznam szczerze, że wcześniejsze produkcje tego zespołu są mi nieznane. Szybko jednak przekonałem się, że Bottom to głośny mix różnego rodzaju muzycznej ekstremy gdzie death, grind, thrash, hardcore i punk bryzgają z głośników strumieniami, zostawiając śmierdzące smugi na wszystkim co znajduje się w bezpośredniej okolicy.
Agencja PW Events zaprasza na jedyny w Polsce koncert amerykańskich pionierów łączenia muzyki hardcore z ekstremalnym metalem - grupy Converge. Muzycy z Massachusetts powracają do Polski po 4 latach i pojawią się 20 sierpnia 2017 roku we wrocławskiej Pralni (Zaklęte Rewiry). Wraz z nimi na scenie zagrają takie tuzy jak Havok, który będzie promował swoje najnowsze, tegoroczne wydawnictwo „Conformicide” i Gorguts.
The Dillinger Escape Plan, jedna z najważniejszych grup w historii muzyki mathcorowej, wystąpi 10 sierpnia w Krakowie. Ich gośćmi specjanymi będą The Number Twelve Looks Like You i God Mother. The Number Twelve Looks Like You to amerykański zespół, który w pierwszej dekadzie XXI wieku zyskał spore uznanie swoją specyficzną mieszanką mathcore i post-hardcore, w której można dopatrywać się elementów punkowych, jazzowych, a nawet progresywnych.
Lunapar to wrocławski zespół, którego chcąc określić styl muzyczny, trzeba użyć wielu słów. W internecie dominują takie określenia jak post hardcore, hard rock, aleternative rock/metal i grunge. Faktycznie myślę, że w różnym stopniu, wszystkie one są słuszne, a przekonać się o tym można na wydanej w 2014 roku płycie „Lunapar”.
Rok po debiutanckim albumie „Carpathian Wolves”, Graveland nagrał swoją drugą płytę „Thousand Swords”. Początkowo wydała go austriacka Lethal Records, ale Darken szybko opublikował materiał w swojej Isengard Productions. Właśnie tą wersję kasetową mam ja. Jest tam informacja, że zespół odcina się od Lethal Records, a realizacja materiału w tej wytwórni było wielkim błędem. Graveland występuje także przeciwko żydowskim korporacjom, takim jak Osmose, Nuclear Blast, demokracji, hardcoreowi i innym wrogom black metalu. A więc wojna!
DEMONEMOON : Przejmujaca historia o wojowniku ktory zgina z rak chrzescijan? Moze byc cieka...
Dziewiątego maja w warszawskim Pogłosie wystąpi death metalowa grupa Darkest Hour. Amerykańska formacja będzie promować nowy album „Godless Prophets & The Migrant Flora”. Zespół założony został w Waszyngtonie w 1995 roku przez wokalistę Johna Henry’ego i gitarzystę Mike’a Schleibauma i nieprzerwanie gra do dzisiaj.
Frank Carter, były wokalista Gallows, powrócił z drugim albumem swojego nowego zespołu Frank Carter and The Rattlesnakes. Album zatytułowany „Modern Ruin” można znaleźć już na półkach sklepowych. Frank Carter to ikona rebelii, outsider i wojownik, ciągle łamiący konwencje. Po raz pierwszy pojawił się na undergroundowej scenie punkowej ze swoim pierwszym zespołem Gallows. Później występował z bardziej popowym Pure Love, a teraz wydaje kolejną płytę z The Rattlesnakes.