„Coronation” to EP Damnation wydane w 1998 roku przez niemiecką wytwórnię Last Episode i jednocześnie przez Vox Mortis Records na kasecie. Ponieważ materiał jest krótki zmieścił się w całości na obu stronach. Nowością w zespole jest to, że na basie zagrał Nergal co spowodowało, że skład Damnation pokrył się z ówczesnym składem Behemoth, ale dodatkowo z Bartem na drugiej gitarze. Różnica jest taka, że to Les prowadzi tu gitary i wokal, a także jest głównym kompozytorem i autorem tekstów.
Forest Of Impaled powstał w 1992 roku w Chicago, ale został założony przez Polaków i początkowo tylko Polacy w nim występowali. Tak też było na pierwszym wydawnictwie EP „Mortis Dei”. Płyta została wydana w Stanach przez wytwórnię dwóch płyt Terrorizer Records, ale w propagowaniu zespołu w Polsce pomogła Vox Mortis Records, wydając materiał na kasecie.
Po czterech latach istnienia i dwóch kasetach demo, w 1996 roku elbląska Trauma wydała swój pierwszy album „Comedy Is Over”. Na razie też tylko na kasecie w Vox Mortis Records, ale materiał był wznawiany najpierw w 2000 roku przez Pagan Records, a następnie w 2017 i 2019 przez Deformeathing Productions. To ostatnie wydanie wersji winylowej. Każdy wydawca zaproponował też nową okładkę. Może to i dobrze, bo ta pierwsza faktycznie była wyjątkowo beznadziejna. Nie umniejsza to faktu, że jest to rarytas kolekcjonerski, którym ja mogę się pochwalić.
Ahret Dev był siarczysto death metalowym zespołem, który działał na rynku muzycznym w połowie lat dziewięćdziesiątych. W latach 1994-1995 popełnili dwie demówki, czym utorowali sobie drogę do albumu „Hellish”, który ukazał się 1997 na kasecie, nakładem Vox Mortis Records. Pięć lat później zainteresował się tym Tomasz Ryłko i wydał to w ramach swojej Dywizji Kot. Tą wersje ja posiadam. Zawiera ona również wszystkie poprzednie dokonania Aret Dev i jeszcze jeden niepublikowany dotąd numer. Jest więc swoistą kompilacją i nawet Encyclopaedia Metallum traktuje to jako odrębne wydawnictwo. Ponieważ ma jednak ten sam tytuł i okładkę (swoją drogą wyjątkowo słabą), ja postanowiłem uznać to jako album z bonusami i zrecenzować jako płytę „Hellish”.